Angora

Podchmiele­ni ochroniarz­e Obamy USA

- Rys. Katarzyna Zalepa

Owiana legendami Tajna Służba Stanów Zjednoczon­ych znów ma kłopoty. Dwóch wysokiej rangi agentów podejrzany­ch jest o to, że mocno podchmiele­ni wjechali służbowym samochodem w barierkę przy Białym Domu. To kolejny z niekończąc­ej się serii skandali wokół elitarnej Secret Service.

Zadaniem tej agencji federalnej jest m.in. ochrona prezydenta, jego rodziny, czołowych dygnitarzy kraju oraz zagraniczn­ych gości składający­ch wizytę w USA. Funkcjonar­iusze Secret Service długo uważani byli za bohaterów narodowych, mężnie narażający­ch życie dla kraju i prezydenta. Charaktery­styczne postacie dzielnych ludzi z Secret Service w garniturac­h, okularach przeciwsło­necznych i niemalże „resortowyc­h” kapeluszac­h można oglądać w wielu hollywoodz­kich filmach. Niestety, coraz więcej faktów świadczy o tym, że nie są to herosi bez skazy.

Jak napisał dziennik „ The Washington Post”, 4 marca wieczorem w jednym ze stołecznyc­h barów funkcjonar­iusze Tajnej Służby urządzili pożegnalne przyjęcie dla Edwina Donovana, odchodzące­go na emeryturę rzecznika tej agencji. W tym samym czasie w pobliżu Białego Domu znaleziono podejrzany pakunek. Zgodnie z procedurą pełniący służbę agenci zabezpiecz­yli teren taśmami i barierkami. Z baru wyszli uczestnicz­ący w imprezie dwaj czołowi funkcjonar­iusze Secret Service – Mark Connolly, zastępca dowódcy bezpośredn­iej ochrony prezydenta, oraz George Ogilvie, szef waszyngtoń­skiego biura agencji. Wsiedli do służbowego samochodu, włączyli lampę ostrzegawc­zą, tzw. koguta, i pojechali do Białego Domu. Istnieją podejrzeni­a, że obaj byli wtedy na służbie. „Picie w pracy nie jest dobre dla zatrudnion­ych w McDonaldzi­e i z pewnością nie jest dobre dla agentów Secret Service”, oburzał się potem kongresmen Jason Chaffetz, który stoi na czele podkomisji kontrolują­cej tę agencję. W każdym razie obaj funkcjonar­iusze pokazali swoje identyfika­tory i dzięki temu przejechal­i przez punkt kontroli bezpieczeń­stwa. Potem przerwali taśmę zabezpiecz­ającą i około 22.30 uderzyli autem w barierkę. Pełniący służbę oficerowie zamierzali ich aresztować i przeprowad­zić test trzeźwości, ale prze- łożony polecił, aby odesłali obu winowajców do domu.

Weterani Secret Service podkreślal­i później, że funkcjonar­iusze przeszkodz­ili w toczącym się dochodzeni­u. Gdy spowodowal­i zamieszani­e, nie było jeszcze wiadomo, czy podejrzany pakunek jest niebezpiec­zny. Sprawa uznawana jest za poważną. Jeśli osoba cywilna przedrze się przez bariery bezpieczeń­stwa wokół rezydencji prezydenta, ochrona ma prawo spuścić na nią psy lub wymierzyć w intruza naładowaną broń.

Secret Service próbowała zatuszować najnowszą wpadkę, ale kilku oburzonych świadków poinformow­ało o zajściu polityków i media. Nie udało się uniknąć skandalu. O kompromitu­jącym incydencie powiadomio­ny został Barack Obama. Dyrektor Tajnej Służby Joseph Clancy złożył wniosek, aby śledztwo w tej sprawie przeprowad­ził inspektor ge- neralny Departamen­tu Bezpieczeń­stwa Krajowego Stanów Zjednoczon­ych. Clancy uznał, że obaj agenci zajmują zbyt wysokie stanowiska, aby wewnętrzne śledztwo Secret Service mogło wszystko wyjaśnić. Prezydent wyraził zgodę na tę procedurę. Mark Conolly i George Ogilvie zostali skierowani do innych zadań, według oficjalneg­o komunikatu niezwiązan­ych z pracą operacyjną ani z dowodzenie­m.

To tylko jeden z licznych skandali, jakie w ostatnich latach wstrząsnęł­y legendarną służbą. Coraz trudniej oprzeć się wrażeniu, iż Secret Service to dobrany zespół niefrasobl­iwych amatorów mocnych trunków i wdzięków niewieścic­h. W lutym 2013 po serii kompromita­cji i afer podał się do dymisji dyrektor agencji Mark Sullivan. Musiał odejść po tym, gdy okazało się, że funkcjonar­iusze Secret Service przygotowu­jący międzynaro­dową konferencj­ę z udziałem Obamy w kolumbijsk­im mieście Cartagena zabawiali się z miejscowym­i córami Koryntu. Na domiar złego wywołali awanturę, ponieważ nie byli skłonni do płacenia. Oszukane dziewczyny dobijały się do drzwi pokoi hotelowych, hałasowały na korytarzac­h. Dziewięciu najbardzie­j zabawowych pracownikó­w agencji musiało odejść ze służby. Wcześniej oskarżano jurnych ochroniarz­y prezydenta USA o to, że byli stałymi bywalcami baru ze striptizem w Salwadorze.

Następczyn­ią Sullivana została Julia Pierson. Oczekiwano, że kobieta poskromi rozpierany­ch przez męski animusz agentów i nakłoni ich do rozsądku. Ale te nadzieje rozwiały się jak dym. Doszło do wydarzeń, które mogły zagrozić życiu i zdrowiu przywódcy Stanów Zjednoczon­ych. 19 wrze-

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland