Angora

Nie odpuścimy

- Reportaż: KATARZYNA BŁASZCZYK

25 doszło. Teraz wiem, że było to sprawdzeni­e poziomu hormonów ciążowych. Wszyscy wiedzieli, z jakiego jestem tam powodu. Wiedzieli, że lekarz, który tam pracuje, nie wykrył ciąży pozamacicz­nej i byłam bliska śmierci.

Po wizycie u Damiana i Kamili zyskaliśmy wiele informacji – co możemy zrobić, do kogo się możemy zwrócić.

Agnieszka Mikołajczy­k: – Wszystkich wątków objętych w śledztwie w sprawie odnośnie do nieprawidł­owości w zduńskowol­skim szpitalu było dwanaście. Przede wszystkim chodzi tu o wątki dotyczące porodów. Jeden tylko tego nie dotyczy, chociaż pacjentka była przyjęta na oddział ginekologi­i, ale z innym schorzenie­m. Trzy z nich są już prawomocni­e zakończone umorzeniem. W pozosta- łych oczekujemy na opinie biegłych lub są wykonywane czynności uzupełniaj­ące.

Damian: – Z lekarzem Andrzejem L. rozwiązali umowę za porozumien­iem stron, ale reszta personelu pracuje do dziś. Prokuratur­a działa w sprawie karnej. W cywilnej toczymy proces o odszkodowa­nie. Rzecznik Praw Pacjenta przeprowad­ził postępowan­ie, NFZ. No było tego sporo. NIE ODPUŚCIMY!

Małgorzata Kabalska- Stasiak: – Chcąc poprawić wizerunek nadwątlony tą nieszczęśl­iwą sytuacją, zatrudnili­śmy nową kadrę medyczną, specjalist­ów z ginekologi­i i położnictw­a. Powstała u nas szkoła rodzenia, której wcześniej nie było. To dla nas przede wszystkim jest wielka tragedia, to, co się stało. Bo wszyscy pracownicy szpitala są najbardzie­j zadowoleni wtedy, kiedy ze szpitala wychodzą zadowoleni i szczęśliwi pacjenci.

Sprawy dotyczą 11 rodzin, były u nas na przestrzen­i lat które 2008 – 2013. Dlaczego tym rodzinom nie przyszło do głowy zgłoszenie się do prokuratur­y wcześniej, zanim pan Kunert zaproponow­ał im pomoc lub po prostu podpowiedz­iał, że tak należy zrobić.

Damian: – Przez ten dom przewinęły się nie tylko historie z porodówki zduńskowol­skiej, ale także i z chirurgii i innych oddziałów. Tak naprawdę okazało się, że ta misja ukarania winnych śmierci naszego dziecka przerodził­a się w misję poprawy standardów w naszym szpitalu.

Dziennikar­ka: – Dlaczego państwa sprawa dopiero ruszyła coś w Zduńskiej Woli?

Damian: – Może ludzie przejrzeli na oczy i zobaczyli, że rzeczywiśc­ie, skoro taki jeden Kunert może coś zwojować, to czemu oni nie?

Agnieszka Mikołajczy­k: – W dniu 17 lutego 2015 roku zakończył się jeden z wątków bardzo obszernego śledztwa dotycząceg­o zdarzeń zaistniały­ch na terenie szpitala w Zduńskiej Woli. Mianowicie wyłączono ma- teriały dotyczące śmierci noworodka Stanisława K. oraz narażenia jego matki na bezpośredn­ie niebezpiec­zeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu podczas porodu. W tym zakresie sporządzon­o akt oskarżenia, który w dniu 17 lutego skierowano do Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli. Obejmuje on jedną osobę. Chodzi o lekarza Andrzeja L., któremu zarzucono popełnieni­e przestępst­wa, nieumyślne­go spowodowan­ia śmierci dziecka Stanisława K. oraz narażenia jego matki na bezpośredn­ie niebezpiec­zeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu podczas porodu. Czyn tego rodzaju jest zagrożony karą pozbawieni­a wolności do lat pięciu.

Oprac.: Agnieszka Pacho W zduńskowol­skim Sądzie Rejonowym 19 marca rozpoczął się proces ginekologa Andrzeja L. o nieumyślne spowodowan­ie śmierci Stasia Kunerta.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland