Gwiazdki i rozporek USA
Mało który wojskowy marzy o karierze, jaką zrobił generał David Haight. Wydawało się, że jej zwieńczeniem będą promocje na kilka najwyższych stanowisk wojskowych, jakie mu jeszcze pozostały w Stanach Zjednoczonych. Wydawało się. Znokautowała go i przekreśliła karierę – przeszłą i przyszłą – chuć, która padła mu na mózg.
Drogę porucznika Haighta od 1986 roku wyznaczały coraz wyższe stopnie, ważniejsze stanowiska, większa odpowiedzialność i dostęp do coraz większych tajemnic. Komandos Army Rangers służył w Panamie, na Haiti, wielokrotnie w Afganistanie i Iraku. W roku 2010 został głównym asystentem adm. Mike’a Mullena, szefa Zjednoczonych Sztabów Sił Zbrojnych. Nie było tajemnic, do których nie miałby dostępu. Należał do elitarnej grupki, która przygotowywała misję zabicia bin Ladena. Od lipca 2015 roku gen. Haight sprawował funkcję dyrektora ds. operacji European Command z siedzibą w Stuttgarcie. Należało doń planowanie i koordynowanie operacji strategicznych wojsk USA i NATO wobec Rosji. Ta misja nabrała szczególnego znaczenia po aneksji Krymu i wzroście napięcia na linii NATO – Rosja.
Wiosną 2015 roku do Pentagonu nadszedł list. Gen. Haight ma romans pozamałżeński – informował anonim. – Wiadomo wam coś o tym? – zapytał niezależny inspektor Pentagonu wojskowy wywiad Defense Intelligence. Wywiadowcy osłupieli. Nie mieli pojęcia, choć im wyższa ranga i stanowisko, a więc dostęp do tajemnic, z tym większą pieczołowitością wojskowy jest monitorowany. Prześwietla się jego życie osobiste, finanse, kontroluje, gdzie chodzi, co pija, z kim się spotyka, z kim rozmawia przez telefon i e-mailuje. W miarę jak zagłębiali się w mrok podwójnego życia gen. Haighta, ich szok narastał.
Na początek potwierdzili: ma kochankę. Od 11 lat. Kodeks militarny USA zabrania żołnierzom, szczególnie wyższym rangą, romansów na boku. A Haight miał żonę, czworo dzieci, dwójkę wnucząt. Kochanką generała była 49-letnia Jennifer Armstrong, pracująca dla rządu USA. Podczas przesłuchania wyjaśniła, jak uwiodła wojaka. W roku 2005 pracowała dla Pentagonu w Iraku; zajmowała się identyfikacją i transportem zwłok żołnierzy. W bazie wojskowej ujrzała Haighta i momentalnie wpadł jej w oko. Posłała e-maile („Ma pan wspaniały uśmiech”) do wszystkich Davidów Haightów, którzy figurowali w wykazie personelu armii USA. Odpowiedział m.in. właściciel uśmiechu. Niebawem Armstrong i przystojny urodą twardego mężczyzny ppłk Haight, dowódca II batalionu Rangers, byli kochankami. – Kiedy wyjdę z wojska, spędzimy resztę życia razem – obiecywał.
Jeszcze przed emerytalnymi rozkoszami z Jennifer generał nabrał apetytu na coś pikantnego. – Co byś powiedziała na seks z innymi kobietami i parami? Na wizyty w klubach swingersów, gdzie przychodzą ludzie, których kręci niezobowiązujący seks z nieznajomymi? Nie miała nic przeciw, nie życzyła sobie tylko ekstrasamców. Romans – czy to w formie tête-à-tête, czy trójkąta, czworokąta względnie figury wielokątnej – trwał, kiedy kariera generalska wynosiła go w górę. Gdy pracował w Pentagonie, mieszkali blisko siebie; po robocie Haight zajeżdżał najpierw do domu Jennifer w Wirginii, a dopiero po kilku godzinach trafiał w objęcia stęsknionej małżonki. Kochanka umieszczała na portalach swingersów anonse, że para otwarta jest na „intymność bez zobowiązań” w szerszym gronie. W domu Jennifer odbywały się sex party. Żadnego alkoholu ani narkotyków, czysty seks. Odwiedzali kluby swingersów w Baltimore i w Carlisle Barracks, tuż obok Army War College. Wizytowali kluby, gdy Haight stacjonował w wielkiej bazie Fort Bening w Georgii. Byli bywalcami w klubach swingersów w Atlancie i w Tampie. Tam, nawiasem mówiąc, omal nie doszło do wpadki, bo gen. Haighta, wówczas szefa piechoty armii USA, rozpoznał żołnierz...
Haight wiedział dobrze, że to co robi, jest ryzykowne i niedopuszczalne. Stosował środki ostrożności... sądził, że dostateczne. – Kiedy Haight gdzieś znikał, a ktoś go szukał, wiadomo było, że znaleźć go można w hallu, rozmawiającego przez komórkę – twierdzi podwładny generała. Wiedział, że gabinet ma na podsłuchu. Gdyby nie anonimowy list, zapewne do dziś koordynowałby strategię NATO wobec Rosji. Zdjęcie gen. Haighta ze stanowiska w European Command przeprowadzono dyskretnie. Pierwszy o aferze dowiedział się w lipcu dziennik „USA Today” – wytoczył inspektorowi generalnemu armii sprawę o ujawnienie raportu w oparciu o prawo do wolności informacji. Pod koniec sierpnia opublikował artykuł o pozamilitarnych pasjach tuza sił zbrojnych USA. Okazało się, że przesłuchiwana Jennifer sypała aż miło. – Oddałam mu najlepsze lata mojego życia – żali się. Na potwierdzenie przekazała śledczym setki e-maili. W większości bardzo pieprznych. W e-mailu z grudnia 2011 Haight pilnie potrzebował wiedzieć, czy Tabu Social Club w Baltimore jest otwarty w Boże Narodzenie. To lokal tylko dla członków, reklamowany na stronie internetowej hasłem: „Gdzie dorośli lubiący seks przychodzą się zabawić”. W 2012 roku generał dopytywał się o nowe kandydatki do grupowego seksu: „Uwielbiam kobiety, które chichocą, gdy wspomnieć o oralnym seksie”.
Oficjalnie generał był nienagannym mężem i ojcem. Podczas promocji na generała brygady (był wtedy komendantem Szkoły Piechoty Armii) dziękował rodzinie za wsparcie. Przy różnych okazjach wyrażał dumę z najbliższych: – Dobrze się opiekowaliśmy dziećmi i wychowaliśmy bajeczną czwórkę; wszyscy będą godnie reprezentować społeczeństwo. Okazali się lepszymi dziećmi, niż ja byłem ojcem.
Prowadzący śledztwo inspektor generalny armii stwierdził, że Haight w ostatnim okresie przegadał z Armstrong 24 godziny przez służbową komórkę i wysłał jej ponad 800 e-maili z militarnego komputera. Po odwołaniu ze Stuttgartu posadzono go w biurach kwatery głównej armii w Pentagonie. Oficjalnie na stanowisku specjalnego asystenta dyrektora sztabu armii. Otrzymał list z reprymendą („Nie dochował wymogu przestrzegania przykładnego zachowania i zaangażował się w niestosowne seksualne kontakty z kobietą, która nie była jego żoną, a ponadto niezgodnie z przeznaczeniem wykorzystywał sprzęt wojskowy”). Specjalna rada oceni, do jakiego stopnia zostanie zdegradowany. Przypuszczalnie wróci do rangi podpułkownika – kryterium jest takie, że otrzymuje ostatni stopień, na którym jego praca nie budziła zastrzeżeń. Będzie go to trochę kosztować: roczna emerytura generała z czystym kontem wynosi co najmniej 123 tys. dol.; pułkownik dostaje 98 tys.
– Jest mi naprawdę przykro za ból, jaki sprawiłem mojej żonie i rodzinie – zapewnia Haight. Jego przełożeni jednak nie wiedzą, smucić się, czy cieszyć. Z jednej strony przez 11 lat bardzo wysoki stopniem wojskowy zachowywał się absolutnie karygodnie i bezmyślnie, o czym nie mieli pojęcia, z drugiej zaś – jakie to szczęście i ulga, że korespondencji nie przechwycili i nie wytropili rozrywek generalskich agenci rosyjscy i nie wykorzystali tego (na razie nic o tym nie wiadomo...) do szantażu i przejęcia tajemnic.
Na świeczniku sił zbrojnych USA Haight nie jest jedyną czarną owcą. Przed kilku miesiącami sekretarz obrony Ashton Carter wylał ze stanowiska swego najbliższego doradcę, gen. Rona Lewisa. Chodziło o niestosowne kontakty z kobietami. W roku 2012 z tego samego powodu obróciła się w gruzy kariera dyrektora CIA, gen. Petraeusa, który miał być kandydatem prezydenckim republikanów. W roku 2013 spił się w trupa i rozrabiał w Moskwie generał Air Force, a zaraz potem wybuchł skandal korupcyjny na szczytach marynarki wojennej: dowódcy sprzedawali tajne dane o ruchach okrętów w zamian za świadczenia prostytutek. W marcu tego roku z pracy wyleciał jeden z dowódców lotnictwa, gen. Hesterman, za seksualne e-maile do podwładnej mężatki. (STOL)