Supereksfakty
Adam Jarubas (41 l.), kandydat PSL na prezydenta Polski, zalicza wpadkę za wpadką! A o polityce zagranicznej nie ma zielonego pojęcia! „(...) Sądził, że Addis Abeba jest stolicą RPA, a nie Etiopii. On w tydzień mógłby skonfliktować Polskę z połową naszych sąsiadów! Ukraina – Donald Tusk (58 l.) i Bronisław Komorowski (63 l.) szli w Kijowie w pierwszym rzędzie w Marszu Godności, ale Jarubas uważa, że to niegodne. Że nie powinno nas tam być, bo kanclerz Niemiec Angeli Merkel (61 l.) i prezydenta Françoisa Hollande’a (61 l.) też tam nie było (…). Kandydat ludowców pojechał na granicę ze Słowacją. A tam jął po węgiersku przepraszać. Za co? Za chłodne przyjęcie premiera Węgier Viktora Orbána (52 l.) wWarszawie przez premier Ewę Kopacz (59 l.). (…) Błąd Jarubasa leżał jeszcze gdzie indziej – otóż Słowaków i Węgrów od lat dzieli konflikt o mniejszości. Konflikt rozgorzał na nowo 5 lat temu, gdy rząd Orbána uchwalił ustawę o podwójnym obywatelstwie. Jarubas pewnie o tym nawet nie wiedział... Tak samo jak w rozmowie z Faktem nie wiedział, że prezydentem Czech nie jest już dawno Vaclav Klaus (74 l.) (...)”.
„Chyba żaden polityk nie kocha kotów tak jak Jarosław Kaczyński (66 l.)! Wielkim ciosem była dla niego strata ukocha- nego kota Alika. Ale jest też nowy przyjaciel (…) – piękny rudy kot na polityka wracającego do domu czeka już przy furtce, a potem ani na chwilę nie przestaje się przymilać. A najlepsze jest to, że kocur wcale nie należy do prezesa, którego tak uwielbia, tylko do jego sąsiadów. Mimo to (...) Rudzielec darzy Kaczyńskiego wyjątkową miłością. I tylko Fiona, kotka prezesa PiS-u, wścieka się z zazdrości. (...) – Ten kot ma swoich właścicieli, ale ma też zwyczaj odwiedzania znajomych – zdradzają Faktowi znający go już politycy PiS. Dorodny kocur już od progu się łasi i pcha na ręce prezesa. Po pieszczotach przychodzi zaś czas na rytualny wyścig po schodach do drzwi domu. Górą zazwyczaj jest Rudy, ale akurat te porażki lidera opozycji nie bolą. Wręcz przeciwnie – bawią.
„Zima musi odejść. Tak zdecydował przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk (58 l.)! Więc można chować narty, sanki i puchowe kurtki! Bo w weekend król Europy kupił ukochanemu wnuczkowi Mikołajowi (6 l.) rower. Ten zakup poprzedziły z pewnością skrupulatne obserwacje i analizy ze sztabem wykwalifikowanych europejskich doradców. Czy to już czas? Ale pierwsze śpiewy skowronków, kwitnące zawilce oraz temperatura przekraczająca 10° stopni Celsjusza pomogły w podjęciu decyzji: to już wiosna. Więc Donald Tusk, który na weekend przyjechał do rodzinnego Sopotu, wybrał się z ukochanymi wnukami na zakupy. (…) Byli bardzo szczęśliwi. Król Europy kupił Mikołajowi rower za prawie 800 złotych (...)” – dowiadujemy się z Super Expressu.
Dziennikarze Super Expressu napisali, że zasiadający w Sejmie posłowie emeryci nie wiedzą, jak żyją i jakie mają problemy ich zwykli rówieśnicy. „(...) I trudno się im dziwić, skoro oprócz kilkutysięcznej emerytury mają jeszcze poselskie uposażenie i dietę do dyspozycji! Doskonałym przykładem jest wiceprzewodnicząca klubu Platformy Obywatelskiej Bożena Bukiewicz (63 l.). Jak bowiem twierdzi, ze swoich skromnych świadczeń zwykli emeryci powinni być w stanie prowadzić naprawdę ciekawe życie. – Uprawiają nordic walking (...). Śpiewają, malują, rzeźbią – opowiada posłanka, która sama pobiera emeryturę. Tylko, jak wynika z jej ostatniego oświadczenia majątkowego, może liczyć na około 2 tys. zł miesięcznie oraz dodatkowe prawie 14 tys. zł w postaci uposażenia i diety poselskiej! Tymczasem (...) polscy seniorzy najczęściej uprawiają wystawanie w kolejkach do lekarzy lub długie wyprawy w poszukiwaniu tanich produktów (…). Ale i dla takich staruszków posłanka ma radę. Jak bowiem przekonuje, senior, który po latach harówki przeszedł na zasłużony odpoczynek, powinien wrócić do pracy i ma do tego doskonałe predyspozycje. – Jemu się nie spieszy do domu, on może dłużej zostać w pracy. On nie jest rozkojarzony swoimi problemami (...). To, że starszy człowiek pracuje, znaczy, że czuje się młody – tłumaczy (...)”.