Bez litości
Przeciwnicy korridy zdeptali marzenia ośmiolatka
Dwoje internautów życzyło ośmiolatkowi chorującemu na złośliwy nowotwór kości rychłej śmierci i odmówiło prawa do leczenia ze środków publicznych tylko dlatego, że chłopiec podzielił się ze światem swoim marzeniem – chciałby w przyszłości zostać torreadorem.
Hiszpania ostatnio podzielona jest na trzy obozy: zwolenników korridy, jej przeciwników i tych, których widowisko z udziałem byków i torreadorów ani ziębi, ani parzy. Przeciwnicy – najczęściej fanatyczni obrońcy praw zwierząt – przekraczają coraz więcej granic, wygłaszając skrajne komentarze w obronie swoich racji. W ciągu kilkunastu tygodni wywołali żywe reakcje obozu zwolenników, ale i osób neutralnych, do tej pory zachowujących spokój. Pierwsze przekroczenie granicy nastąpiło w czerwcu, kiedy torreador Víctor Barrio zmarł zaatakowany przez byka. Miłujący zwierzęta aktywiści świętowali zwycięstwo: „Dobrze, że zdechł!”, „Zasłużył!”, „Zabijał niewinne zwierzęta”, „Jednego mordercy mniej” – pisali, aż pojawił się komentarz, który przelał czarę goryczy: „Z chęcią zgwałciłbym twoje zwłoki, a potem twoją żonę” – napisał anonimowy internauta. Hiszpanie zamarli. To był początek.
8 października spełniło się marzenie 8-letniego Adriana chorującego na mięsaka Ewinga. Złośliwy nowotwór kości przerzucił się już do płuc. Lekarze robią, co mogą, żeby go ratować. Jego rodzina też walczy... o marzenia. Chłopiec kocha korridę, dlatego jego tata zorganizował dla niego i innych dzieci zmagających się z rakiem festiwal korridy w Walencji. Nie odmówili udziału wielcy hiszpańscy torreadorzy. Na zdjęciu podczas uroczystości widać, jak na twarzy chłopca niesionego na ramionach jednej z gwiazd areny maluje się dziecięca radość. – Chciałbym zostać torreadorem, jak dorosnę – powiedział.
Przeciwnicy korridy tylko na to czekali. Dwoje radykalistów wypowiedziało słowa, które nie mogły pozostać bez reakcji. Aizpea Etxezárraga, autorka jednego z postów, z góry stwierdziła, że „nie będzie politycznie poprawna”: „Niech umiera i to już! Chore dziecko, które chce wyzdrowieć, żeby zabijać niewinnych i zdrowych roślinożerców, które tak samo chcą żyć. Adrian, umrzesz!” – napisała. Wtórował jej Manuel Ollero, informatyk: „Strata pieniędzy na leczenie dziecka, które chce być torreadorem. I nie mówię tego, bo interesuje mnie jego życie, mówię to, bo najprawdopodobniej jest leczone z moich pieniędzy!”.
Bezduszne komentarze wywołały zamieszanie w Hiszpanii. Ich autorzy, obawiając się linczu, pospiesznie usunęli dowody aktywności z internetu i swoje konta, ale tym razem może im to nie ujść na sucho. Fundacja Toro de Lidia oświadczyła, że uruchomi wobec agresorów wszelkie legalne ścieżki, które doprowadzą do ich ukarania. „Nasi adwokaci już pracują nad tym, żeby obydwoje komentujący nie pozostali bezkarni, ale również ci, którzy wyrazili dla nich poparcie” – przekazali mediom prawnicy fundacji, którzy pozyskali od ojca chłopca pełnomocnictwa, aby uruchomić postępowanie karne za zniesławienie oraz postępowanie cywilne za obrazę honoru. – Uważam, że to okrutne wikłać 8-letnie dziecko, które przeżywa to, co przeżywa, w osobiste rozgrywki. Jestem zbulwersowany komentarzami, które pojawiły się w mediach społecznościowych – stwierdził ojciec dziecka Eduardo Hinojosa.
Walkę z hejterami poparła hiszpańska partia polityczna broniąca praw zwierząt – Partido Animalista Contra el Maltrato Animal (PACMA), której przedstawiciele potępili „wszelką przemoc, poniżenie i zniewagę” i odcięli się od stanowiska przeciwników korridy. Kłopoty w związku z komentarzami dotknęły również osoby postronne. Właściciel firmy zajmującej się osteopatią i masażami, którą jeden z internautów niesłusznie wskazał jako miejsce pracy komentującej kobiety, tłumaczył się: – Jesteśmy absolutnie zaskoczeni informacją, która pojawiła się w mediach, jakoby nasza firma była zamieszana w sprawę niefortunnych komentarzy pani Aizpei. Ostatecznie nikt w Hiszpanii nie chce mieć z komentującymi, którzy życzyli choremu dziecku śmierci, nic wspólnego – przynajmniej oficjalnie. (ESZ)