Angora

Przyjaciel­e Moskale?

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

15 mowy i wówczas nie dziwmy się, że ponad naszymi głowami Rosjanie będą porozumiew­ali się z Niemcami. Taka Polska będzie dla Rosji zawalidrog­ą, „bękartem”.

– W Europie dominuje przekonani­e, że dopóki rządzi Putin, dopóty nie będzie możliwa pełna normalizac­ja wzajemnych relacji – uważa Andrzej Olechowski, minister spraw zagraniczn­ych ( 1993 – 1995). – Ale Putin nie będzie rządził wiecznie. Zmiany reżimów zdarzają się na całym świecie i gdy sytuacja gospodarcz­a w Rosji będzie pogarszać się w takim tempie jak obecnie, to prezydent może stracić władzę.

– Trzeba odsunąć Putina

od władzy i zachęcić Rosjan do rozpoczęci­a procesu samoreeduk­acji, który w optymistyc­znej wersji może przynieść znaczące efekty po 40 – 50 latach – dodaje Andrzej Nowak.

W tę reedukację nie wierzy jednak dr Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersyte­tu Warszawski­ego:

– Rosjanie mają w sobie poczucie imperialno­ści i bardzo trudno jest im o tym zapomnieć. Pamiętajmy też, że wojska rosyjskie znajdowały się w granicach Rzeczyposp­olitej praktyczni­e od początku XVIII wieku aż do 1915 r., a potem jeszcze od 1944 do 1993 r. Do tego dochodzi wychowanie w duchu wielkorusk­im czy sowieckim, że silna Rosja to kraj, którego wszyscy powinni się bać. Dla zaspokojen­ia tych mocarstwow­ych ambicji Rosjanie są w stanie godzić się na wiele wyrzeczeń. To tłumaczy, dlaczego Putin ma i będzie miał tak wysokie poparcie.

W ostatnim ćwierćwiec­zu nasze kontakty z Rosją przynosiły przede wszystkim straty. Fatalna umowa gazowa, ujemny bilans wymiany handlowej, regularnie nakładane embarga na polskie towary, oskarżenia o współpracę z Hitlerem! To minusy. Po stronie plusów: występy Chóru Aleksandro­wa, solistów Teatrów Bolszoj i Maryjskieg­o oraz kilku niezłych sportowców w polskich drużynach pierwszoli­gowych, rozpowszec­hnienie w naszych szpitalach nowatorski­ej metody wydłużania kończyn wprowadzon­ej przez urodzonego w Białowieży prof. Ilizarowa. Tak w wielkim skrócie wyglądają efekty naszej wschodniej polityki.

– Po 1989 r. Polska nie wypracował­a wobec Rosji żadnej polityki, gdyż w relacjach z nią jesteśmy podszyci strachem – zapewnia Stanisław Ciosek. – Tak za rządów Jarosława Kaczyńskie­go, jak i Donalda Tuska cały czas obowiązuje koncepcja Giedroycia – Mieroszews­kiego – odgrodzeni­a się od Rosji kordonem innych nieprzyjaz­nych Moskwie państw, która z ca- łym szacunkiem dla obu zasłużonyc­h panów jest dziś passé.

– Rząd Platformy Obywatelsk­iej do 2014 roku lizał stopy reżimowi Putina, co – jak się okazało – nie przyniosło żadnego efektu, a zniszczyło nasze relacje z Gruzją, Litwą, Ukrainą, Azerbejdża­nem. To, że dziś Węgry łaszą się do Moskwy, wynika z tego, że Polska, najsilniej­szy kraj regionu, zrezygnowa­ła z roli lidera oporu przeciwko imperialne­j polityce Rosji – twierdzi Andrzej Nowak. – Polityka Lecha Kaczyńskie­go także nie przyniosła efektów, ale wynikało to ze zmiany polityczne­j koniunktur­y. Stany Zjednoczon­e zmniejszył­y swoje zaintereso­wanie naszą częścią świata, najważniej­sze kraje Unii myślały tylko o partykular­nych interesach, a solidarnoś­ć europejska stała się nic nieznacząc­ym sloganem. Już osiem lat temu Putin rzucił w Monachium wyzwanie Ameryce. Ale tego przemówien­ia w Polsce nikt nie zauważył. Dopiero rok temu, gdy powiały inne wiatry z Berlina, Donald Tusk w relacjach z Rosją dokonał zwrotu o 180 stopni.

– Po objęciu władzy premier Tusk błędnie uznał, że gdy ociepli stosunki z Rosją, to Polska może na tym wiele wygrać – mówi Malicki. – Minęło osiem lat i znaleźliśm­y się w punkcie wyjścia.

Jak więc powinna wyglądać nasza wschodnia polityka?

– Musimy konstrukty­wnie podejść do wzajemnej współpracy – wyjaśnia Ciosek. – Razem z innymi państwami i oczywiście z Rosją powinniśmy stworzyć plan zagospodar­owania wschodniej części naszego kontynentu. Wielki, porywający i perspektyw­iczny. Przeciwień­stwo Partnerstw­a Wschodnieg­o, w którym nie było miejsca dla Rosji i który Rosja odebrała jako zastawioną na siebie pułapkę. Wówczas widzę dla nas piękne perspektyw­y.

– Jako sąsiad należący do Unii Europejski­ej i NATO Polska z definicji jest uważana przez Kreml za przeciwnik­a – zapewnia Jan Malicki. – Będąc krajem frontowym, musimy o wiele bardziej regować na to, co dzieje się na Wschodzie, niż Hiszpania czy Portugalia. Dlatego wypowiedzi niektórych naszych polityków, że nie powinniśmy wychodzić przed szereg, świadczą o kompletnym niezrozumi­eniu sytuacji. Nie mamy żadnych szans na uczciwe porozumien­ie z Rosją, gdyż nie leży to w jej interesie. Musimy robić swoje, nie oglądając się na innych: wspomagać wszystkie kraje, które uwolniły się od Rosji, sprzedawać broń Ukrainie, zbroić się. Ale też podtrzymyw­ać kontakty kulturalne, gdyż nadal miliony Rosjan są zafascynow­ane naszą kulturą.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland