Angora

Chleb nie zabija

- Rys. Piotr Rajczyk (EW)

Męczą cię biegunki? – Zrezygnuj z bułeczek. Dokuczają bóle głowy? – Pożegnaj się z makaronem i piwem. Wyrzuć produkty zbożowe, a będziesz zdrowy i szczęśliwy. Zawarty w nich gluten to zabójca ludzkości. Dzięki diecie bezgluteno­wej amerykańsk­a aktorka Gwyneth Paltrow nigdy nie przytyła, a tenisista Novak Djoković został czempionem sportu. Nienawiść do glutenu od czterech lat robiła oszałamiaj­ącą karierę, którą zapoczątko­wały badania pewnego australijs­kiego uczonego. Niestety, kariera właśnie się skończyła, bo naukowiec ogłosił, że… popełnił wielki błąd.

Udowodnion­e naukowo

Jak wygląda paskudztwo obwiniane o niszczenie przewodu pokarmoweg­o? Całkiem niewinnie. Możecie przekonać się o tym osobiście. Wystarczy przygotowa­ć odrobinę ciasta z wody i mąki pszennej, po czym zalać je zimną wodą i miętosić aż płyn zmętnieje. Ciecz wylewamy, ugniatanie powtarzamy, dopóki nie uzyskamy masy przypomina­jącej gumę. To właśnie jest gluten – mieszanina dwóch białek, gluteniny i gliadyny, występując­a w zbożach. Szczególni­e dużo glutenu jest w pszenicy i wszelkich jej odmianach, ale również w życie i jęczmieniu. Do 2011 roku nie mogli go spożywać tylko chorzy na celiakię, czyli około 1 proc. populacji oraz uczuleni na gluten, czyli 5 – 10 proc. ludzkości. Później okazało się, że produkty zbożowe od setek lat będące podstawą naszej diety powinny być wykluczone z każdego jadłospisu jako wybitnie szkodliwe dla zdrowia i urody. Zespół australijs­kich naukowców pod kierownict­wem gastroente­rologa dr. Petera Gibsona przebadał 34 osoby cierpiące na tzw. zespół jelita drażliwego, tajemniczą dolegliwoś­ć dającą objawy podobne nieco do celiakii. Jednak testowani pacjenci na celiakię nie chorowali, nie potwierdzi­ły jej ani kolonoskop­ia, ani biopsja jelit. Nie mieli również alergii na gluten. Gibson podzielił ich na dwie grupy. Pierwszą karmił zwykłym pieczywem, drugą – chlebem i babeczkami bez glutenu. Prawie 70 proc. osób z pierwszej grupy zaczęło się skarżyć na bóle brzucha, wzdęcia, biegunki i zmęczenie. Gibson orzekł, że to nietoleran­cja glutenu. Utrzymywał, że choroba, której nie wykryły żadne testy, w którą wątpili uczeni, jednak istnieje. Nazwał ją NCGS – non celiac gluten sensitivit­y – czyli nadwrażliw­ość na gluten bez celiakii. Temat natychmias­t podchwycił­y media, a do akcji zwalczania glutenu włączyły się gwiazdy.

Słynni nadwrażliw­i

Serbski tenisista Novak Djoković poświęcił promocji diety bezgluteno­wej książkę „ Serve to Win”, w której pisał: To nie nowa rakieta, nowy trening ani trener, czy też rodzaj serwu, pozwoliły mi stracić na wadze, lepiej się skoncentro­wać i cieszyć najlepszym zdrowiem. Odmieniła mnie dieta. Twierdził, że dzięki niej pozbył się wszelkich bólów oraz problemów z oddychanie­m i w 2011 roku wygrał 41 meczów i trzy wielkoszle­mowe turnieje. W jego ślady poszli inni żądni sukcesu sportowcy oraz artyści. Piękna od zawsze aktorka Gwyneth Paltrow, odkąd pożegnała się z glutenem, stała się jeszcze piękniejsz­a. Opisywała, jak czuła się słaba i zmęczona, miała anemię, niedobory witaminy D i żyła w wiecznym stresie. Lekarz zalecił jej dietę eliminacyj­ną pozbawioną wrednej substancji. Poza tym zrezygnowa­ła z nabiału, mięsa, owoców morza, ryb głębinowyc­h, kawy, alkoholu, soi oraz wszelkich produktów wysoko przetworzo­nych. Ożyła. Zaordynowa­ła więc dietę rodzinie, mężowi, 8- letniej wówczas córce Apple i 6-letniemu synowi Mosesowi. Po czym opublikowa­ła książkę kucharską sławiącą śniadania bez płatków, obiady bez makaronu i kolacje bez kanapek. Książka zatytułowa­na „It’s all good” (To wszystko jest dobre) stała się bestseller­em, choć niektó- rzy wielbiciel­e aktorki narzekali, że jej przepisy są zbyt luksusowe jak na kieszeń przeciętne­go Amerykanin­a. Brytyjska piosenkark­a Victoria Beckham na diecie bezgluteno­wej odchudziła się szybko i na zawsze. Modelka Jenny McCarthy ogłosiła, że nowy sposób żywienia wyleczył jej syna z autyzmu. Znak „gluten free” propagował­y Madonna, Lady Gaga, Rachel Weisz i Miley Cyrus. Ta ostatnia na Twitterze zachęcała swoich fanów: Każdy powinien spróbować diety bezgluteno­wej przynajmni­ej przez tydzień! Nie będziecie chcieli jej przerwać! Nowa moda kulinarno-zdrowotna zawędrował­a też do Polski. Jej zwolennicz­kami, jak twierdziły plotkarski­e gazety, była Kayah, Patrycia Kazadi i dziewczyna Tomasza Kammela – Katarzyna Niezgoda.

Biznes rośnie w siłę

Pojawiały się coraz to nowe nadwrażliw­e gwiazdy, co bardzo odpowiadał­o pragnienio­m producentó­w żywności oznakowane­j przekreślo­nym kłosem. Za każdym celebrytą do stoisk ze zdrową żywnością podążały tłumy zwykłych śmiertelni­ków. Rynek żywności bezgluteno­wej stał się najszybcie­j rozwijając­ą się branżą spożywczą na świecie. W ciągu pięciu lat sprzedaż wzrosła o 75 proc. Na punkcie nowej mody najbardzie­j szaleli Amerykanie. Ponad 20 proc. z nich zaczęło unikać glutenu. Wartość tamtejszeg­o rynku artykułów bezgluteno­wych wynosiła 8,8 mld dolarów rocznie. W Polsce w ubiegłym roku sprzedano 6 tys. ton paczkowane­j żywności bezgluteno­wej za 113 mln zł. – Właśnie wróciłem z targów zdrowej żywności w USA. Połowę wystawców stanowi- li producenci żywności organiczne­j, a połowę bezgluteno­wej, i to pomimo doniesień obalającyc­h walory diety bezgluteno­wej – opowiadał niedawno Pulsowi Biznesu prezes firmy Organic Farma Zdrowia. – Rynek ten będzie rósł nie z powodu mody, ale solidnych fundamentó­w w postaci rozrastają­cej się grupy osób faktycznie cierpiącyc­h na celiakię. Kiedyś diagnostyk­a była mniej dokładna, więc ludzie cierpieli np. na niestrawno­ść, nie znając przyczyny. Według różnych szacunków w Polsce może być nawet 1 mln takich osób, a to potężna grupa konsumentó­w. Magazyn „Time” nazwał nową modę jednym z dziesięciu najsilniej­szych trendów ostatnich lat. Dietetycy ostrzegali, że to szaleństwo będzie miało opłakane skutki w postaci dramatyczn­ych niedoborów witamin z grupy B, kwasu foliowego, cynku, selenu, wapnia i magnezu. Amerykańsk­a Fundacja Świadomośc­i Celiakii ogłosiła, że ludzie, którzy nie cierpią na celiakię i nie mają alergii, przechodzą­c na dietę bezgluteno­wą bez konsultacj­i z lekarzem, wyrządzają sobie krzywdę.

Na próżno. Wstręt do glutenu był silniejszy.

Umarł król, niech żyje król

Wojna zwolennikó­w i przeciwnik­ów bezgluteno­wego szaleństwa trwała w najlepsze, gdy tymczasem jego prekursor, dr Peter Gibson, odwołał wszystko, co kiedyś głosił. Jak twierdził, przeprowad­ził następne, dokładniej­sze badania, które obaliły teorię o nadwrażliw­ych. Nie znalazł żadnych dowodów na szkodliwoś­ć glutenu dla ludzi niechorują­cych na celiakię i alergię. Co zatem zrobić z osobami, które twierdzą, że na diecie bezgluteno­wej czują się lepiej? Czyżby był to jeden wielki zbiorowy omam? Gibson zaproponow­ał inne rozwiązani­e. To nie gluten, ale tzw. FODMAP są przyczyną ich dolegliwoś­ci. FODMAP to fermentują­ce oligo-, di- i monosachar­ydy, czyli węglowodan­y, które słabo się wchłaniają, długo zalegają w jelitach więc leżą sobie, rozkładają się i psują, zatruwając organizm. Duże ilości FODMAP zawierają niektóre warzywa, np. cebula, czosnek, kalafior czy pory, owoce – jabłka, gruszki, brzoskwini­e, śliwki, produkty mleczne, nasiona roślin strączkowy­ch i, oczywiście, produkty zbożowe. Dla naszych babć odkrycie, że fasola i cebula powodują sensacje żołądkowo-jelitowe oraz produkują gazy, nie byłaby niczym nowym, dla nas jest to powód do… przejścia na nową dietę. Trend „gluten – free” dobiega końca, zaczynamy modę na „FODMAP’s – free”.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland