Aborcyjna prohibicja!
KSIĄDZ W CYWILU
W 1917 roku Senat Stanów Zjednoczonych zaproponował wniesienie 18. poprawki do konstytucji, która zakazywała produkcji, sprzedaży i spożywania napojów alkoholowych w całym kraju.
7.01.1920 roku oficjalnie ten zakaz, który historia określiła mianem „Prohibicji”, zaczął obowiązywać i trwał aż do 1933 roku. Pomysłodawcy 18. poprawki nazwali ją „Szlachetnym eksperymentem”, który miał przywrócić trzeźwość w całym narodzie!
No i wszystko poszło wbrew oczekiwaniom: ludzie nadal pili mocne trunki, tyle że musieli za nie płacić (mafijnym dystrybutorom) więcej, no i robili to z dreszczykiem perspektywy kary więzienia w przypadku zaliczenia wpadki.
Z pewnością było trudniej, ale zawsze znalazło się miejsce, gdzie barman nalał coś mocniejszego dla poprawy nastroju spragnionemu (w Nowym Jorku w latach dwudziestych takich nielegalnych przybytków było od 30 do 100 tysięcy).
*** W polskim Sejmie grupa inicjatywna złożyła wniosek o całkowity zakaz aborcji.
Za uchwaleniem takiej restrykcyjnej ustawy opowiedziało się prawie pół miliona naszych rodaków, co znalazło potwierdzenie w liczbie zebranych pisemnych deklaracji popierających takie obostrzenie.
Z pewnością zwolenników obrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci jest w naszym kraju zdecydowanie więcej, co w swoich oficjalnych wystąpieniach wielokrotnie stawiali przedstawiciele Episkopatu i innych społecznych inicjatyw za życiem nienarodzonych.
Wielokrotnie także jednoznacznie wypowiadałem się w podobnym tonie, bo uważam, że każdy człowiek ma prawo do samostanowienia o sobie, a aborcja pozbawia ich tego, choć są istotami ludzkimi od chwili poczęcia.
To jest jednak tylko moje zdanie i na nic się zdaje, gdy spotykam się