Spiżowy interes
Co łączy Deynę, Niemena i św. Ambrożego? Pomniki całej trójki zostały odlane w pracowni Piotra Szmyta w Szymanowie.
Polska pomnikami stoi. Samych monumentów Jana Pawła II jest już ponad 700 i zapewne to jeszcze nie koniec. Upamiętniamy nie tylko świętych, mężów stanu, żołnierzy, ale także sportowców, artystów, a nawet postacie z bajek.
Tradycje mamy bogate, gdyż na przełomie XIX i XX wieku zakład brązowniczy rodziny Łopieńskich był uważany za najlepszy na świecie, czego najlepszym dowodem zamówienia, jakie składał zarówno Biały Dom, jak i carski dwór w Petersburgu.
Dziś w produkcji pomników z brązu liczy się sześć firm, z których zdecydowana większość ma państwowy rodowód.
Jedną najlepszych jest Studio Szymanowo, odlewnia należąca do Piotra Szmyta.
Jej początki sięgają 1988 roku, gdy w wiosce pod Śremem swoją pracownię otworzył znany poznański rzeźbiarz Robert Sobociński.
– Miałem wówczas zakład ślusarski – wspomina Piotr Szmyt. – Gdy pan Robert pojawił się w naszej okolicy, zacząłem mu pomagać. Nie tylko nadzorowałem roboty na miejscu, ale jeździłem z jego rzeźbami do różnych krajów Europy. To było zupełnie coś innego niż tradycyjne zlecenia ślusarskie i bardzo zaangażowałem się w tę pracę. Po jakimś czasie Sobociński stwierdził, że jest przede wszystkim artystą, a nie przedsiębiorcą, i w 2001 roku odkupiłem od niego firmę.
Od Chrobrego do Reagana
Przez 27 lat w pracowni odlano przeszło 200 pomników, z czego ponad 150 za czasów, gdy studio przejął Piotr Szmyt.
Przygotowanie, projekt i produkcja pomnika to duże i poważne przedsięwzięcie. Gdy zamawiającym jest samorząd, a monument ma stanąć
Krótka historia odlewnictwa
Już siedem tysięcy lat temu człowiek potrafił przetapiać złoto i odlewać metale. Na początku trzeciego tysiąclecia przed naszą erą w Mezopotamii znano metodę produkcji brązu, stopu miedzi i cyny, chociaż niektórzy historycy przesuwają tę granicę jeszcze o pół tysiąca lat wstecz.
Jednym z pierwszych słynnych odlewników, którego imię zachowało się do dziś, jest Fenicjanin Hiram z Tyru, główny budowniczy Świątyni Jerozolimskiej ufundowanej przez króla Salomona, uważany też za patrona masonerii. Na potrzeby Świątyni Hiram zaprojektował i wykonał z brązu zbiornik na wodę o pojemności 90 metrów sześciennych, wsparty na rzeźbach 12 wołów.
Z czasem brąz został wyparty przez tańsze i bardziej twarde żelazo, lecz zachował wielkie znaczenie w sztuce. Odlany z brązu posąg Posejdona, dzieło Kalamisa, czy Parys Eufranora, choć mają ponad 2400 lat, są nadal niedościgłym wzorem artyzmu i piękna. O poziomie technologii odlewniczej starożytnych Greków najlepiej świadczy Kolos Rodyjski, trzydziestometrowa rzeźba z brązu boga Heliosa, która witała przypływających na wyspę przez pół tysiąca lat. Można powiedzieć, że od tego czasu w brązownictwie niewiele się zmieniło. Rzymski pomnik Marka Aureliusza, Perseusz Celliniego czy książę Józef Poniatowski Thorvaldsena, to „tylko” twórcze rozwinięcie dokonań starożytnych Greków.