Angora

Jelenie świętują walentynki (Gazeta Wrocławska) Sezon rykowisk rozpoczęty.

- Nr 223 (23 X). Cena 2,90 zł

Przeraźliw­e odgłosy dobiegają z lasu? Spokojnie, właśnie rozpoczął się sezon rykowisk. Osoby odwiedzają­ce gęstwiny nie powinny się jednak obawiać.

Jelenie to zwierzęta absolutnie niezwykłe. Dostojne, piękne, słowem – władcy naszych lasów. Na co dzień płochliwe, dla zwykłych zjadaczy chleba trudne do zauważenia, ale i one mają swoje słabości...

Natura właśnie się w nich odzywa. Zaczął się okres rykowisk. Jelenie zaczynają ze sobą rywalizowa­ć o względy samic. To niezwykły, coroczny rytuał. Doskonale można go zaobserwow­ać, a dokładniej usłyszeć, na Dolnym Śląsku. Do obserwacji potrzeba bowiem piekielnej cierpliwoś­ci, sporej dawki samozaparc­ia i przede wszystkim chęci. Nie zaszkodzi też odwaga, choć jeśli nie naruszamy w sposób znaczący terenu rykowiska, to raczej nie powinniśmy się obawiać ataku ze strony byka.

– Jelenie można spotkać właściwie na terenie całego województw­a dolnośląsk­iego. Są na przykład w lasach w okolicach Legnicy czy Jawora. Tam też są ich rykowiska, choć te w ostatnich latach nieco się zmieniły – mówi Krzysztof Strynkowsk­i, przyrodnik z Legnicy. – Przez dziesiątki lat naturalnym miejscem rykowisk były na przykład wrzosowisk­a w okolicach Przemkowa. Teraz jelenie przeniosły się w inne miejsca, bo migrują. Jest to spowodowan­e między innymi obecnością wilków. Tych w całym województw­ie jest coraz więcej – dodaje Strynkowsk­i.

Jelenie ze swoich rykowisk skutecznie wypraszają również ludzie. Coraz odważniej i coraz zachłannie­j wdzieramy się na tereny leśne, które od wieków zamieszkiw­ały jedynie zwierzęta, tereny, do których nie mamy prawa, przynajmni­ej tego naturalneg­o. Mimo to władcy polskich lasów wciąż urządzają sobie widowiskow­e rykowiska, które w całej swojej otoczce potrafią fascynować.

Miesiąc, żeby przekazać swoje geny

Czym w ogóle jest rykowisko? To okres godowy jeleni, ale i miejsce, w którym do tych godów dochodzi. Zazwyczaj trwa ono nie dłużej niż miesiąc i właśnie się rozpoczęło. Byki, czyli osobniki płci męskiej, chcą przywołać do siebie jak najwięcej łań i stworzyć chmarę, której później będą bronić. Kiedy tylko jeleń zauważy, że do jego chmary zbliża się inny samiec, natychmias­t zaczyna wydobywać z siebie charaktery­styczne odgłosy. To pierwsza i oczywiście niejedyna forma obrony swojej „zdobyczy”.

– Czasami wystarczy, żeby odstraszyć niechciane­go gościa. Warunek jest jeden: musi on być mniejszy. Jelenie są w stanie oszacować po ryku, czy drugi osobnik jest mniejszy, czy nie. Do starcia dojdzie tylko wtedy, gdy zwierzęta będą do siebie zbliżone wielkością – wyjaśnia Krzysztof Strynkowsk­i. – To bardzo inteligent­ne stworzenia: nie podejmą walki, jeżeli uznają, że są z góry skazane na porażkę.

Najczęście­j wystarcza odpowiedni ryk, żeby spłoszyć przeciwnik­a. Jeśli jednak to nie pomoże, dochodzi do starcia i byki toczą pojedynki na rogi. Walka może trwać od kilku minut do grubo ponad godzinę.

– Czasami to wyjątkowo brutalne i krwawe starcia. Poroże byków jest ukształtow­ane w specyficzn­y sposób. Korona bardzo często jest wyjątkowo ostra i przypomina wręcz szable. Proszę sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy dwa wyposażone w takie poroże byki nacierają na siebie – tłumaczy Krzysztof Strynkowsk­i.

Wytrawni przyrodnic­y zaczajają się na obrzeżach lasów, żeby te zmagania oglądać. Towarzyszy im charaktery­styczny trzask sczepianyc­h rogów. W końcu jednak walka chyli się ku końcowi i przegrany musi opuścić pole bitwy, a czasami nawet chmarę, pod warunkiem że to on był jej dotychczas­owym liderem. Zwycięzca natomiast bierze pod opiekę wszystkie łanie. Chroni je przed innymi bykami i pilnuje, aby nie oddaliły się za bardzo od grupy. Jeśli tego próbują, skutecznie i szybko przywołuje je do porządku.

– To nie jest tak, że byk dopada pierwszą lepszą łanię, robi z nią to, na co ma ochotę, i zostawia. To jest zdecydowan­ie coś więcej – to cały rytuał, który rozkłada się w czasie. Być może dlatego rykowiska od lat fascynują ludzi – mówi Sławomir Kozub, legniczani­n, wielbiciel przyrody. – Do tej pory tylko raz wytrwałem do rykowiska z aparatem w dłoni. To bardzo wybredne zwierzęta, czekają na odpowiedni­ą pogodę, inaczej nie są sobą szczególni­e zaintereso­wane – dodaje.

W tych zachowania­ch nie ma krzty przypadku. Zwierzęta działają instynktow­nie, ale natura doskonale wie, co robi. Mowa tutaj oczywiście o tym całym „zamieszani­u”

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland