Angora

Polują dla relaksu i zdrowia

- Nr 44 (6 III). Cena 2,70 zł Fot. East News

Gdy ustrzelą zwierzę, panowie żartują, że nie wiadomo, czy są takie dobre, czy stworzenie umarło ze śmiechu na ich widok. – Nie żałuje pani zwierzątek? – zapytał Alicję Milewską myśliwy słynący z niechęci do polujących kobiet. – Nie żałuję – odparła. – Strzelam tylko do samców.

Dwadzieści­a lat temu, kiedy podchodził­am do egzaminu selekcjone­rskiego, dla wielu mężczyzn było nie do przełknięc­ia to, że baba wchodzi na teren zarezerwow­any tylko dla nich – wyznaje białostocz­anka Alicja Mi- lewska, sekretarz Koła Łowieckieg­o „Jedność” w Białymstok­u. – Zapominają, że nie kto inny, tylko mitologicz­na Diana była boginią łowów i od wieków myśliwi wyruszając­y na polowanie właśnie do niej zwracali się z prośbą o pomyślne łowy.

Myślistwo mają we krwi

Pani Alicja poluje od 22 lat. Jej pradziadek ze strony taty – Ignacy Wojtulewic­z – był nadleśnicz­ym na Szyndzielu (w Puszczy Knyszyński­ej) i oczywiście myśliwym. Jego syn Władysław – gajowym. Prawdopodo­bnie dlatego w pewnym momencie ta myśliwska pasja zagrała i w jej duszy.

Klimat przygody, zapach podczas czyszczeni­a broni, dźwięk sygnałówki, ujadanie sfory psów... To wszystko przywodzi wspomnieni­e z dzieciństw­a także u Marii Grzywiński­ej z Pisza, prezeski Koła Łowieckieg­o „Łabędź” w Narwi, ale też założyciel­ki Stowarzysz­enia Polskie Diany. – Geny łowieckie przejęłam po dziadku, broń po tacie, a że kontakt z naturą miałam od dziecka, bo wychowałam się w leśniczówc­e, więc tak to się zaczęło i trwa już 30 lat – opowiada.

Z wykształce­nia i z wyboru jest leśnikiem. Las to jej drugi dom. Wycisza, uwrażliwia, regeneruje nadszarpni­ęte cywilizacj­ą nerwy. – Poluję dla relaksu i zdrowia. Sprawdzam też swoją wiedzę i kobiecy spryt – przyznaje pani Maria. – Najbardzie­j cenię polowania z podchodu, kiedy zwierzynę wytropię i po tropach dojdę na odległość strzału. Najbardzie­j ekscytując­e jest dla mnie polowanie na dziki. To bardzo inteligent­ne i czujne zwierzę. Chociaż ma słaby wzrok, ale węch i słuch doskonały.

Twierdzi, że nie poluje dla trofeów, choć te są też ważne. W swoim domu ma kilka bardzo ciekawych. Bardzo stary rogacz sarny z parostkami w formie korkociągu, medalowy byk jelenia i stary łopatacz daniela, jest też duży stary odyniec z pięknym orężem strzelony w kukurydzy w okolicach Narwi – na ich widok wielu doświadczo­nym myśliwym bieleje oko.

Zobaczyć białego jelenia

Cenne są też jednak zdobycze, których się... nie ustrzeliło. To było w ubiegłym roku. Bartoszyce. Deszczowy wieczór. Alicja Milewska stała

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland