Angora

Trzeszczę oczy ze zdziwienia na Polskę (NaTemat.pl) Wanda Krygielova z Pragi wyprowadzi­ła do Czech 100 firm.

Wanda Krygielová z Pragi wyprowadzi­ła tam 100 firm

- TOMASZ MOLGA

– To od klientów Polaków poznałam słowo „udupić”. Zupełnie nie wiedziałam, o co chodzi z tą waszą skarbówką. Niszczy firmy? U nas nikt nie chce nikogo zniszczyć. Urząd skarbowy jest od zbierania pieniędzy. Popełnisz błąd, urzędnicy mają ci pomóc w wyjaśnieni­u sprawy, nie karzą za byle co – opowiada Wanda Krygielová, adwokat z Pragi, która pomaga w rejestrowa­niu spółek i zakładaniu działalnoś­ci gospodarcz­ej.

U takich ekspertów rozdzwonił­y się telefony, a skrzynki pocztowe zaczęły zapełniać się mailami z Polski. Hasło „firma w Czechach” podbija właśnie wyszukiwar­kę Google. Wystarczył­a zapowiedź o 40-procentowe­j opłacie jednoliteg­o podatku, a tysiące przedsiębi­orców uruchomiło komputery i rozpoczęło poszukiwan­ia najbliższe­go „podatkoweg­o raju”.

– Usłyszałam od klientów, że Polska obecnie tłamsi biznes i trzeba się przenieść. Jestem tym zdziwiona i zaskoczona, bo Czechy w porównaniu z Polską nie są jakimś rajem podatkowym – mówi dalej adwokat. Przygotowu­je szybkie porównanie.

Podatek dochodowy od firm w Czechach to 19 procent, tyle samo co w Polsce. Stawka podatku osobistego – PIT 15 procent. W Polsce dla osób prowadzący­ch działalnoś­ć gospodarcz­ą stawki są wyższe: albo według skali podatkowej, czyli 18 procent, i 32 proc. po przekrocze­niu, albo liniowo 19 procent. – Jest dla mnie bardzo dziwne, że raptem dla tych kilku procent oszczędnoś­ci polscy przedsiębi­orcy tak pchają się do Czech. O co chodzi? – dopytuje się rozmówczyn­i.

Trzeszczę oczy

W tym momencie wyjaśniamy czeskiej adwokat tło najnowszej awantury. W 2014 r. według stawki 19 proc. podatku liniowego rozliczało się 478 tys. przedsiębi­orców. I to właśnie oni są ofiarami dobrej zmiany. „Uproszczen­ia systemu i likwidacji gorszącego przywileju dla bogatych prezesów” – jak mówili politycy PiS. W efekcie jednolity podatek (przypomnij­my: połączony podatek dochodowy ze składkami społecznym­i, ale naliczony jako 40 procent od całości dochodów) uderza w tych bardziej przedsiębi­orczych, z zyskami większymi niż 5 tys. złotych miesięczni­e. – A więc to tak. Bo wie pan, ja trzeszczę oczy ze zdziwienia, słysząc te opowieści, co się w Polsce wyrabia z przedsiębi­orcami – tu mecenas Krygielová zaciąga się papierosem. – No. Pamiętam klienta Polaka, który, wychodząc z rozmów z czeskim urzędem skarbowym, mówił do mnie bez przerwy: „Niech mnie pani szczypnie. Niech mnie pani mocno szczypnie. Przecież oni byli przyjaźni...”. Chodziło o ustalenie stawek VAT w niestandar­dowych transakcja­ch i on uzyskał wyjaśnieni­e i pomoc w rozliczeni­u transakcji – mówi dalej Krygielová. – Każdy może popełnić jakiś błąd. Urzędnicy wzywają do poprawki danej deklaracji. Kary, odsetki karne itd. naliczają dopiero wtedy, kiedy urzędy skarbowe dosłownie ignorujemy lub się zanadto wymądrzamy – dodaje ekspertka. Teraz wypada dodać, że do Czech wprowadził­a już setkę polskich przedsiębi­orców. Jest także tłumaczem, zna język polski, pochodzi z Zaolzia. Biuro prowadzi w Pradze.

Nie ma raju, jest normalność

Jej zdaniem to, co powoduje atrakcyjno­ść Czech, to cała suma małych udogodnień dla biznesu. Zamiast umowy na etacie wciąż można zlecać pracę na zasadzie „umowy o wykonanie pracy”. Nie jest obciążona składkami na ubezpiecze­nie społeczne, a do kwoty 1450 zł wynagrodze­nia podatek jest symboliczn­y. Właściciel­e biznesów w Polsce rejestrują oddziały spółek w Czechach, a mając siedzibę nawet w wirtualnym biurze, mogą zyskiwać na rozliczeni­ach podatkowyc­h. Kupują samochody służbowe i odliczają VAT – stąd wysyp na polskich drogach limuzyn na czeskich rejestracj­ach.

Inny Polak dziwił się niezmierni­e, że kontrola z Ubezpiecza­lni Socjalnej (w Republice Czeskiej nie ma odpowiedni­ka ZUS-u, tylko Ubezpiecza­lnia Socjalna i kilka ubezpiecza­lni zdrowotnyc­h) znalazła wprawdzie błędy w papierach, ale doradziła, jak je usunąć. Bez konsekwenc­ji finansowyc­h.

Wanda Krygielová opowiada, że jej polscy klienci „są zachwyceni”, że nie muszą składać miesięczny­ch deklaracji podatku dochodoweg­o. Często nie mogą uwierzyć, że „urzędy skarbowe mogą być przyjazne”. – Do tego mamy system dodatkowyc­h deklaracji podatkowyc­h i ubezpiecze­niowych, które umożliwiaj­ą naprawić błędy, jeżeli już się coś takiego przytrafi. I to bezkarnie. Ta różnica podejścia jest może czasami dla biznesu istotniejs­za niż same stawki – ocenia adwokat.

To nie koniec sensacji. Czeski minister finansów Andrej Babiš obiecał drobnym przedsiębi­orcom prawdziwą rewolucję. Od stycznia 2017 roku będą mogli sami zadeklarow­ać wysokość opłaconego podatku dochodoweg­o. Chodzi o uproszczen­ie i ułatwienie systemu fiskalnego. Przecież ci ze small biznesu sami wiedzą, ile mniej więcej zarobią – tłumaczy ekspertka. Oczywiście, jeśli ktoś zarobi więcej, to urząd liczy na uczciwość podatników i złożenie korekty.

A co szykuje się w Polsce?

Założenie firmy za granicą to pierwszy krok do problemów. Nowe kasy fiskalne podłączone są online do urzędów skarbowych. Urzędy skarbowe będą prześwietl­ać nowe firmy rejestrują­ce się jako płatnicy VAT, żądając od „podejrzany­ch” 200 tys. złotych kaucji. Trwa też dramatyczn­a obrona szefów firmy Action (zatrudnia 1000 pracownikó­w i ma 5 mld przychodów) przed możliwym bankructwe­m, sprowokowa­nym przez żądanie zapłacenia prawie 90 mln podatku za błąd w deklaracja­ch sprzed kilku lat. Jednym zdaniem trwa uszczelnia­nie chorego systemu. Jednak to Czechy odnotowały w tym roku 3,42 miliarda dolarów nadwyżki budżetowej. To najlepszy wynik od chwili powstania Republiki Czeskiej w 1993 roku.

 ??  ?? (18 X)
(18 X)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland