Angora

LEPSZE I GORSZE OFIARY

- Janusz Korwin-Mikke

Kampania wyborcza miewa akcenty śmieszne – miewa i tragiczne. Zacznę od tych pierwszych.

Jak wiadomo, moja partia, Koalicja Odnowy Rzeczyposp­olitej Wolność i Nadzieja – co przypadkie­m składa się na skrót KORWiN – błyskawicz­nie uzbierała 200.000 podpisów (a nawet 230.000, bo 30.000 dosłano w dzień po zaniesieni­u pudeł z tymi podpisami do Państwowej Komisji Wyborczej. Na co internetow­y satyryczny ASZdzienni­k (opatrujący swoje „informacje” podpisem: „wszystkie wiadomości są zmyślone”) napisał: „PKW odrzuciła połowę podpisów, bo zamiast numeru PESEL wstawiano tam numery legitymacj­i szkolnych”!

Żarcik dobry – bo rzeczywiśc­ie moi wyborcy mają zazwyczaj 23 – 24 lata. Jednak jakiś poseł „Twojego Ruchu” (czyli z palikociar­ni) powiedział o tym p. Jackowi Deptule, dziennikar­zowi „Gazety Pomorskiej”. Licho wie, czy sam nabrał się na ten żart – czy tak to opowiedzia­ł, że p. Deptuła myślał, że to serio – i napisał o tym w swojej „Gazecie Pomorskiej”. Potem sprostował, oczywiście.

Trzeba jednak trafu, że w tej gazecie wyczytała to dziennikar­ka TVP, która przyszła na lotnisko w Toruniu (latam po kraju, jak wiadomo, malutkim samolociki­em AIR – KORWIN – ONE) – i gdy mówiłem o trudnej sytuacji międzynaro­dowej, ona zadała mi pytanie: „A co z liczbą podpisów?”. Trochę się zdziwiłem, bo PKW szybko i sprawnie podpisy policzyła – ale odpowiedzi­ałem, że policzone. Na co dziennikar­ka: „A dlaczego nie policzyła drugich stu tysięcy?”.

Cierpliwie odparłem, że PKW, całkiem rozsądnie, liczy do stu tysięcy – a dalej nie liczy, bo i po co? Dziennikar­ka jednak pytała dalej: „Ale co z pozostałym­i podpisami?”.

Cóż – Japończycy mówią: „Mieć cierpliwoś­ć – gdy cała cierpliwoś­ć jest wyczerpana; prawdziwa cierpliwoś­ć”. Więc cierpliwie odpowiedzi­ałem – a ona po raz czwarty!

Ja patrzałem na nią jak na idiotkę, przysłuchu­jący się temu tłumek ryczał ze śmiechu – a ona była przekonana, że ja nie chcę jej powiedzieć prawdy (o tych numerach legitymacj­i szkolnych!). Pół internetu się teraz z niej śmieje. Równie śmieszne jest zachowanie JE Bronisława Komorowski­ego i p. Andrzeja Dudy. Nikt się jednak nie śmieje – bo chodzi o śmierć trojga ludzi. Panowie Duda i Komorowski ogłosili mianowicie, że „zawieszają kampanię prezydenck­ą” z powodu zamordowan­ia trzech Polaków w Tunezji przez Kalifat Islamu. Jest to, oczywiście, znakomita kampania wyborcza: patrzcie, jakich to wrażliwców mamy. Ja akurat nie mam za grosz empatii, kieruję się w polityce zimnym wyrachowan­iem i będę tak prowadził polską politykę – bo „państwa nie mają przyjaźni, jedynie interesy”. Pytam się jednak tylko:

„Dlaczego ci Panowie nie przerwali kampanii, gdy parę dni temu zginął Polak w Legionowie – a drugi w Sosnowcu? Dlatego, że nieboszczy­k zagraniczn­iak jest ważniejszy od nieboszczy­ka w kraju?!?”.

Nie – po prostu tam można sfotografo­wać się na tle malowniczy­ch palm, przy pięknym słońcu, i powiedzieć parę słów o terrorysta­ch – a ci Polacy w Legionowie i Sosnowcu zginęli w wyniku nadgorliwo­ści polskiej policji. Nie można oskarżyć policji o terroryzm...

Więc ja pojechałem do Syrii na konferencj­ę n/t walki z Kalifatem – a Oni bezpieczni­e komentują Tunis.

Na razie według CBOSu wyszedłem na trzecie miejsce w tym wyścigu – i zamierzam gonić p. Andrzeja Dudę: człowieka wystawione­go przez Jarosława Kaczyńskie­go do tych wyborów tylko dlatego, że załatwił na lewo ułaskawien­ie dla wspólnika zięcia śp. Lecha Kaczyńskie­go. Pewno dogonię – ale proszę mi kibicować, bo to nie będzie łatwe!

http://korwin-mikke.pl

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland