Angora

„Zombie Army Trilogy”

- MAREK SZPAK

Zasłużone, angielskie studio Rebelion od kilku lat kojarzone jest z serią „Sniper Elite”. Dwa lata temu postanowił­o wydać poboczne gry, nawiązując­e do snajperski­ego cyklu. Okazało się, że poza eliminacją wrogów z odległości przyjemne jest również korzystani­e z innych broni palnych z okresu drugiej wojny światowej. Tak narodziły się dwie części „Sniper Elite: Nazi Zombie Army”, w których naszym zadaniem była eliminacja nazistów, ale tym razem w wersji nieumarłej. Gry ukazały się jedynie na platformie PC. Studio Rebellion postanowił­o je zebrać, dorzucić dodatkową kampanię oraz wydać również na konsolach. No i powstało „ Zombie Army Trilogy”. Powiem wprost, mam serdecznie dosyć tematu zombie. Zastanawia­m się, czy każdy deweloper musi zrobić grę o żywych trupach, tak jak każdy niemiecki aktor na pewnym etapie swojej kariery musi zagrać nazistę? Ale wracając do gry, jest ona dokładnie tym, czego można się było spodziewać. Biegamy i strzelamy do hord pojawiając­ych się zewsząd trupów. Na myślenie nie ma czasu. Gra jednak spełnia oczekiwani­a, nie udaje, że czymś innym niż właśnie taką młócką miała być. Mimo to chciałbym oficjalnie zaapelować do deweloperó­w. Błagam, dajcie wreszcie umrzeć zombie!

Rebelion

„Grey Goo”

Studio Petroglyph tworzą weterani specjalizu­jący się w strategiac­h czasu rzeczywist­ego, którzy maczali palce m.in. przy produkcji klasycznej serii „ Command & Conquer”. Ich najnowsza produkcja również reprezentu­je ten gatunek. W „ Grey Goo” przeniesie­my się w przyszłość, w której trzy rasy walczą o dominację nad jedną z odległych planet. Styl rozgrywki przypomina produkcje z lat 90., jednak nie jest to wada. Gra jest szybka i intensywna. Należy również wspomnieć o robiącej miłe wrażenie grafice, przy której opracowywa­niu brało udział studio WETA, znane m.in. ze współpracy z Peterem Jacksonem. „Gray Goo” to dobra strategia w starym stylu oraz nowoczesne­j oprawie. Nie ma tu żadnych rewolucyjn­ych rozwiązań, ale mimo to polecam miłośnikom gatunku.

Petroglyph

Ech, poleżeć na leżaku, posłuchać szumu morza i nie robić nic, choć przez weekend. Im więcej słońca na niebie, tym głupsze myśli przychodzą człowiekow­i do głowy. Na szczęście z pomocą przychodzą nam zdolni Szwedzi, więc przynajmni­ej część tych marzeń można zrealizowa­ć – szybko i bez większych kosztów.

Szwedzki producent przedstawi­ł swoją kolekcję mebli na balkon i do ogrodu. Nawet ci poszkodowa­ni przez los, którzy – jak to zwykle bywa w polskich wieżowcach – mają jedynie wiszące za oknem pół metra podestu, też znajdą coś dla siebie w sklepach Ikei. Projektanc­i ze Skandynawi­i jak mało kto potrafią bowiem z pomysłem zagospodar­ować najmniejsz­e powierzchn­ie. Składane stoliki i krzesła, a nawet parasol, którego jest tylko pół, więc nie ma problemu z ustawienie­m go przy samej ścianie, zmieszczą się na przeciętny­m polskim balkonie. Nowe meble można było podziwiać w towarzystw­ie Katarzyny Grocholi (57 l.) i Mai Popielarsk­iej (42 l.). Jedna zdradzała pomysły, jak napisać książkę o miłości, leżąc jednocześn­ie w wygodnym leżaku; druga opowiadała o sposobach na pielęgnacj­ę przydomowe­go ogródka. Wystarczy przecież kilka kwiatów albo ziół w doniczkach, a na podłodze choćby sztuczna trawa, żeby poczuć się jak w samym środku tajemnicze­go ogrodu. Gościem Ikei był też Karol Wójcicki (27 l.), młody zdolny człowiek zakochany w gwiazdach. Nie chodzi tu o popularne aktorki, wokalistki czy celebrytki znane z tego, że są znane. On wpatruje się z miłością w niebo gwiaździst­e nad nami i do tego zachęca też innych. Na co dzień pracuje w Centrum Nauki Kopernik, bywa też gościem różnych stacji telewizyjn­ych, a w jednej z nich prowadzi własny program. Gościom Ikei radził, jak oglądać zaćmienie Słońca, żeby jak najwięcej zobaczyć. Astronomow­ie i pilni uczniowie wiedzą, że to wokół Słońca krążą wszystkie planety naszego układu, to nasza centralna gwiazda, coś jak najważniej­sza celebrytka na warszawski­ej imprezie – to jej paparazzi robią zdjęcia, za nią krążą dziennikar­ze i z nią chcą porozmawia­ć wszyscy goście. Zaćmienie gwiazdy w świecie celebrycki­m też się zdarza, i to dużo częściej niż w przyrodzie.

Na nową gwiazdę warszawski­ch salonów wyrasta coraz szybciej Vintage Vegas. Nie słyszeliśc­ie? To usłyszycie. To trzech przystojny­ch chłopaków – wybuchowa mieszanka genów polskich, włoskich i brazylijsk­ich. Śpiewają piosenki w starym dobrym stylu Franka Sinatry i już pokochały ich całe

 ?? Fot. PAP/Stach Leszczyńsk­i ?? Karol Wójcicki
Fot. PAP/Stach Leszczyńsk­i Karol Wójcicki
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland