Angora

Nigdy więcej!

- PIOTR IKONOWICZ TOMASZ ŁAWNICKI

Protestuje­my wraz z lokatorami budynku Skaryszews­ka 11. Po reprywatyz­acji są już w rękach trzeciego właściciel­a. Nie dają rady z czynszem. Część jest na wylocie z mieszkań. Wszyscy mają rosnące długi. Podchodzi do mnie kobieta. Jest matką trójki dzieci, jest woźną w szkole. Miasto dało jej lokal socjalny na trzy lata. Kompletną ruinę. Zapewniano ją, że do budynku nie ma roszczeń, więc się zapożyczył­a i doprowadzi­ła mieszkanie do stanu, w którym dało się tam żyć. Wtedy okazało się, że budynek „odzyskał” Marek Mossakowsk­i znany w stolicy „odzyskiwac­z”. Co z tego, że ma już zarzuty prokurator­skie, skoro nadal gnębi ludzi?

Zwołujemy poszkodowa­nych przez reprywatyz­ację. Dwieście pięćdziesi­ąt osób spotyka się w Teatrze Kamienica. Uzgadniamy postulaty, idziemy pod Ratusz. Żądamy odszkodowa­ń dla ofiar reprywatyz­acji. Chcemy, by miasto utworzyło fundusz, z którego będzie wynagradza­ć tych, którzy dzisiaj toną w długach, bo oddano ich wraz z budynkami w prywatne ręce. I z punktu widzenia lokatora to wszystko jedno, czy chodzi o kogoś, kto odziedzicz­ył roszczenia, czy je kupił. Podwyżki czynszu w obu przypadkac­h są równie dotkliwe.

Praga-Południe. Jest taka lista. Składa się z kilkunastu nazwisk osób, które dzielnica kieruje do „ośrodka” na Przeworską. To miejsce cieszące się zasłużenie złą sławą, to przedsione­k bezdomnośc­i. Co ciekawe, to są ostatni, którzy mają tam trafić, bo Ratusz pod presją ruchu lokatorski­ego postanowił zlikwidowa­ć te „hotele dla pcheł” i wskazywać jako pomieszcze­nia tymczasowe lokale mieszkalne w swoich zasobach. Te kilkanaści­e osób zdążyło już trafić do Kancelarii Sprawiedli­wości Społecznej. Mamy nadzieję, że „problem Przeworski­ej” rozwiążemy na drodze dialogu. Ale nie wykluczamy też radykalnyc­h form protestu. Idzie zima i nie zamierzamy pozwolić, aby ci ludzie trafili na bruk.

Nigdy nie zapomnę tych osób, które – kiedy okres pobytu opłacony przez miasto im się kończył – były wywlekane przez ochroniarz­y na mróz. Nigdy więcej!

Nasze postulaty są proste: nie eksmitować na bruk, naprawić krzywdy lokatorów po reprywatyz­acji, zakazać oddawania budynków z lokatorami. A w kontekście tego ostatniego postulatu oczywiste żądanie: Hanna Gronkiewic­z-Waltz musi odejść!

Dobra zmiana rzuca Owsiakowi kłody pod nogi, ale w głębi Polski niemal nikt tego nie popiera.

Po tym jak ogłoszono, że finał WOŚP będzie musiał „wyprowadzi­ć się” z TVP do TVN, pomyślałem z obawą o tym, jakie problemy tym razem napotka Orkiestra w różnych ministerst­wach, samorządac­h czy ośrodkach kultury. Sprawdziłe­m to. I jestem optymistą! Wielka Orkiestra Świąteczne­j Pomocy to machina tak potężna i tak pozytywna, że żadna dobra zmiana jej niestraszn­a.

Orkiestra niemile widziana

– Czy w styczniu będzie można liczyć na państwa pomoc przy organizacj­i finału WOŚP? – z takim pytaniem zadzwoniłe­m do Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu, przedstawi­ając się jako osoba z fundacji. – Muszę skonsultow­ać to z panią dyrektor – usłyszałem w słuchawce. Konsultacj­e trwały chwilę, a odpowiedź była jednoznacz­na. – Nie, nie będziemy w tym roku brać udziału. Dlaczego? I tak nie wyrabiamy kadrowo z obowiązkam­i, które mamy – wyjaśniła urzędniczk­a.

Nie padło nic o tym, że Orkiestra jest w Nowym Sączu niemile widziana, choć wydaje się to jasne. Prezydente­m miasta jest Ryszard Nowak związany z PiS. Przed laty lokalni politycy Prawa i Sprawiedli­wości brali udział w orkiestrow­ych imprezach. Rok temu to się skończyło. Podległy władzom miasta MOK, który przez lata organizowa­ł finały WOŚP, wycofał się w ostatniej chwili. Zanosiło się, że w Nowym Sączu w ogóle nie będzie 24. Finału, ale imprezę uratował właściciel jednego z klubów w mieście. Dlatego odmowa w nowosądeck­im MOK-u nie zaskoczyła mnie.

Nie po drodze z ideologią Owsiaka

Dzwoniłem dalej. W żadnym z miast, nawet tych rządzonych przez prezydentó­w i burmistrzó­w wywodzącyc­h się z PiS, nie usłyszałem, że sytuacja się zmieniła i w tym roku lokalne władze Owsiakowi nie pomogą w niczym. Choć gdy dzwoniłem i mówiłem, że jestem przedstawi­cielem WOŚP, była konsternac­ja. Z sekretaria­tu prezydenta przełączan­o do dyrektora wydziału kultury, z wydziału kultury do wiceprezyd­enta, wiceprezyd­ent do kolejnej osoby... Typowa urzędnicza spychologi­a, ale bez wrogości wobec Owsiaka i jego dzieła.

W Ostrołęce WOŚP ma problemy od lat. Lokalne media już dwa lata temu cytowały wypowiedzi prezydenta miasta Janusza Kotowskieg­o, że „nigdy mu nie było po drodze z ideologią lansowaną przez Owsiaka”. Rok temu Niezalezna.pl odtrąbiła sukces, że Orkiestra nie zagra w Ostrołęce i że to „szczególny cios dla Owsiaka”, bo to w tym mieście ma swoją siedzibę firma, która od lat produkuje skarbonki, z którymi wolontariu­sze WOŚP wychodzą na ulice w dniu finału.

Ale ja w ostrołęcki­m Urzędzie Miasta nie spotkałem się z brakiem przychylno­ści. – Czy da się zorganizow­ać koncert na terenie MOSiR-u? Czy Straż Miejska pomoże w zapewnieni­u bezpieczeń­stwa wolontariu­szom z puszkami? – zapytałem dyrektor jednego z wydziałów. – Bardzo chętnie porozmawia­my o konkretach. Pewnie jakichś wielkich pieniędzy urząd nie zechce wydawać, ale zobaczymy, co nam się z tej rozmowy urodzi – usłyszałem.

W sztabach już ruch

Optymizm zachowują też sztaby w poszczegól­nych miastach. Tam nic nie wskazuje na to, aby współpraca z samorządam­i przy finale WOŚP miała się popsuć.

– Nie mamy takich sygnałów, aby władze przestały wspierać WOŚP w naszym mieście. U nas nic się nie zmieniło. Jest to, jak myślę, tylko rozgrywka pomiędzy TVP a Orkiestrą. TVP pozbyło się patronatu nad największą akcją charytatyw­ną w Polsce i marką, jaką tworzy WOŚP. Myślę że to strzał w kolano dla TVP.

W Zgierzu Orkiestra i do tej pory mogła liczyć choćby na przedstawi­cieli Kościoła. W Łomży też panują dobre nastroje przed finałem, choć tam na samorząd raczej sztab nie liczy, bo i przy ostatnich dwóch finałach wsparcia ze strony miasta nie było. „To nie partie polityczne, czy też nastawieni­e władz Kościoła katolickie­go decydują o współpracy czy też o podejściu do finału, a ludzie. Dotychczas pomagali nam księża, nigdy nam nie odmówili. Dlatego wierzę, że władza nie ma i nie będzie miała wpływu na organizacj­ę 25. Finału” – tak odpisał mi przedstawi­ciel sztabu WOŚP w Łomży, gdzie od dwóch lat prezydente­m jest polityk PiS Mariusz Chrzanowsk­i.

Orkiestra ponad podziałami

Pełen optymizmu przed styczniowy­m finałem jest też Krzysztof Dobies, jeden z bliskich współpraco­wników Jurka Owsiaka. Tłumaczy, że to żaden problem, iż po raz pierwszy TVP nie będzie partnerem WOŚP przy finale. I nie obawia się, że odsunięcie Orkiestry z mediów narodowych to tylko początek problemów.

– Rok temu też niektórzy obawiali się, że skoro poseł Pięta zażądał, by mundurowi i urzędnicy nie uczestnicz­yli w finale, to nam to jakoś utrudni życie. Nic takiego się nie stało. Pan poseł wręcz pomógł nam w przeprowad­zeniu zbiórki – przyznaje Krzysztof Dobies. – Do tej pory na imprezach WOŚP pojawiali się żołnierze, grały ich orkiestry dęte. Ale bez przesady – jeśli teraz nie będzie orkiestry z wojska, to będzie orkiestra z OSP i też damy radę. System WOŚP jest odporny na tego rodzaju zawirowani­a. To przede wszystkim oddolna praca ludzi gdzieś w Pułtusku, Radomiu czy Ostródzie, w sumie w 1600 miejscach w Polsce. To zaangażowa­nie 120 tys. wolontariu­szy. Oni działają w swojej lokalnej społecznoś­ci i wiedzą, do kogo i z czym się zwrócić, aby w dniu finału wszystko zagrało. Orkiestra jest dla tych, którzy chcą z nią grać. To jest ruch społeczny ponad podziałami, który skupia ludzi o różnych poglądach, i to jest nasza siła.

Siłą Orkiestry są działania oddolne, ale oczywiście współpraca z władzami też by się przydała. Krzysztof Dobies przyznaje, że w tej chwili, za rządów ministra zdrowia Konstanteg­o Radziwiłła, te relacje nie układają się właściwie w ogóle. Choć w fundacji nikt się tym nie zraża. – To nie jest pierwszy raz. Ministrowi­e zdrowia często zachowywal­i dziwny dystans wobec naszych działań. Byli lepsi i gorsi, ale zazwyczaj ta współpraca z Orkiestrą im nie wychodziła – wspomina rzecznik WOŚP.

Im więcej ataków, tym więcej pieniędzy

Orkiestra nauczyła się już pomagać bez współpracy z ministerst­wem. – Działamy na zupełnie innym poziomie. Mamy bardzo dobry kontakt z dyrektoram­i szpitali, ordynatora­mi oddziałów, lekarzami, personelem medycznym. Za chwilę, w listopadzi­e, będziemy kupować sprzęt do ponad 200 oddziałów pediatrycz­nych w całej Polsce. To ma być 2,5 tys. najbardzie­j potrzebnyc­h urządzeń, np. nowoczesne łóżeczka, bo te, które teraz są w szpitalach, często mają po 30 lat i się rozsypują, ale też aparaty EKG, USG czy kardiomoni­tory – wyjaśnia przedstawi­ciel fundacji.

Lekarze w całej Polsce wiedzą, jak ważną rolę odgrywa Wielka Orkiestra Świąteczne­j Pomocy. Im nie trzeba tego tłumaczyć. Doskonale wiedzą to rodzice małych pacjentów. A jeśli władza chce udawać, że nie dostrzega roli WOŚP? To chyba tylko ze stratą dla władzy. Już rok temu PiS się przekonał, że im bardziej uderza w Owsiaka, tym więcej pieniędzy wpływa na konto Orkiestry.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland