Santos nie chce meczu z Niemcami?!
Krz ysztof „Diablo” Włodarczyk po zwyciestwie Rózanskiego
16 czerwca, cztery dni przed eliminacyjnym mecze do EURO 2024 z Mołdawia w Kiszyniowie, reprezentacja Polski zagra towarzyskie spotkanie z organizatorami turnieju finałowego. PZPN sporo zapłacił za konfrontacje z Niemcami na Stadionie Narodowym w stolicy. Tymczasem pomysł… zupełnie nie spodobał sie Fernando Santosowi (69 l.)!
– Dla mnie ważny jest przede wszystkim mecz z Mołdawią! – zaznaczył z mocą Santos w rozmowie z Jackiem Kurowskim z TVP Sport. – Za ten zniemcami nie dostaniemy punktów. Zresztą oni grają zupełnie inaczej niż Mołdawianie –wyjaśniał swoje stanowisko selekcjoner polskiej reprezentacji. I padały z jego ust naprawdę znaczące –zapewne gorzkie dla związkowych władz –słowa.
Łukasz Rózanski (37 l.) rozbił Alena Babicia (33 l.) i został piatym polskim mistrzem swiata w historii. Spod ringu jego efektowna wygrana obserwował były czempion Krzysztof Włodarczyk (42 l.). – To była wojna, szczerze mu gratuluje – powiedział nam „Diablo” tuz po zakonczeniu pojedynku.
– Ten mecz już został zaplanowany, więc nic z tym nie można zrobić. Ale jeżeli teraz by mnie zapytano, czy mamy grać ten mecz, to powiedziałbym, że nie. Nie interesuje mnie to tak naprawdę, nie jest mi potrzebne –grzmiał Fernando Santos.
Portugalczyk zapowiedział, że podejdzie do polsko-niemieckiej konfrontacji profesjonalnie i wystawi silny skład. Nie wykluczył jednak, że dla paru istotnych w jego wizji zespołu graczy może na murawie Narodowego miejsca zabraknąć.
Na tejże murawie na pewno pojawi się natomiast Jakub Błaszczykowski (38 l.). Prezes PZPN Cezary Kulesza potwierdził, że przy okazji spotkania z Niemcami odbędzie się oficjalne pożegnanie byłego kapitana reprezentacji.
„ Super Express”:
– Byłes mistrzem swiata kilka lat wiec zapewne wiesz, jakie uczucia towarzyszyły Łukaszowi po wygranej.
Krzysztof Włodarczyk: – Boże drogi, ten pas jakby mnie trochę poraził. Nie ukrywam też, że to zwycięstwo, ten splendor napędza i mnie do tego, żeby się nie poddawać, bo jest jeszcze szansa na coś dużego.
– Jak w ogóle podobała ci sie walka?
– Można na jej temat wiele powiedzieć, ale liczy się werdykt i to jest najważniejsze bez względu na wszystko. Wynik jest wynikiem, idzie w świat! Łukasz jest mistrzem świata i szczerze mu tego gratuluję.
– Wszyscy przewidywalismy młócke w ringu, ale skonczyło sie to jednak bardzo szybko.
– Tak, to była wojna. Stali blisko siebie i wyglądało to tak – ja ciebie, a ty mnie, kto kogo trafi, ten wygra. Tak jakby mieli brzytwę w rękach, a my pod ringiem tylko czekaliśmy na to, kto kogo nią chlaśnie. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu.
– W przeszłosci wzywałes Rózanskiego do walki i niezbyt pochlebnie wypowiadałes sie o jego stylu boksowania.
– I zdania po tej walce nie zmieniłem. Między linami było niewiele techniki, trudno było w ringu dostrzec bokserskie abecadło. To był jeden wielki nieład, ale już kolejna walka potwierdziła to, że to się sprawdza. Brak techniki Łukaszowi nie przeszkadza, dobrze mu się boksuje w takim, a nie innym stylu, a skoro przynosi to efekty, to tylko pozazdrościć.
– Podtrzymujesz zdanie, ze chciałbys sie zmierzyc z Rózanskim?
– Nie ode mnie to zależy, jest wiele zmiennych. Życzę Łukaszowi powodzenia, niech teraz odpocznie i obroni ten pas, a co będzie dalej, zobaczymy. Kto wie, ja nadal jestem chętny.
– A kiedy ty wracasz na ring?
– Już 20 maja na gali w Białymstoku. To będzie walka po dłuższych wakacjach i sam jestem ciekaw, jak się zaprezentuję.
Miało byc piłkarskie
swieto,
jest kosc niezgody. Mocne słowa selekcjonera