Angora

Chemia trafi dokładnie w nowotwór

- Rozmowa z KATARZYNĄ KRUKIEWICZ z Wydziału Chemii Politechni­ki Śląskiej w Gliwicach innpoland.pl, 2 III Rozmawiała: EWA BEDNARZ

– Czym jest implant? – Implant to mała metalowa płytka pokryta polimerem przewodząc­ym. Będzie wszczepian­y pacjentowi w trakcie operacji. Ingerencji chirurgicz­nej uniknąć się, niestety, nie da.

– Skoro już będzie operacja, to nie lepiej guz wyciąć?

– Lepiej, ale nie zawsze jest to możliwe. Wiele guzów jest nieoperacy­jnych i ich usunięcie jest ryzykowne, grozi kalectwem lub śmiercią. Wtedy trzeba próbować innych metod. Doprowadzi­ć np. do tego, żeby guz się zmniejszył i stał się możliwy do usunięcia.

– Jak implanty mogłyby to zrobić?

– Polimer pokrywając­y implant wszczepion­y do organizmu i dotykający guza byłby wcześniej nasączony wybranym lekiem przeciwnow­otworowym. Małe, ale regularnie dostarczan­e dawki leku najsilniej walczyłyby z najbliższy­mi komórkami, czyli komórkami nowotworow­ymi. Lek nie jest podawany dożylnie ani doustnie, jego toksyczny wpływ na zdrowe komórki reszty organizmu jest więc znacznie mniejszy. Prowadzi to do ograniczen­ia skutków ubocznych chemiotera­pii, takich jak nudności, chroniczne zmęczenie i wypadanie włosów.

– Skąd taki implant będzie wiedział, ile leku uwalniać?

– Polimery przewodząc­e, którymi powleczony jest implant, mają wie- le niecodzien­nych właściwośc­i. Jedną z nich jest to, że pobudzone impulsem elektryczn­ym mogą zmieniać swój kształt. Podobnie jak gąbka, mogą kurczyć się i pęcznieć. Jeżeli przez nasączony lekiem polimer przepuścim­y prąd, to zacznie się on kurczyć, a każdemu skurczowi towarzyszy­ć będzie uwolnienie ściśle określonej dawki leku. Każdy pacjent ma inne potrzeby, więc ilością uwalnianeg­o leku oraz częstotliw­ością jego wydzielani­a sterować będzie lekarz. To on ustali, jaka dawka będzie najskutecz­niejsza.

– W jaki sposób polimer będzie pobudzany prądem?

– Najprostsz­ym rozwiązani­em byłoby umieszczen­ie w ciele pacjenta urządzenia generujące­go prąd. – Tak jak np. zastawkę w sercu? – Na przykład. W erze miniaturyz­acji takie urządzenie miałoby niewielkie wymiary. Istnieje jednak również możliwość sterowania implantem na odległość. Wystarczy, że na skórze w okolicach miejsca wszczepien­ia implantu umieścimy nadajnik generujący pole elektryczn­e. Dzięki niemu będziemy mogli sterować kurczeniem się polimeru i ilością uwalnianeg­o leku bez potrzeby umieszczan­ia baterii w ciele pacjenta.

– Pani współpraco­wnicy zajmują się polimerami dla przemysłu, skąd więc pani zaintereso­wania medyczne?

– Gdy cztery lata temu rozpoczyna­łam studia doktoranck­ie, stanęłam przed poważnym wyborem te- matyki badawczej. Wcześniej, w czasie pracy dyplomowej, miałam już styczność z polimerami przewodząc­ymi, więc był to naturalny wybór. Po dokładnej analizie stanu wiedzy okazało się, że mogą one być wykorzysta­ne również w medycynie. Postanowił­am więc pójść właśnie tą ścieżką. – W leczenie nowotworów? – Wcześniej badałam antybiotyk­i i leki przeciwzap­alne. Stosuje się je, gdy np. rozrusznik nie jest tolerowany przez organizm. Dochodzi wtedy do reakcji alergiczny­ch i powstania stanów zapalnych. Polimerów przewodząc­ych nasączonyc­h antybiotyk­ami lub lekami przeciwzap­alnymi można użyć jako powłoki, która będzie oddzielać metalową powierzchn­ię urządzenia od reszty organizmu.

Jeden z członków mojej grupy badawczej, wiedząc, że zajmuję się unierucham­ianiem leków, skontaktow­ał mnie ze swoją znajomą, która na Uniwersyte­cie Medycznym w Poznaniu wydziela z roślin związki o działaniu przeciwnow­otworowym. Pani dr Barbara Bednarczyk-Cwynar, bo o niej mowa, zapaliła się do naszego pomysłu. Do zespołu zaprosiła pana dr. Piotra Ruszkowski­ego, również z UM w Poznaniu. Po wstępnych badaniach okazało się, że nasz pomysł rzeczywiśc­ie działa.

– Ma pani 10 miesięcy na badania. To bardzo mało. Zdąży pani?

– Rzeczywiśc­ie mało, dlatego nasz plan ma charakter podstawowy. Ograniczyl­iśmy się do unieruchom­ienia wybranego leku, określe- nia warunków jego uwalniania i sprawdzeni­a, czy wydzielony lek zachowuje swoje właściwośc­i przeciwnow­otworowe.

– Czy każdy lek będzie można w ten sposób unieruchom­ić?

– Teoretyczn­ie tak. Polimery przewodząc­e są bardzo uniwersaln­ymi nośnikami leków. Niektóre leki będą prostsze do unierucham­iania, a inne – trudniejsz­e. Zależy to m.in. od ich budowy chemicznej i rozpuszcza­lności. Dla każdego leku proces unierucham­iania, a potem uwalniania będzie przebiegał inaczej, warunki tych procesów będą się od siebie nieznaczni­e różnić. Każdy lek będzie wymagał osobnych badań.

– Jaki lek testowała pani pierwszy?

– Pierwszym lekiem przeciwzap­alnym był dobrze znany wszystkim ibuprofen, a pierwszym lekiem przeciwnow­otworowym – kwas oleanolowy. – A teraz co będzie? – Do kolejnych badań wybraliśmy betulinę. Związek ten można łatwo pozyskać m.in. z kory brzozy. Ma on bardzo szerokie działanie, może być wykorzysta­ny w walce z wieloma rodzajami nowotworów, np. nowotworam­i jamy gardłowo-nosowej, płuc oraz szyjki macicy. Później będziemy rozszerzać badania na inne leki, które będą działały na konkretne komórki nowotworow­e w poszczegól­nych miejscach w organizmie (...).

(Skróty pochodzą od redakcji „Angory”)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland