Jan Paweł II i 30 monumentów
w miejscu publicznym, najpierw potrzebna jest odpowiednia uchwała rady, która musi zatwierdzić lokalizację. Potem rozpisuje się konkurs na projekt i przetarg na jego wyprodukowanie. Zanim w 2007 stanął we Wrocławiu odlany w Szymanowie 10metrowy (wraz z cokołem) pomnik konny Bolesława Chrobrego (w miejscu gdzie do 1945 roku stał pomnik cesarza Wilhelma I), przez wiele lat toczyła się batalia nie tylko o lokalizację, projekt, ale i napisy na cokole.
Gdy już znamy odpowiedź na pytania: gdzie, co i za ile, wówczas do pracy przystępuje firma Piotra Szmyta.
Do Szymanowa trafia model (zazwyczaj gipsowy) wykonany w skali 1:1 przez artystę rzeźbiarza. Gdy twórca cieszy się powszechną renomą może za swój projekt otrzymać równowartość luksusowego samochodu, czyli więcej niż zainkasuje pracownia.
Kluczem do sukcesu jest forma. W Szymanowie wykonuje się tanie, ale dobre formy klinowo-piaskowe, których technologię, jak zapewnia właściciel, opracował jeszcze Leonardo da Vinci.
Obudowuje się nią gipsowy model, następnie otwiera formę, wyjmuje model, a w jego miejsce umieszcza zrobioną z piasku, trocin, szkła wodnego tzw. masę rdzeniową i ponownie składa formę. Między masą rdzeniową i formą powstaje niewielka szczelina, przez którą wlewa się roztopiony brąz (temperatura topnienia tego stopu miedzi i cyny wynosi 1100 stopni).
Pan Piotr kupuje gotowe brązy w gąskach, które od razu nadają się do topienia. Na szczególne okazje ma też opracowaną własną recepturę. Jego brązy są bardziej miękkie, plastyczne.
Gdy odlew wystygnie, przystępuje się do cyzelowania, czyli usuwania nadmiaru materiału. Czasem robi się to szlifierką, młotkiem, przecinakami, czasem bardziej delikatnie – ostrymi szczotkami.
Powstaje pusta w środku rzeźba o grubości ścianek 6 – 7 milimetrów.
Na każdy metr kwadratowy pomnika potrzeba około 80 kilogramów brązu.
Monument przedstawiający postać naturalnej wielkości ma około 5 metrów kwadratowych powierzchni.
W zależności od stopnia skomplikowania proces produkcji trwa od 8 do 12 tygodni. W dawnych wiekach największym nieszczęściem, jakie mogło spotkać ludwisarza, było pęknięcie wyrobu podczas stygnięcia. Dotyczyło to zwłaszcza dużych dzwonów i luf armatnich, rzadziej pomników. W Szymanowie niewielkie pęknięcie zdarzyło się tylko raz, i to przed wielu laty.
– Przy obecnej technologii przeszłość – zapewnia Szmyt.
Lista pomników odlanych w Szymanowie jest tak długa, że właściciel nie jest w stanie sobie wszystkich przypomnieć, co jest o tyle zrozumiałe, że zakład nie prowadzi dokumentacji fotograficznej.
A jest się czym pochwalić. Pomnik Ronalda Reagana w Warszawie, Kazimierza Deyny także w stolicy, „Ławeczka Niemena” w Świebodzinie, pomnik Kazimierza Jagiellończyka w Malborku, Bolesława Chrobrego we Wrocławiu, Józefa Piłsudskiego w Gdańsku, „Ławeczka Wisławy Szymborskiej (z kotem)” w Kórniku i fontanna Neptuna na rynku w Poznaniu. Wszystkie pomniki w ramach Galerii Wielkich Łodzian, jakie stanęły przy ulicy Piotrkowskiej („Ławeczka Tuwima”, „Kufer Reymonta” „Fotel Jaracza”, „Twórcy Łodzi Przemysłowej”– Izrael Poznański, Karol Scheibler, Henryk Grohman, „Fortepian Rubinsteina”).
to
już
– Wiem, że fortepian Rubinsteina wzbudzał wiele kontrowersji – mówi pan Piotr. – Córce pianisty bardzo się nie podobał. Podobno denerwowało ją, że po wrzuceniu monety mechanizm w pomniku odtwarzał fragment koncertu artysty (na skutek protestów firm fonograficznych pomnik jest już niemy – przyp. autora). Ale my na to nie mieliśmy wpływu, gdyż odlaliśmy go zgodnie z projektem.
Prócz samorządów równie ważnym klientem studia jest Kościół.
Do tej pory w Szymanowie odlano ponad 30 pomników Jana Pawła II, z których kilka wysłano za ocean, prymasa Wyszyńskiego i całego zastępu świętych. Był więc Franciszek (jeden stoi w Polsce, drugi w Ekwadorze), Otton, Jan Nepomucen, Ambroży, Maksymilian Kolbe (jest w Nagasaki) i wielu innych, których właściciel nie pamięta.
Do tej pory największym dziełem studia był pomnik ponad 7-metrowego Chrystusa, który wisi na 27-metrowym krzyżu pod Bolesławcem.
– Przewoziliśmy go na miejsce w trzech elementach, gdyż rozpiętość ramion przekraczała pięć metrów – wspomina Szmyt.
Ludwisarz ucina wszelkie dyskusje na temat finansów firmy. Wiadomo jednak, że konkurencja za metr kwa- dratowy gotowego pomnika bierze od 6 do 8 tysięcy złotych, co zapewnia rentowność na poziomie około 20 proc.
– Prócz projektów Ryszarda Sobocińskiego i nieżyjącego już jego ojca pana Jerzego odlewałem też pomniki wielu innych znanych rzeźbiarzy: Norberta Sarneckiego, Krystyny Fałtygi-Solskiej, Wiesława Koronowskiego, Tomasza Sobisza, Izydora Borysa – wylicza właściciel. –W latach dziewięćdziesiątych miałem przyjemność współpracować z samym Marianem Koniecznym. Z okazji 700-lecia koronacji Przemysława II w katedrze poznańskiej odlaliśmy wówczas wielką płytę epitafijną projektu profesora, która ważyła ponad 3 tony.
Duże odlewy stanowią prawie 70 proc. obrotów firmy. Reszta przypada na medale, tablice, ryngrafy, statuetki. Pan Piotr szczególnie dumny jest z produkcji statuetek Nagrody Kisiela, Złotych Kaczek i Nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta.
–W tej pracy najbardziej cieszy mnie to, że nasze pomniki mogą przetrwać setki lat – mówi Piotr Szmyt. – Z roku na rok będą nabierały naturalnej patyny i staną się coraz ładniejsze. Zdjęcia: Piotr Kamionka
i archiwum firmy