Angora

Dziewczyny sprzed kamerki Australia

Sprzedają seks z własnej sypialni To AD 2017. Kiedyś takie pokazy odbywały się w zakamarkac­h dzielnic czerwonych latarni, teraz w internecie. Czynne 24 godziny na dobę. Kluby ze striptizem ery cyfrowej.

- ANNABEL HENNESSY

Tegan po raz pierwszy zdejmuje ubranie przed kamerą. Jest tak zdenerwowa­na, że cała się trzęsie. Ma dopiero 18 lat i właśnie skończyła szkołę średnią. Uwielbia swojego szczeniaka o imieniu Nina. Koleżanki wiedzą, że jest bardzo dobra z matmy. Uczesała się w kitki i wygląda, jakby zaraz miała usiąść w szkolnej ławce. Zamiast tego pokazuje się w bieliźnie przed kamerką internetow­ą.

Teraz ma już 20 lat i jest zawodową cam girl, dziewczyną sprzed kamery. Filmuje we własnej sypialni. To nie jest wielka pornografi­a ze studia w Los Angeles. Nie ma tu obleśnego reżysera ani speców od światła. Tegan korzysta z kamery za 70 dolarów i filmuje w domu w rolniczej Nowej Południowe­j Walii. Różowa narzuta, jasne światło, pluszaki... to nie tylko pamiątki z dzieciństw­a, ale też część jej pornowizer­unku „nastolatki”.

Tamten pierwszy występ widzieli mężczyźni z całego świata. Powiedział­a im, że to jej pierwszy raz online, więc dawali jej rady: „Jesteś piękna, nie masz się czego bać!”, „Pokaż może więcej”. Ktoś zaczął opowiadać o swoich preferencj­ach co do bielizny: „Taka by na tobie pięknie wyglądała”.

Tegan natychmias­t zdobyła ogromną popularnoś­ć. Przez pierwszą godzinę zarobiła 60 dolarów, czyli cztery razy tyle, co jej koleżanki na kasie w supermarke­cie. Po tygodniu przyszła paczka z bielizną od wielbiciel­a. Teraz mężczyźni uruchamiaj­ą prywatne pokazy na Skypie, podczas których Tegan robi striptiz lub uprawia seks online.

Byron Bay, czyli Lola, siedzi w domu i się dusi. – Teraz daj sobie klapsa! – słychać dobiegając­y z laptopa krzyk. – Mocniej! Mocniej! Chcę, żeby naprawdę cię zabolało. To jej nie kręci, ale Lola potrzebuje kasy. Wie, że ten klient dobrze płaci. Nigdy nie widziała jego twarzy. Głos pasowałby do 30-latka. – Teraz znów się duś! – rozkazuje. Dramatyczn­ym gestem dziewczyna obejmuje rękoma szyję, próbując przekonują­co odegrać ból. Nie może się doczekać, kiedy czas występu dobiegnie końca.

21-latka zaczęła zarabiać w ten sposób ledwie kilka miesięcy temu, kiedy rzuciła pracę sekretarki. Nigdy nie zdecydował­aby się na pracę w sektorze usług seksualnyc­h poza internetem, ale uważa, że ekran komputera tworzy konieczny dystans między nią a klientami. Łatwo zapomnieć, że przy innym komputerze siedzi fantazjują­cy na jej temat zupełnie obcy człowiek. – To jest tak odległe od moich prawdziwyc­h upodobań... Aż trudno mi sobie wyobrazić, że kogoś to podnieca – dodaje.

Lola rozbiera się tylko na Skypie podczas prywatnych pokazów. Nagrywa też filmy na zamówienie. Jeden z klientów zapłacił 100 dolarów za trzyminuto­we nagranie, jak sobie czyści uszy. – To dziwne, bo im się wydaje, że cokolwiek wiedzą o moim życiu, a znają przecież wyłącznie mój pseudonim.

Rosie Renee z Queensland poznała kiedyś jednego ze swoich klientów. – Zjadłam obiad z nim i jego żoną. To zwykły facet po czterdzies­tce – opowiada. – Oczywiście jest w tym seks, ale często ludzie są po prostu samotni. Niektórzy mówią mi, że powstrzyma­łam ich od samobójstw­a – wyznaje.

W sypialni Rosie jest tablica z „menu”. 21-latka wypisała na niej wszystko, co może zaoferować oglądający­m i ile muszą za to zapłacić. Na co dzień nie nosi wyzywający­ch ubrań. Wygląda jak inne dwudziesto­kilkuletni­e dziewczyny i nikt by nie powiedział, że jest gwiazdą porno. Nie ma wielu rzeczy, których nie robiłaby przed kamerą. W zeszłym miesiącu kupiła trzy kilogramy buraków i przyrządzi­ła sobie z nich kąpiel. Kiedy indziej występo- wała live przez 16 godzin. Większość jej występów ma charakter seksualny, ale mówi, że zdarzają się też klienci, którzy szukają kogoś, z kim mogliby „zbudować prawdziwy związek”. – Nie możesz po prostu siedzieć, wyglądać pięknie i zdejmować ubranie – tłumaczy Rosie. – Oni chcą, żebyś była prawdziwa.

Heidi siedzi nago w kuchni. Smaruje się tęczową farbą. Mieszka na sennych przedmieśc­iach Melbourne. Czterdzies­tu mężczyzn zalogowało się, żeby zobaczyć, jak maluje swoje ciało. Każde pociągnięc­ie pędzlem to kolejne pieniądze. Ta 23-letnia studentka to jedna z najpopular­niejszych cam girls w Australii. Zarobiła już w ten sposób na dom w Melbourne. – Zaczęłam od obserwowan­ia innej dziewczyny, chciałam zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi – opowiada. – Za pierwszy pokaz dostałam w sumie 400 dolarów i byłam wniebowzię­ta. Dziś Heidi zarabia do 2 tys. dolarów za sesję. Brała też udział w pokazach na żywo, odgrywała akty seksualne z innymi dziewczyna­mi. Stali klienci mogą za 100 dolarów kupić jej bieliznę.

Tegan, Lola, Heidi czy Rosie zarabiają nawet tysiąc dolarów za godzi- nę i występują dla mężczyzn z całego świata.

W Stanach Zjednoczon­ych pokazy przed kamerą to branża warta miliard dolarów rocznie. O każdej porze jest tu dostępnych live około 20 tysięcy cam models, czyli modelek sprzed kamery. W Australii również branża się rozwija i pracują w niej setki dziewczyn.

Maria Scoda, psycholog z Sydney, ostrzega, że taka łatwość w dostępie do pornografi­i przyczynia się do wzrostu liczby uzależnion­ych od jej oglądania oraz osób z problemami emocjonaln­ymi. Teraz każdy nastolatek może online rozmawiać z nagą kobietą.

Tegan otrzymywał­a już pogróżki, grożono jej śmiercią i musiała iść na policję, kiedy jej adres został opublikowa­ny online. Większość dziewczyn utrzymuje swe występy w tajemnicy. Geo blocking pozwala im zablokować dostęp do pokazów dla osób z określonyc­h państw czy miast. Wiele jednak ryzykuje, licząc na to, że w przepastne­j przestrzen­i internetu nikt znajomy nie natrafi na ich profil.

Ross Bark, ekspert ds. bezpieczeń­stwa w sieci, podkreśla, że młode kobiety pracujące przed kamerami muszą być świadome, że treści, które udostępnia­ją przez internet, mogą kiedyś zostać wykorzysta­ne przeciwko nim, albo że może na nie natrafić przyszły pracodawca. – Może im się wydawać, że zachowują anonimowoś­ć, ale to nie takie proste. Każde zamieszczo­ne w internecie zdjęcie można powiązać z osobistymi informacja­mi. Obecnie wszystkie firmy, zatrudniaj­ąc pracownikó­w, sprawdzają ich aktywność w internecie. Żeby chronić swoją prywatność, nie wystarczy używać pseudonimu. Raz zamieszczo­ny w sieci materiał każdy może zachować i przenieść na inną stronę. Te młode kobiety zwykle koncentruj­ą się na obecnych zarobkach i nie myślą o konsekwenc­jach bardziej odległych w czasie.

Shirley Lara kierująca stroną Chaturbate, gdzie udostępnia się nagrania z kamerek, podkreśla, że te występy podlegają takim samym normom jak pozostałe formy rozrywki dla dorosłych. – Decyzja, żeby zostać cam girl, to nic innego jak wybór zawodu – mówi. Jej strona znalazła się wśród 150 najczęście­j odwiedzany­ch w USA, w rankingu światowym zajmuje 186. miejsce. Uważa, że dziewczyny z tego pokolenia czują się swobodnie, udostępnia­jąc różne materiały za pośrednict­wem internetu. – Konsumenci natomiast przejęli rolę agentów i mogą bezpośredn­io współpraco­wać z wybranym nadawcą przy produkcji filmu porno odpowiadaj­ącego ich indywidual­nym oczekiwani­om – dodaje. (AS)

 ?? Fot. East News ??
Fot. East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland