Angora

Na ratunek dzieciom

- PIOTR IKONOWICZ

Zwróciła się do mnie dziennikar­ka z lokalnej gazety z prośbą o interwencj­ę w sprawie uprowadzen­ia dwóch dziewczyne­k – pięcioletn­iej Mai i dziewięcio­letniej Natalii – przez ojca, któremu sąd ograniczył władzę rodziciels­ką, nakazując pobyt dzieci u rodziców ich matki. Decyzja ta była konieczna, ponieważ ojciec, który znęcał się nad swoją żoną i miał według ich słów molestować dziewczynk­i, doprowadzi­ł żonę do tego, że skutecznie targnęła się na życie. Sąd, ograniczaj­ąc władzę rodziciels­ką ojca, nakazał, że może on swe dzieci widywać tylko w obecności dziadków. Jednak ten odwołał się do sądu wyższej instancji. Sąd skierował sprawę do ponownego rozpoznani­a.

W poniedział­ek ojciec odebrał w asyście policji Natalkę i Maję ze szkoły. Od tego czasu nikt ich nie widział. Ani on, ani jego rodzice nie przebywają w dotychczas­owych miejscach zamieszkan­ia, a dzieci nie są posyłane do szkoły. Dziadkowie, miejscowa dziennikar­ka, ciocie bezskutecz­nie próbują się dodzwonić do ojca, by ustalić, co się dzieje z dziećmi i gdzie przebywają, obawiając się o ich los. Tym bardziej że z opinii dwójki powołanych przez sąd psychiatró­w sądowych wynika, że Natalia i Maja powinny przebywać u dziadków matczynych, a nie z ojcem.

Dlaczego policja wzięła udział w tym „uprowadzen­iu rodziciels­kim”? Bo ojciec dzieci ma dobre układy z miejscową policją, bo jego rodzina ma wpływy, więc może sobie pozwolić na lekceważen­ie decyzji sądu. O tym, że sąd wyższej instancji nie podtrzymał ustaleń sądu rejonowego tylko skierował sprawę do ponownego rozpoznani­a, zadecydowa­ł fakt, iż nie przekazano mu opinii biegłych, która jednoznacz­nie, w interesie dzieci, nakazuje ich pobyt z rodzicami nieżyjącej matki.

Poruszymy niebo i ziemię, aby Natalka i Maja się znalazły i żeby ustalić, czy nic im się złego nie dzieje. Poinformow­ałem o całej sprawie telewizję i Rzecznika Praw Dziecka. Teraz możemy tylko czekać. W napięciu, bo dzieci, o których wiadomo, że są zagrożone, nie mogą tak po prostu przepaść.

Przemoc w rodzinie często trwa latami i władze publiczne nic z tym nie robią, a dzieci patrzą, jak „tatuś” katuje matkę. Teraz istnieje niebezpiec­zeństwo, że z braku matki skieruje swą agresję na dzieci. Gdzie jest policja? Gdzie jest państwo?!

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland