Angora

Kolejny złoty przetarg

-

wielu dotychczas­owych kontraktów, ilości zakupionyc­h czołgów i wartości kontraktu. Co prawda mówimy tu o Leopardzie 2A6, a ponoć Leopard 2PL jest oparty na odmianie Leopard 2A7.

Ale nie do końca. Po pierwsze, w Leopardzie 2A7 wprowadzon­o silniejszą armatę o długości lufy zwiększone­j z 44 do 55 kalibrów. Kaliber, 120 mm, pozostał ten sam, ale prędkość początkowa pocisku, a zatem jego energia, znacząco wzrosła. Pozwala to na zwiększeni­e zasięgu niszczenia rosyjskich czołgów T-80, bardzo ważna rzecz. Kolejna sprawa to przystosow­anie czołgu do działań w warunkach misji pokojowych. Czołg ma wzmocnione dno kadłuba oraz dodatkowe opancerzen­ie na bokach, zabezpiecz­ających go przed improwizow­anymi ładunkami wybuchowym­i. To bardzo specyficzn­e zagrożenie, w regularnym konflikcie zbrojnym zupełnie nieistniej­ące. W tym samym celu czołg ma też klimatyzac­ję.

Mam proste pytanie. Czy istnieją jakiekolwi­ek plany wysłania polskich czołgów do misji pokojowej? Przecież w misji albo będą one sobie stały w bazie, albo zostaną szybko zajeżdżone. Najlepsze polskie czołgi zostaną bezsensown­ie zużyte. To znaczy, nie będą się nadawały do wyrzucenia, ale będą wymagały remontu głównego, a to kolejne kilka milionów euro.

Notabene, polski MON ogłosił kiedyś, że odebrane od Niemców Leopardy 2A4 są w 30 proc. zużyte. Teraz zużycie jest nieco większe, bowiem część czołgów jest używana do szkolenia, choć w przypadku Leopardów w znacznym stopniu korzysta się z bogatej bazy symulatoro­wej. Silnik Leoparda 2A4 ma resurs 700 godzin pracy, ale inne mechanizmy trzeba wymieniać częściej. Na przykład gąsienice zużywają się po przejechan­iu 3200 km. Jest to notabene rewelacyjn­y wynik jak na czołgowe gąsienice, ale to i tak niewiele. Czołg używa się bardzo oszczędnie, ale oczywiście wszystkieg­o symulatore­m załatwić się nie da. Jeśli chcemy mieć załogę, która potrafi celnie strzelać w ruchu, kiedy wóz podskakuje na wybojach, a załogą miota po całym wnętrzu (tego na symulatorz­e nie ma!), w huku i smrodzie prochu, jeśli załoga ma prowadzić w takich warunkach precyzyjną obserwację, to trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć, i to na realnym czołgu. Ciekawe, czy do 2020 r., kiedy modernizac­ja ma być zakończona, czołgi będą miały jeszcze choć z 40 proc. swojego resursu. A trzeba zaznaczyć, że pewną część tego resursu zużyją pracownicy zakładów, na sprawdzeni­e działania wszelkich systemów i wprowadzen­ie ewentualny­ch poprawek. Dodatkowo, kiedy zmodernizo­wane wozy trafią do jednostek, trzeba będzie przeszkoli­ć na nie załogi, znowu zużycie cennego resursu. No i intensywno­ść realnych ćwiczeń będzie musiała być zintensyfi­kowana, bo przecież centrum symulatoro­we na poligonie pod Świętoszow­em dotyczy wersji Leopard 2A4. Jak więc załogi mają ćwiczyć na symulatora­ch jednej wersji, a realnie działać na zupełnie innej, z innymi przyrządam­i obserwacyj­nymi i z zupełnie innym systemem celowniczy­m? Nie da się. Co najwyżej można w ograniczon­ym zakresie.

Dlaczego się tak tego remontu czepiam? Ano dlatego, że to kolejne kilka milionów euro za czołg. Pomnóżcie państwo 128 razy 3 miliony euro i razy 4,28, a otrzymacie kolejne 1 miliard 643 miliony złotych. No i coraz bardziej zbliżamy się do ceny nowego czołgu, w starszej wersji, ale mniej więcej zbliżonej do modernizow­anych Leopardów 2PL. Dlaczego tylko 10 milionów euro, jak Katar kupuje najnowsze Leopardy 2A7+ za około 30 milionów euro? Po pierwsze, bo Katar kupuje najnowsze czołgi z wszelkimi możliwymi opcjami wyposażeni­a, nowszym silnikiem, wzmocnioną transmisją, armatą o długości lufy 55 kalibrów, a wraz z czołgami również amunicję do nich, a ponadto jeszcze pełne wsparcie techniczne przez cały okres eksploatac­ji czołgów. Kiedy katarski czołg się popsuje, niemiecka ekipa obecna na miejscu naprawia go, używając własnych zmagazynow­anych na miejscu części bądź sprowadzon­ych z Niemiec. Bez dodatkowyc­h opłat. Bo zostało to opłacone z góry na dziesiątki lat. Zresztą według zawsze dobrze poinformow­anego „Allgemeine Zeitung” oferowana Katarowi cena za „goły” czołg (bez całego otaczające­go go pakietu szkoleniow­ego i serwisoweg­o) wyniosła jedynie 10 milionów euro. I to za najnowszą, najbardzie­j bogato wyposażoną wersję Leoparda 2A7+.

Szczerze mówiąc, nie wiem, jaką cenę udałoby się nam wynegocjow­ać z Krauss- Maffei Wegmann (KMW) bądź z Reinmetall­em (który przez zakup czołgowej części firmy MaK uzyskał prawa do wytwarzani­a czołgów Leopard 2), ale pewnie nie byłaby większa niż 12 – 15 milionów euro. A może nawet 8 – 10 milionów euro w wersji nieco zubożonej. Nie

 ?? Fot. autor ?? Czołg
Fot. autor Czołg

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland