Jelenie świętują walentynki (Gazeta Wrocławska) Sezon rykowisk rozpoczęty.
Przeraźliwe odgłosy dobiegają z lasu? Spokojnie, właśnie rozpoczął się sezon rykowisk. Osoby odwiedzające gęstwiny nie powinny się jednak obawiać.
Jelenie to zwierzęta absolutnie niezwykłe. Dostojne, piękne, słowem – władcy naszych lasów. Na co dzień płochliwe, dla zwykłych zjadaczy chleba trudne do zauważenia, ale i one mają swoje słabości...
Natura właśnie się w nich odzywa. Zaczął się okres rykowisk. Jelenie zaczynają ze sobą rywalizować o względy samic. To niezwykły, coroczny rytuał. Doskonale można go zaobserwować, a dokładniej usłyszeć, na Dolnym Śląsku. Do obserwacji potrzeba bowiem piekielnej cierpliwości, sporej dawki samozaparcia i przede wszystkim chęci. Nie zaszkodzi też odwaga, choć jeśli nie naruszamy w sposób znaczący terenu rykowiska, to raczej nie powinniśmy się obawiać ataku ze strony byka.
– Jelenie można spotkać właściwie na terenie całego województwa dolnośląskiego. Są na przykład w lasach w okolicach Legnicy czy Jawora. Tam też są ich rykowiska, choć te w ostatnich latach nieco się zmieniły – mówi Krzysztof Strynkowski, przyrodnik z Legnicy. – Przez dziesiątki lat naturalnym miejscem rykowisk były na przykład wrzosowiska w okolicach Przemkowa. Teraz jelenie przeniosły się w inne miejsca, bo migrują. Jest to spowodowane między innymi obecnością wilków. Tych w całym województwie jest coraz więcej – dodaje Strynkowski.
Jelenie ze swoich rykowisk skutecznie wypraszają również ludzie. Coraz odważniej i coraz zachłanniej wdzieramy się na tereny leśne, które od wieków zamieszkiwały jedynie zwierzęta, tereny, do których nie mamy prawa, przynajmniej tego naturalnego. Mimo to władcy polskich lasów wciąż urządzają sobie widowiskowe rykowiska, które w całej swojej otoczce potrafią fascynować.
Miesiąc, żeby przekazać swoje geny
Czym w ogóle jest rykowisko? To okres godowy jeleni, ale i miejsce, w którym do tych godów dochodzi. Zazwyczaj trwa ono nie dłużej niż miesiąc i właśnie się rozpoczęło. Byki, czyli osobniki płci męskiej, chcą przywołać do siebie jak najwięcej łań i stworzyć chmarę, której później będą bronić. Kiedy tylko jeleń zauważy, że do jego chmary zbliża się inny samiec, natychmiast zaczyna wydobywać z siebie charakterystyczne odgłosy. To pierwsza i oczywiście niejedyna forma obrony swojej „zdobyczy”.
– Czasami wystarczy, żeby odstraszyć niechcianego gościa. Warunek jest jeden: musi on być mniejszy. Jelenie są w stanie oszacować po ryku, czy drugi osobnik jest mniejszy, czy nie. Do starcia dojdzie tylko wtedy, gdy zwierzęta będą do siebie zbliżone wielkością – wyjaśnia Krzysztof Strynkowski. – To bardzo inteligentne stworzenia: nie podejmą walki, jeżeli uznają, że są z góry skazane na porażkę.
Najczęściej wystarcza odpowiedni ryk, żeby spłoszyć przeciwnika. Jeśli jednak to nie pomoże, dochodzi do starcia i byki toczą pojedynki na rogi. Walka może trwać od kilku minut do grubo ponad godzinę.
– Czasami to wyjątkowo brutalne i krwawe starcia. Poroże byków jest ukształtowane w specyficzny sposób. Korona bardzo często jest wyjątkowo ostra i przypomina wręcz szable. Proszę sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy dwa wyposażone w takie poroże byki nacierają na siebie – tłumaczy Krzysztof Strynkowski.
Wytrawni przyrodnicy zaczajają się na obrzeżach lasów, żeby te zmagania oglądać. Towarzyszy im charakterystyczny trzask sczepianych rogów. W końcu jednak walka chyli się ku końcowi i przegrany musi opuścić pole bitwy, a czasami nawet chmarę, pod warunkiem że to on był jej dotychczasowym liderem. Zwycięzca natomiast bierze pod opiekę wszystkie łanie. Chroni je przed innymi bykami i pilnuje, aby nie oddaliły się za bardzo od grupy. Jeśli tego próbują, skutecznie i szybko przywołuje je do porządku.
– To nie jest tak, że byk dopada pierwszą lepszą łanię, robi z nią to, na co ma ochotę, i zostawia. To jest zdecydowanie coś więcej – to cały rytuał, który rozkłada się w czasie. Być może dlatego rykowiska od lat fascynują ludzi – mówi Sławomir Kozub, legniczanin, wielbiciel przyrody. – Do tej pory tylko raz wytrwałem do rykowiska z aparatem w dłoni. To bardzo wybredne zwierzęta, czekają na odpowiednią pogodę, inaczej nie są sobą szczególnie zainteresowane – dodaje.
W tych zachowaniach nie ma krzty przypadku. Zwierzęta działają instynktownie, ale natura doskonale wie, co robi. Mowa tutaj oczywiście o tym całym „zamieszaniu”