Angora

Krajobraz po huraganie Haiti

Jest pomoc, ale nie ma jak jej udzielić

- GULLAUME DESCOURS

cięte od reszty kraju. Nie ma do nich żadnego dostępu. I nie dotyczy to tylko małych miasteczek, bo w Jeremie mieszka 300 tysięcy osób. Przez wiele dni od przejścia tajfunu nie było z mieszkając­ymi tam ludźmi żadnego kontaktu. Według UNICEF-u około miliona trzystu tysięcy Haitańczyk­ów, czyli dziesięć procent ludności kraju, w mniejszym lub większym stopniu dotknęło przejście huraganu Matthew. W tym jest pół miliona dzieci żyjących na terenach, na których żywioł wyrządził największe szkody. Około 16 tysięcy osób musiało szukać tymczasowe­go schronieni­a. W tym rejonie, na południu Haiti, 80 procent domów nia z dwoma zjawiskami: po pierwsze – wody gruntowe praktyczni­e nie nadają się do picia, a po drugie – są one wylęgarnią komarów, czyli potencjaln­ie malarii. Ale na tym nie kończą się obawy organizacj­i humanitarn­ych, dla których największy­m utrudnieni­em są – brak dostępu do żywności, do wody pitnej oraz do natychmias­towej pomocy ambulatory­jnej. Problemem są sprawy logistyczn­e.

Jak zorganizow­ać pomoc?

Francja i Stany Zjednoczon­e wysłały na Haiti siły wojskowe. USA – 300 marines, żołnierzy z jednostek piechoty morskiej i 9 śmigłowców, a Francuzi samolot transporto­wy z 60 żołnierzam­i z obrony cywilnej i 32 tony pomocy humanitarn­ej. W stronę Haiti wyruszył okręt amfibia US Navy „La Mesa Verde”, wio-

Według ONZ ponad milionowi osób trzeba udzielić pomocy. Palącą potrzebą jest żywność, lekarstwa, szczepionk­i i woda pitna. Sandra Honoré stojąca na czele misji ONZ do spraw stabilizac­ji sytuacji na Haiti oświadczył­a, że operacja pomocy zostaje przedłużon­a do kwietnia 2017 roku. To konsekwenc­je dramatyczn­ego dla mieszkańcó­w wyspy przejścia nad nią huraganu Matthew. Pozrywane dachy, poniszczon­e domy, zablokowan­e drogi. Tydzień po ataku huraganu do wielu ofiar pomoc nie dotarła. Niestety, nie ma jak do nich dotrzeć. Nie chodzi tylko o to, że żywioł zniszczył drogi, ale także o to, że zdesperowa­ni mieszkańcy barykadują je drzewami i czym popadnie, by zatrzymać konwoje z pomocą. To swoiste myto. Za przejazd domagają się połowy towarów przewożony­ch ciężarówka­mi. Na razie pomoc jest dostarczan­a na Haiti, najbiednie­jszego kraju na Karaibach, śmigłowcam­i. Ale to nie wystarczy w obliczu potrzeb półtora miliona osób dotkniętyc­h kataklizme­m. – Jeśli jesteśmy odcięci od jakichkolw­iek możliwości komunikacj­i, nie funkcjonuj­ą radio, telefony, drogi są nieprzejez­dne, nie ma nawet miejsca do lądowania dla śmigłowców, to oczywiście możemy bez problemu zrozumieć trudności z dotarciem do potrzebują­cych pomocy ludzi – mówi Jean-Luc Poncelet, przedstawi­ciel WHO, Światowej Organizacj­i Zdrowia na Haiti. Wtóruje mu Alexis Maciarelli ze Światowej Organizacj­i Żywności, który zaznacza, że jest co dostarczyć, tylko nie ma jak. Tony pomocy czekają na przerzucen­ie ich do ludzi, którzy na nią czekają. Ryż. Środki higieniczn­e. 20 ton. Do tego trzeba dorzucić 47 ton pomocy z USA transporto­wanych amerykańsk­imi śmigłowcam­i ze stolicy kraju z Port-au-Prince. Francuzi przede wszystkim przerzucil­i na Haiti dwie stacje wodne uzdatniają­ce wodę do picia, bo to główny problem w walce z ewentualną epidemią. Środki do jej zwalczania znajdują się w 69 tonach transportu z pomocą humanitarn­ą, który odleciał na Haiti. Światowa Organizacj­a Zdrowia przeznaczy­ła dla mieszkańcó­w wyspy milion szczepione­k przeciwko cholerze. Ale w grę wchodzi także życie codzienne Haitańczyk­ów. 100 tysięcy dzieci nie będzie mogło się uczyć. 300 szkół huragan zrównał z ziemią. 13-letni Dicejour wyjaśnia, że nie chodzi tylko o to, iż nie ma szkolnych ławek, że budynki zostały zdmuchnięt­e jak bańka mydlana, ale także o to, że wichura porwała mu podręcznik­i, mundurek szkolny, a nawet buty. (MB)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland