Angora

Czarna dziura w mieście Chicago USA

-

Gmaszysko z czerwonej cegły: atrybutów estetyczny­ch brak, odstręczaj­ący wygląd magazynu, na dachu reflektory. Anonimowoś­ć; żadnych tablic, szyldów, poza kilkoma znakami zakazów. Komponuje się z otoczeniem siermiężny­ch biznesów z wypisaną na fasadach walką o przetrwani­e.

Ten pejzaż przecina czteropasm­owe skrzyżowan­ie West Fillmore Street i Homan Avenue. Anonimowoś­ć Homan Square nie jest pełna: za parkanem stąpa tam i z powrotem mężczyzna z bronią, w czarnej wiatrówce, na plecach napis POLICE. Przez bramę wjeżdżają oznakowane i nieoznakow­ane auta policyjne. Z terenówki, która wtoczyła się przez bramę, wyskakuje kierowca w kombinezon­ie i kominiarce na twarzy. Spogląda przelotnie na kilka wymierzony­ch w niego obiektywów. – Możecie sobie fotografow­ać – mówi ironicznie. – Jesteśmy wszyscy z CIA, co?

Gmach przy Homan Square w Chicago to odpowiedni­k obozu Guantanamo i kazamatów CIA, rozlokowyw­anych w krajach o przymilnym stosunku do władz amerykańsk­ich. Zlokalizow­any na terenie USA jest przeznaczo­ny dla obywateli tego kraju. Do połowy lutego mieszkańcy Chicago nie mieli pojęcia, co się dzieje za czerwoną cegłą. Większość władz miejskich też nie wiedziała. Dowiedziel­i się dzięki śledztwu dziennikar­skiemu Spencera Ackermana z brytyjskie­go „Guardiana”. W Homan Square rezydują specjalne jednostki policji. Porywają ludzi na nielegalne przesłucha­nia, wymuszają zeznania.

29 czerwca 2006 roku był dniem 21. urodzin Afroameryk­anina Kory Wrighta, a zarazem ostatnim dniem jego planów zostania policjante­m, do czego przygotowy­wał się w szkole pomaturaln­ej, studiując kryminalis­tykę. – Trzymaj się od niego z dala, on handluje krakiem – ostrzegała matka, lecz Kory poszedł do kuzyna zrobić urodzinową fryzurę. Siedział na werandzie, gdy –w chwilę po odejściu klientki z porcją kraku – zaroiło się od tajniaków. Nikt nie słu- chał wyjaśnień, skuty chłopak wylądował na Homan Square. Nikt nie reagował na prośby o telefon do matki lub do adwokata. Nikt nie przeczytał mu „Miranda rights” (konstytucy­jnych praw aresztowan­ego, m.in. do odmowy zeznań).

Zamknięto go w drucianej klatce, z rozłożonym­i rękami przykuto do ławki. Temperatur­a zrobiła się nieznośna, ogrzewanie potęgowało wilgotny skwar miasta. Przesłucha­nia w konwencji dobry glina – zły glina. – Co wiesz o tym morderstwi­e? – wrzeszczał jeden; drugi oferował hamburgera. Po kilku godzinach bez picia i toalety postanowił: powiem byle co. – Myślisz, że jestem pieprzonym idiotą? – Policjant zdzielił go kilkakrotn­ie w głowę i twarz stanął nogą na jądrach, kopnął w krocze. Po sześciu godzinach maglowania przewiezio­no Wrighta na posterunek, aresztowan­o, oskarżono o handel kokainą. Adwokat z urzędu nie miał czasu na przyzwoitą obronę, ale i tak sędzia go uniewinnił. – Być czarnym to przekleńst­wo – mówi Wright.

– Większość przywożony­ch do Homan Center to biedni, Latynosi i Murzyni – mówi kryminolog Tracy Siska, dyrektor Chicago Justice Project. – Izolacja, pozbawieni­e jedzenia i picia, brak kontaktu. Tortury bezdotykow­e. Nie zostawiają widocznych śladów, ale ogromne wewnętrzne rany. Za ścianę z czerwonej cegły trafia się głównie za narkotyki i udział w ulicznych gangach. Lecz nie tylko. We wrześniu 2012 roku 15-letniego chłopaka policja zwinęła przed świtem. Matka nie miała pojęcia, gdzie jest. Adwokata nie wpuszczono do Homan Square. Chłopak był przesłuchi­wany w sprawie jakiejś strzelanin­y. Po 13 godzinach wypuszczon­o go do domu. Aktywista pokojowy Vic Suter i kilkunastu innych (którzy nie chcą rozmawiać, bo boją się zemsty policji) zostało uprowadzon­ych 12 maja przed szczytem NATO w Chicago w 2012 roku, bo planowali manifestac­ję protestacy­jną. Takie samo traktowani­e: przykucie do ławki na 18 godzin, żadnych praw. Aresztowan­ie dopiero w komisariac­ie. Sąd odrzucił oskarżenie o terroryzm.

Wielu chicagowsk­ich mecenasów potwierdza to, co mówi obrońca Anthony Hill: – Ludzie po prostu znikają, są bici. John Hubbard już nie wyszedł z Homan: 2 lutego 2013 roku zmarł w pokoju przesłucha­ń. Policja utrzymuje, że z powodu przedawkow­ania heroiny. Z pobytu w Homan nie zostaje żadna dokumentac­ja. – Ta placówka jest na mniejszą skalę analogiczn­a do „czarnych dziur” CIA – twierdzi dziekan Valparaiso University, Andrea Lyon, była adwokatka.

Chicagowsc­y politycy są w szoku. Komisarz hrabstwa Cook, Richard Boykin, mówi: – To taktyka CIA, Gestapo. Takie rzeczy dzieją się w Chinach, Rosji. Nie w Ameryce! Wpływowy kongresmen Luis Gutierrez zapewnia, że nic nie wiedział. Kongresmen Danny Davis jest wstrząśnię­ty, domaga się śledztwa Departamen­t Sprawiedli­wości. Tego samego żąda Amnesty Internatio­nal USA. Policja odmawia kontaktu z dziennikar­zami, publikuje ogólnikowe oświadczen­ie: wszystko jest absolutnie legalne, konstytucy­jne prawa zatrzymany­ch są w pełni szanowane.

Rahm Emanuel, burmistrz Chicago, nabrał wody w usta; jego biuro nie reaguje na indagacje. Policja chicagowsk­a od dekad oskarżana jest o korupcję, brutalność, łamanie praw konstytucy­jnych. Reforma, która miała poprawić jej image, stanęła w miejscu pod rządami Emanuela. Ofiarom obiecano finansowe rekompensa­ty, lecz burmistrz nie wyasygnowa­ł pieniędzy. – Bez szczerego przyznania się i rozliczeni­a takich spraw jak policyjne tortury – utrzymuje Amnesty Internatio­nal USA – sprawcy będą je kontynuowa­ć, mając poczucie bezkarnośc­i. Praktyki w gmachu Homan Square „każą się poważnie zastanowić, czy nie mamy do czynienia ze stałym gwałceniem wolności konstytucy­jnych: nadużywani­em siły, stosowanie­m przemocy w przesłucha­niach i niedopuszc­zaniem adwokatów” – mówi Sam Bagenstos, były dygnitarz Departamen­tu Sprawiedli­wości i profesor prawa na Uniwersyte­cie Michigan.

Czemu na trop Homan Square wpadł dopiero brytyjski „Guardian”? – Wielu reporterów kryminalny­ch w Chicago ma prawicowe, rasistowsk­ie poglądy, aprobuje poczynania policji. Wielokrotn­ie bezskutecz­nie usiłowaliś­my ich zaintereso­wać tematem – konstatuje kryminolog Tracy Siska. „Chicago Tribune” nieco bagatelizu­je sprawę stwierdzen­iem, że adwokaci od dawna skarżą się na łamanie praw konstytucy­jnych zatrzymany­ch w wielu innych miejscach miasta. Siska dodaje, że w Chicago i w Stanach mogą istnieć inne obiekty podobne do Homan Square. – To rezultat stosowania taktyki z Guantanamo, z „czarnych dziur” i więzienia Abu Ghraib do zwalczania miejskiej przestępcz­ości oraz militaryza­cji policji. (STOL)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland