Amancio Ortega
z matką po zakupy spożywcze”, pisze Covadonga O’Shea, autorka biografii założyciela Zary. „Usłyszał, jak ktoś mówi do jego matki: „Seniora, nie możemy dłużej sprzedawać pani na kredyt”. Kiedy w 2012 roku książka znalazła się na półkach księgarń, pan Ortega – jak pamięta autorka biografii – nadal odczuwał wstyd, że rodzina nie mogła wtedy zapłacić. W rozmowie z nią przyznał, że był głęboko poruszony i czuł się upokorzony.
Poprzysiągł sobie, że jego rodzina nigdy więcej nie zazna biedy, porzucił szkołę i poszedł do pracy w sklepie z odzieżą. Przez kolejne lata zbierał doświadczenie w handlu de- talicznym i na początku lat 60. postanowił otworzyć własną firmę. Pracowali w niej członkowie jego rodziny oraz przyszła żona Rosalia Mera. Zajęli się produkcją ubrań, a przedsiębiorstwo nazwali Zara.
Jedna rzecz sprawiła, że pokonał konkurencję, a Zara i Inditex odniosły wielki sukces – zrozumiał, że firmy odzieżowe potrzebują zbyt wiele czasu, aby wprowadzić do sklepów najnowszą modę, taką, jakiej pragną klienci. Kiedy nowe modele docierały do sklepów, elegantki chciały już czegoś innego. Postanowił radykalnie skrócić czas od zaprojektowania stroju do dostawy do sklepu. – Amancio Ortega dokonał czegoś zszokowanego skalą afery. – „Przerwijcie te rewizje, bo i tak już nas cholera bierze” – głosi anonimowy cytat podbijający od tygodnia serwisy społecznościowe.
Dziennikarze przybliżyli też postać samego pułkownika Zacharczenki. To ni mniej, ni więcej tylko wiceszef tzw. wydziału „T” Zarządu Bezpieczeństwa Gospodarczego i Przeciwdziałania Korupcji rosyjskiego MSW. I ten właśnie fakt może rzucić światło także na jego działalność pozasłużbową. Agencje informacyjne, znów powołując się na anonimowe źródła, sugerują, że sprawa Zacharczenki jest związana z wyprowadzeniem środków z Nota-Banku, który pozbawiono licencji pod koniec ub. roku. Pułkownik miał ostrzec jego dyrektora finansowego o planowanym przeszukaniu, a część ukradzionej przez zarząd banku gotówki trafiła do mieszkania siostry Zacharczenki na przechowanie.
Mówi się jednak raczej o długotrwałej współpracy wysoko postawionego policjanta z podobnymi klientami. Zacharczenko miał też umożliwić ucieczkę z Rosji oskarżonemu o korupcję Michaiłowi Słobodinowi, byłemu szefowi operatora telefonii komórkowej Vimpelcom.