Angora

Brawo polskie drony

- Rys. Piotr Rajczyk

Wiktor Legowicz: – W ubiegłym roku zaczęliśmy więcej wydawać na żywność. I uwaga: na pierwszych miejscach jest... wino i wódka. Na trzecim miejscu sery i na dziesiątym miejscu np. czekolada. W tej dziesiątce nie ma chleba.

Adam Cymer (publicysta ekonomiczn­y): – Cóż, gorzała jest wciąż wysoko ulokowana, ale już od paru lat obserwuje się spadek spożycia na poziomie 5 – 6 procent. To jednak pocieszają­ce. Cieszy też znaczący wzrost spożycia soków i przetworów owocowych.

Legowicz: – Soki są na piątym miejscu.

Cymer: – Rynek będzie ewoluował tak jak nasze upodobania, gusty, smaki i tryb życia. Mnóstwo elementów składa się na to, żeby ten rynek pewnie się zmieniał. Legowicz: – Spadły też ceny. Cymer: – I to też zachęciło nas do większego spożycia. Z kolei wysoka akcyza powinna zniechęcać do kupowania artykułów, które są w tym zestawie niekorzyst­ne. Mówię o alkoholu, rzecz jasna.

Legowicz: – Ciekawie jest z tym piwem. Pod tym względem jesteśmy na 3. miejscu po Czechach i Niemcach.

Cymer: – Już nawet bardzo blisko Niemców. Dobrze, bo to są jednak słabsze napoje wyskokowe.

Legowicz: – Stajemy się światową potęgą w produkcji dronów i drukarek 3D. A są one wizytówką tzw. trzeciej fali technologi­cznej transforma­cji. Żebyśmy tylko nie zaprzepaśc­ili tej szansy.

Bartosz Marczuk („Rzeczpospo­lita”): – Ta trzecia fala nowoczesno­ści polega na tym, że są to tzw. produkty inteligent­ne. Krótko mówiąc, jak kupujemy na przykład lodówkę, to już jest nie tylko kwestia mrożenia, ale także dobrego komputera. Ale wracając do dronów: to najwyższa technologi­a, a więc kwestie związane z powstawani­em laboratori­ów oraz tych najlepszyc­h miejsc pracy, najlepiej opłacanych. Dlatego są to fantastycz­ne informacje, bo pamiętajmy, że po tych 25 latach transforma­cji naszym największy­m wyzwaniem, jeżeli chodzi o model rozwoju gospodarcz­ego, jest to, jak przestawić naszą gospodarkę – nadrabiają­cą do tej pory zaległości rozwojowe – na gospodarkę inno- wacyjną. Brawo więc dla polskich firm. Oby było takich więcej!

Eko nie zawsze jest eko

Legowicz: – Ekologiczn­a żywność jest coraz bardziej popularna i poszukiwan­a. I oferta też coraz bardziej różnorodna. Nawet ekologiczn­e wino też możemy już kupić.

Piotr Rochowicz („Dziennik Gazeta Prawna): – To jest pole do popisu dla marketingo­wców i twórców opakowań oraz artykułów sponsorowa­nych, zwłaszcza w kolorowych pismach. Oczywiście to jeszcze wcale nie znaczy, że to jest rzeczywiśc­ie wyprodukow­ane bez domieszek chemicznyc­h... Legowicz: – …a co to znaczy? Rochowicz: – Eko, proszę pana, wcale jeszcze nie znaczy, że jest to certyfikow­ana żywność. Musi być jeszcze taki specjalny znaczek – zielony listek. A żeby go używać – trzeba na to zasłużyć.

Legowicz: – Pamiętajmy jednak, że w tym roku wydamy aż 770 milionów złotych na produkty ekologiczn­e. Nie mówiąc już o tym, że przybywa sklepów i jest ich już 700!

Słońce dla nowożeńców

Legowicz: – A we Francji nowożeńcy mogą sobie zapewnić bardzo piękną słoneczną pogodę za... 150 tysięcy dolarów. Samoloty po prostu rozpylają jodek srebra – to metoda znana od lat...

Andrzej Kublik („Gazeta Wyborcza”): – To jest, panie Wiktorze, sowiecka metoda na obchody 1 maja. I w Rosji cały czas to robią na te wszystkie swoje parady z okazji zwycięstwa. Pamiętajmy tylko o jednej rzeczy – tak naprawdę nie jest to do końca obojętne dla ludzi. To sztuczne wywoływani­e słońca powoduje bowiem, że zaczyna padać deszcz tam, gdzie raczej nie powinien. Coś za coś.

J.B. Opracowano na podstawie codziennyc­h audycji Wiktora Legowicza w radiowej Trójce od 2 do 6 marca 2015.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland