Przystojny...
51 go życia wolę dyskoteki u siebie na wsi i zabawy w remizie. To jest mój świat.
– Ten związany z show-biznesem nie przypadł panu do gustu?
– Wielu ciekawych ludzi poznałem, to fakt. Ale ja jestem prostym człowiekiem. Wychodzę z założenia, że jak się w coś gra, to zawsze trzeba grać fair. Jak się dąży do sukcesu, to nie za wszelką cenę, nie po trupach. Krótko mówiąc, rolnik z Podlasia nie pasuje raczej do wyścigu szczurów i dlatego staram się mieć dystans do tego, co się wokół mnie dzieje. Mam świadomość, że lada moment to wszystko może się skończyć. Moje „pięć minut” minie… Trudno.
– Kilkanaście lat temu swoje „pięć minut sławy” mieli dwaj uczestnicy „Big Brothera”. Obaj wypłynęli dzięki temu programowi na Wiejskiej w Warszawie – Janusz Dzięcioł jako poseł Platformy Obywatelskiej, Sebastian Florek jako poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Chciałby pan pójść ich drogą?
– Polityka za bardzo mnie nie interesuje. Mam zupełnie inne marzenia.
– Podobno są związane z karierą aktorską.
– Za dużo powiedziane. Ani aktorstwo, ani kariera. Chętnie bym się jednak sprawdził jako naturszczyk w jakimś serialu telewizyjnym. To też mogłaby być fajna przygoda. A najlepiej czułbym się w muzycznym programie rozrywkowym. Muzyka dance, taneczna, disco polo… takie klimaty. Znam historię tej muzyki od A do Z. Wychowałem się na niej i do dziś jestem nią zauroczony.
– W rytmie disco polo z zespołem XFORT nagrał pan piosenkę Oj, Aniu Aniu, dziewczyno ma, ty nie bądź na mnie już taka zła. Zabiorę z konta twoje dolary, zostawię tobie swoje hektary…
– Powiem nieskromnie, że udała mi się ta piosenka. W internecie zalicza średnio po tysiąc odsłon na godzinę.
– Wszyscy myślą, że jest to niezbyt fortunna forma przeprosin wobec Ani, która w programie „Rolnik szuka żony” nieszczęśliwie się w panu zakochała.
– Dementowałem to już setki razy. Napisałem tę piosenkę dla wszystkich pań o imieniu Ania i nie tylko dla nich.
– A co się dzieje z Anią, której złamał pan serce?
– Nie wykreśliłem jej ze swojego życia, ale na razie ten temat jest dla mnie zamknięty. Nie utrzymujemy kontaktów, bo nie chcę być posądzony o to, że się jej narzucam.