Na odsiecz starszej pani
Krótki urlop nad jeziorem się kończy, kiedy z Bielska-Białej dzwoni nasz kolega i prosi o pomoc. Kobieta, którą się opiekuje w ramach antylichwiarskiej działalności, ma być nazajutrz wyeksmitowana. Mamy mało czasu, ale na szczęście spędzamy urlop na Mazurach. Do Pasłęka, gdzie ma dojść do eksmisji, jest tylko 120 kilometrów.
Dziewięć lat temu pani Halina pożyczyła 30 tys. zł. Pod zastaw mieszkania. Ale choć dług już jest spłacony, akt notarialny nie przewiduje zwrotu mieszkania. Rano lichwiarz je przejmie i natychmiast sprzeda. I choć jest oszustem i sprawę w sądzie pewnie wygramy, to jak zwykle się okaże, że on nic nie ma i niczego nie uda się odzyskać. To schludne mieszkanko, w którym pani Halina częstuje nas kawą, jest warte 150 tys. zł. To cały dorobek jej życia. Ma 77 lat, jest smutna, ale spokojna. Ani śladu paniki, pakowania. Nie zamierza się stąd ruszyć.
Agata, moja żona, pisze odręcznie wniosek o wyłączenie komornika. Zwykle to wystarcza, ale nie wiemy, jak to jest w Pasłęku. Potrzebujemy kupić trochę czasu, bo sprawą zajmuje się już prokuratura. Prokurator napisał wniosek o zawieszenie egzekucji, ale sąd wniosek odrzucił. Poszło zażalenie, ale sąd nie zdążył go rozpatrzyć. Dzwonię do Krajowej Izby Komorniczej z prośbą o monitorowanie czynności komornika. Zresztą ma być asesor, bo sam komornik jest na urlopie.
Wreszcie jest – człowiek w czarnym garniturze z poważną miną, bardzo oficjalny to asesor komorniczy. Chcemy mu wręczyć wniosek, ale on twierdzi, że do czasu nadejścia asysty policyjnej nie będzie z nami rozmawiał. Wreszcie są policjanci. Jest też wierzyciel. Po odczytaniu mu naszego pisma prosi o możliwość skontaktowania się z prawnikiem. My jednak wiemy, że dzwoni do swego mocodawcy, bo sam jest tylko „słupem”. Domaga się odrzucenia wniosku o wyłączenie i kontynuowania czynności, gdyż jego zdaniem wniosek należało złożyć w sądzie. Asesor odczytuje mu przepis, który mówi o tym, iż wniosek o wyłączenie składa się na ręce komornika, i przerywa czynność. Zyskaliśmy kilka tygodni. Jest czas, aby prokurator wdrożył śledztwo. Zgodnie z wytycznymi ministra sprawiedliwości w przypadku takich wątpliwych aktów notarialnych prokuratorzy powinni prowadzić śledztwa „w kierunku oszustwa”. To był gwałtowny, ale i szczęśliwy koniec urlopu.
Ta niezwykła inwestycja to Sky Park. Jej koszt szacuje się na około 25 mln zł. Powstaje w wiosce Malechowo, w sołectwie Kukinka, w gminie Ustronie Morskie, tuż przy drodze krajowej nr 11. O tym, że inwestor ma tak niekonwencjonalne plany, pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Dziś gołym okiem widać, że fantastyczne plany nie pozostały jedynie fantazją.
W ostatni długi weekend inwestor świętował zakończenie pierwszego etapu budowy. I to z przytupem – zaprosił zespół Bajm. Na biletowany koncert (cena biletu 40 zł) zjechało do Malechowa, jak szacują organizatorzy, blisko 3 tysiące osób. Bawili się pod stojącymi tu już czterema filarami pierwszej wieży, która do końca listopada tego roku ma się stać najwyższą w regionie platformą widokową i jednocześnie ścianą wspinaczkową.
Ale to nie wszystko. Jak mówi Marcin Pomieczyński, dyrektor do spraw operacyjnych, przedstawiciel inwestora, w planach jest już budowa drugiej wieży, oddalonej o kilkadziesiąt metrów od pierwszej, i połączenie obu podniebną promenadą.
Podłoga tej promenady ma być – przynajmniej w części – przeszklona. Co to oznacza? Dokładnie to, że aby pomaszerować sobie na takiej wysokości – będzie się trzeba zdobyć na odwagę. Na tej wysokości mają też powstać dwie restauracje. Ta na pierwszej wieży ma być gotowa wiosną przyszłego roku. Cały
Dwoje pielgrzymów długo będzie pamiętać wakacje w Licheniu Starym. Ktoś ukradł ich przyczepę, gdy w niej spali. Byli przerażeni.
Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Koninie nad ranem we wtorek został zaalarmowany przez porwanych w przyczepie ludzi, że jadą w nieznanym kierunku. Wydarzenie nadające się na scenariusz kryminalnego filmu miało miejsce 16 sierpnia około godziny 4. Porwaną parę obudził hałas. Okazało się, że przyczepa, w której nocowali, już