Dramatyczne sceny w toruńskim szpitalu na Bielanach
Lekarze z Oddziału Neurologicznego i Leczenia Udarów Mózgu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu do czwartku nie złożyli podań o przedłużenie kończących się umów, a koordynator oddziału, dr Ignacy Lubiński, złożył wypowiedzenie. Ucierpieli pacjenci, których „ewakuowano” do innych szpitali.
– Obie strony się dogadały. Można uspokoić pacjentów – zapewniał w czwartek rzecznik szpitala dr Janusz Mielcarek.
Tak się stało, ale dopiero w... poniedziałek. W sobotę do kilku szpitali dotarły pisma od szefostwa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego z prośbą, by nie kierować pacjentów na neurologię i oddział udarowy na Bielany.
Prawie wszyscy lekarze pracujący na Bielanach mieli podpisane roczne kontrakty, które wygasały ostatniego lutego. W grudniu na czterech oddziałach, w tym neurologicznym, zapowiedzieli, że kontraktów nie przedłużą. Na trzech zmienili zdanie. Na neurologii – pozostali przy swoim do 2 marca. Oddział miał zostać zlikwidowany. Pacjenci z oddziału neurologicznego i leczenia udarów mózgu mieli być do środy do godziny 14 przewiezieni do innych placówek.
– Musiałby się zdarzyć cud, żebyśmy wrócili – usłyszała w sobotę wnuczka pacjentki neurologii od jednej z lekarek.
Widocznie do cudu doszło, bo do pracy na tym oddziale i oddziale leczenia udarów mózgu wróciła w poniedziałek większość specjalistów poza dwojgiem – w tym koordynatorem.
Oddział znów przyjmuje pacjentów. Ci, którzy w czwartek zostali przewiezieni do innych szpitali, na razie tam pozostaną. Na oddziale trwa kontrola NFZ.
Dramatyczna sytuacja w szpitalu na Bielanach, próba sił, na której ucierpieli pacjenci, została częściowo rozwiązana. Siedmiu neurologów, którzy wcześniej nie przedłużyli kontraktów, zgodziło się je podpisać na dotychczasowych warunkach (proponowanych przez dyrekcję). Dzięki temu toruńska neurologia będzie mogła wznowić leczenie. Wojewódzki Szpital Zespolony jest jedynym szpitalem w okolicy, który może nowoczesnymi lekami leczyć ostre udary niedokrwienne mózgu. Rocznie trafia tu 700 – 1000 pacjentów z takimi udarami.