Jeden sztab, jedna armia?
Jean-Claude Juncker za utworzeniem sztabu generalnego Unii Europejskiej
Przewodniczący Komisji Europejskiej powiedział w Strasburgu, że Unia Europejska potrzebuje sztabu generalnego. Byłby to krok w kierunku utworzenia wspólnego unijnego wojska.
Perspektywa wyjścia Wielkiej Brytanii z UE przyspiesza plany zacieśnienia współpracy dotyczącej obronności, bo to Brytyjczycy zawsze najbardziej obawiali się, że mogłoby dojść do konfliktu interesów z NATO. Jean-Claude Juncker uważa, że brak „permanentnych struktur” militarnych skutkuje traceniem pieniędzy na misje. Zdaniem Junckera wspólne siły zbrojne powinny uzupełniać NATO, do którego należy wiele państw członkowskich UE, oraz ograniczyć zależność Europy od Stanów Zjednoczonych. – Polepszenie obronności Europy nie oznacza ograniczenia solidarności transatlantyckiej – mówił polityk. Jego zdaniem utworzenie sztabu generalnego w Brukseli nie wpłynęłoby negatywnie na współ- pracę z tyckim.
Zaproponował, by badania wojskowe i rozwój technologiczny wspierał Europejski Fundusz Obronny, który miałby powstać pod koniec tego roku. Po co Europie sztab generalny, skoro wszystkie państwa członkowskie mają swoje armie, większość należy do NATO, a niektóre mają rozległe doświadczenie w operacjach za- sojuszem północnoatlan- granicznych – od misji pokojowych po udział w wojnach? Uzupełnienie tego systemu zwiększyłoby bezpieczeństwo w Europie. W opinii Junc- kera to jest zadanie dla Unii. Uważa on, że należy usprawnić dowodzenie w ramach wojsk unijnych i dążyć do lepszego ich skoordynowania. Aspekty cywilne i militarne misji powinno się omawiać w Brukseli i tu podejmować decyzje.
Przewodniczący KE podkreśla, że niezależnie od tego, czy sztab powstanie, czy też nie, UE nie może osłabiać związków z NATO. Nie należy również dublować tego, co już jest w ramach struktur natowskich, bo byłby to sygnał dla Moskwy, że na Zachodzie panuje chaos. Od 2003 roku UE rozpoczęła około 30 cywilnych i militarnych operacji w Europie, Afryce i Azji – w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (WPBiO), 16 z nich trwa – wśród nich sześć operacji militarnych, m.in.: Misja w Bośni i Herce- ma tygodnia, by nie doszło do incydentu w rejonie Morza Południowochińskiego, gdzie Chińczycy budują sztuczne wyspy, bunkry i pasy startowe, a Amerykanie nie zamierzają uznawać faktów dokonanych. – Na przestrzeni dziejów wschodzące potęgi militarne testowały status quo – mówi prof. Harvardu Graham Allison. – Od roku 1500 miało to miejsce 15 razy; w jedenastu przypadkach doprowadzało do wybuchu wojen.
Gdziekolwiek spojrzeć, tli się zarzewie potencjalnej wojny. Koreański dyktator Kim Dzong Un przeprowadza próby rakiet balistycznych. Raport ekspertów z Harvard Kennedy School ostrzega: „Ryzyko zawładnięcia pakistańską bronią jądrową przez islamskich radykałów jest wysokie”. Nieustannie dochodzi do konfrontacji w Zatoce Perskiej: 10 września służby Iranu ostrzegły dwa amerykańskie samoloty rozpoznawcze, P-8 i EP-3 Eris, które leciały milę od wód terytorialnych tego kraju, że jeśli nie zmienią kursu, zostaną zestrzelone. Amerykanie zignorowali ostrzeżenie. – Zasadniczo nikt z nas nie wie, co się może zdarzyć, lecz znajdujemy się w bardziej niebezpiecznej, chaotycznej i nie- gowinie nadzorująca implementację Porozumienia z Dayton z 1995 roku, które zakończyło wojnę bałkańską (w 2004 roku UE zastąpiła tu siły NATO); Antypiracka Operacja Atalanta rozpoczęta na wybrzeżu somalijskim w 2008 roku; Operacja Sophia z 2015 skierowana przeciwko przemytnikom ludzi na Morzu Śródziemnym. UE prowadzi także wojskowe programy szkoleniowe w Somalii, Mali i Republice Środkowoafrykańskiej. Według Junckera utworzenie stałego sztabu generalnego poprawiłoby skuteczność tych operacji.
W marcu zeszłego roku Juncker mówił, że utworzenie wspólnego wojska byłoby sygnałem dla Rosji, że Europa jest gotowa się bronić. – Wspólne europejskie wojsko przekonałoby Rosję, że obrona wartości Unii Europejskiej jest dla nas ważna. Takie wojsko pomogłoby w tworzeniu wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa – mówił były premier Luksemburga.
Teraz przewodniczący KE zaproponował również, by Federica Mogherini, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, została reprezentującym wszystkie państwa członkowskie ministrem spraw zagranicznych z wszelkimi uprawnieniami. Zapewniłoby to jej silniejszą pozycję negocjacyjną, choćby w sprawie Syrii. (AS) przewidywalnej rzeczywistości niż kiedykolwiek wcześniej w okresie mego półwiecza służby – konstatuje brytyjski admirał Lord West. Jego zdaniem Brexit pogłębił zagrożenie Europy: – Kawałek Europy się odłączył, a kiedy w Europie panuje chaos, dwukrotnie w przyszłości doprowadzało to do ogromnej liczby ofiar.
Jest jeszcze jedno wielkie niebezpieczeństwo, które amerykańscy wyborcy mogą zafundować światu. Na imię mu Trump, jego wygrana i prezydentura. To osobnik niezrównoważony psychicznie, zapalczywy, szybko tracący panowanie nad sobą, który na krytykę i atak odpowiada w dwójnasób agresywnie. – Cechy jego osobowości w sposób niemal nieuchronny prowadzą nas ku III wojnie światowej – twierdzi Stephen Dinan, szef ugrupowania analitycznego Shift Network. George Friedman, założyciel firmy Stratfor, zajmującej się geopolitycznymi prognozami, ostrzega: – Przygotowujmy się do wojny. Nigdy dotąd nie było stulecia bez wojny światowej. Ktoś twierdzi, że wiek XXI będzie pierwszym? Chętnie się założę. (STOL)