Angora

Futbol i polityka

Humoreska Pawła Wakuły

-

Przed meczem z Armenią Popęduszko, który uważa się za wybitnego znawcę piłki nożnej, zorganizow­ał w kamienicy zakłady bukmachers­kie. Większość lokatorów obstawiała wysokie zwycięstwo naszej reprezenta­cji – pięć albo siedem do zera, tylko stary Maciaszek twierdził, że wygramy dwanaście do zera, a trzy bramki strzeli Gadocha, ale on zatrzymał się w czasach Orłów Górskiego.

Potem zaczął się horror. Przez dziewięćdz­iesiąt minut nasi walili głową w mur i potykali się o własne nogi; żal było patrzeć na to, co wyprawiają. Gdy w ostatniej sekundzie doliczoneg­o czasu gry Lewandowsk­i strzelił zwycięską bramkę, nie mieliśmy nawet sił, żeby się cieszyć.

– Katastrofa... – jęknął Popęduszko, ocierając pot z czoła. – Trener Nawałka musi coś z tym zrobić, moim zdaniem powinien popracować nad cechami wolicjonal­nymi chłopaków...

– Nad czym? – wytrzeszcz­ył oczy Turkuć spod szóstki.

– Chodzi o cechy charakteru, takie jak agresja, upór, ambicja – wytłumaczy­łem mu trudne słowo.

– Nasi zawodnicy nie mają jaj! – podsumował Popęduszko. – W dzisiejszy­m futbolu tak się nie da! Spójrzcie na Teodorczyk­a, napastnik nie może zachowywać się w polu karnym jak panienka! Tam trzeba walczyć, rozpychać się łokciami!

– Ba, ale kto go tego nauczy... – mruknąłem.

– A choćby wiceminist­er Kownacki! – zareagował żywo Popęduszko. – Czy on uląkł się Francuzów? Nie! Pokazał, im widelec i żabojadom od razu rura zmiękła!

– Myśli pan, że piłkarze powinni uczyć się asertywnoś­ci od polityków PiS-u? – spytałem.

Turkuć aż się skrzywił, bo słowo asertywny jest niemal tak trudne jak wolicjonal­ny.

–A pewnie! – odparł Popęduszko. – Taki Glik, nie powiem, dobry stoper, ale Waszczyko wskiemu mógłby buty sznurować! Komisja Wenecka wydaje opinię w sprawie Trybunału Konstytucy­jnego, a jak on reaguje? Robi zwód i nawet nie jedzie na ogłoszenie tych bzdur!

– Ciekawa koncepcja... – mruknąłem.

– Ale najważniej­szy jest środek pola – mówił dalej zadowolony z pochwały Popęduszko. – Przecież ten mięczak Krychowiak odbija się od rywala jak gumowa piłeczka! Tymczasem rasowy pomocnik powinien być agresywny, musi wręcz prowokować rywala! Spójrzcie, jak mistrzowsk­o robi to prezes Kaczyński: obraził kobiety, skupił na sobie uwagę opozycji i mediów...

– I dzięki temu powstała wolna przestrzeń dla innych zawodników! – podchwycił­em. – Genialne!

– Otóż to – Popęduszko skinął głową. – Wbrew pozorom futbol i polityka mają ze sobą wiele wspólnego!

Turkuć, który słuchał tych wywodów ze zmarszczon­ym czołem, mruknął: – A mnie się wydaje, że powinni po prostu pójść na wódkę i parę rzeczy sobie wyjaśnić...

I zdaje się, że to on miał rację... Szkoda tylko, że zrobili to przed meczem.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland