Kto zabił Iwonę?
14 listopada 1992 roku w rzece Widawce w okolicach Bełchatowa znaleziono nagie zwłoki młodej kobiety. Okazało się, że dziewczynę zamordowano kilkanaście godzin wcześniej. Została uduszona. Była to 20letnia Iwona, słuchaczka I roku Studium Medycznego w Piotrkowie Trybunalskim pochodząca ze Szczercowa. Mieszkała z koleżanką Magdą w wynajętej w Piotrkowie Trybunalskim kawalerce przy ul. Łódzkiej.
W czasie realizacji rekonstrukcji zdarzeń do programu „997” (1993 rok) rozmawiałem z Magdą – była wstrząśnięta wydarzeniem.
Iwona była dość skryta, choć bardzo towarzyska. Raczej nie zwierzała się ze swych „miłosnych sekretów”. Magda twierdziła, że Iwona miała chłopaka w Piotrkowie, ale chłopaków, którzy zabiegali o jej względy, było więcej.
Do tragedii doszło 13 listopada w piątek. Rano Magda i Iwona były na praktykach w ośrodku zdrowia dla dzieci. Wróciły do kawalerki około 14.
O 15 Magda wyszła z domu. Iwona poinformowała ją jeszcze, że ok. godz. 16 ma jechać okazją do matki, do szpitala w Szczercowie.
Dlaczego opuściła blok przy ul Łódzkiej 35 dopiero o godzinie 18, tego zapewne nie dowiemy się nigdy. Nie jest wykluczone, że ktoś w tym czasie ją odwiedził. Nie ma wątpliwości, że Iwona wyszła ze stancji tuż po godzinie 18. Do Szczercowa nigdy nie dotarła. Jej nagie zwłoki znaleziono nazajutrz w Widawce. Wcześniej została uduszona. Zapewne przywieziono je tam samochodem. Zgon określono na godzinę 22 – 24 w piątek, 13 listopada. Sprawca ukradł Iwonie złoty pierścień z sześcioma brylantami wart ok. 1,5 tysiąca marek niemieckich.
Po emisji programu (10.11.1993 roku) do policji w Piotrkowie Trybunalskim zgłosił się mężczyzna, który przypadkowo znalazł się przy alei Sikorskiego 13 listopada po godz. 18. Widział, jak Iwona wsiadała do szarego, być może bordowego poloneza, w którym siedziało dwóch mężczyzn. Kierowca miał ok. 30 lat.
Gdzie była przed śmiercią? I kto jest sprawcą mordu? Wydawało się, że niespodziewanie na te pytania odpowie „wampir z Bytowa” – Leszek P. On to bowiem przyznał się słupskim prokuratorom m.in. do zabójstwa Iwony. 18 stycznia 1993 roku w obecności prokuratora Mieczysława Buksy odbyła się wizja lokalna z udziałem Leszka P. w miejscu zabójstwa. Jego wyjaśnienia nie budziły wątpliwości, że musi mieć związek z tą zbrodnią. Rozpoznaję to miejsce, podobnie wygląda – mówił Leszek P. w czasie wizji lokalnej i dalej: Zaraz pokażę punkt, w którym spotkałem dziewczynę. Ja szłem drogą asfaltową i zauważyłem tę kobietę i postanowiłem, że ją zaatakuję i się zaspokoję seksualnie. Podszedłem do tej kobiety. Ta pani, to jest ta kobieta blondyna, powiedziałem do niej dzień dobry i zaraz ją uderzyłem. Byłem bardzo podniecony, że nie miałem panowania nad sobą i musiałem to zrobić. Leszek P. do kamery zademonstrował uderzenie, zadając cios prawą ręką w okolice ciemieniowo-skroniowe po stronie lewej, po czym dalej wyjaśnił: Powiem szczerze, jak wyglądała ta dziewczyna. Była blondyna, wzrostu takiego jak ja, może trochę wyższa, bo niska ona nie była, bo tyla to ja pamiętam. Była trochę przy sobie, ale nie była chuda, taka średnia. Miała przy sobie bagaż w dużej reklamówce, były tam jakieś rzeczy... Zbliżamy się do miejsca, gdzie zboczyłem z drogi i gdzie doszło do uduszenia jej.
Po tych wyjaśnieniach śledczy byli przekonani, że zagadka morderstwa Iwony została rozwiązana.
Sprawa jednak przybrała nieoczekiwany obrót w sądzie. Leszkowi P. słupska prokuratura postawiła zarzut doko- nania kilkunastu zbrodni (podejrzewano w latach 90., że Leszek P. zamordował blisko 90 osób). Przed obliczem Temidy oskarżony odwołał wszystkie wyjaśnienia i nie przyznał się do żadnej zbrodni. Został skazany jedynie na 25 lat więzienia za zabójstwo 17-letniej Sylwii. Być może ten proces potoczyłby się inaczej, gdyby w tym czasie możliwe były badania DNA. Popełniono też kardynalny błąd, umieszczając Leszka P. w celi ze starym recydywistą, a ten poradził mu, aby zgadzał się z najbardziej absurdalnymi oskarżeniami, a potem wszystko odwołał w sadzie, twierdząc, że zostały wymuszone. Leszek P. w 2017 roku wyjdzie na wolność. Czy miał jakikolwiek związek z zabójstwem Iwony? Być może nigdy się tego nie dowiemy.
Policja prosi o kontakt osoby, które mogą pomóc w rozwikłaniu tej zagadki – tel. 997.