Wszyscy powinni mniej jeść
Niepokojące wyniki badań naukowców
Ludzie stali się leniwi. Siedzący tryb życia powoduje epidemię otyłości. W związku z tym powinniśmy jeść zdecydowanie mniej niż nasi rodzice – doszli do wniosku badacze z renomowanej London School of Economics.
Naukowcy przeanalizowali dane z 26 krajów z lat 1989 – 2005. Wyniki swych dociekań przedstawiali na łamach fachowego periodyku „Food Policy”. Wnioski ekspertów są proste. Zalecane normy żywieniowe wynoszą 2500 kalorii dla mężczyzn i 2000 kalorii dla kobiet dziennie. Ale wartości te przyjęto w czasach pierwszej wojny światowej, gdy ludzie żyli inaczej niż obecnie. Mężczyźni na froncie kopali okopy, dźwigali ciężki ekwipunek. Kobiety zajęły ich miejsca w fabrykach. Także w okresie międzywojennym tydzień pracy trwał 54 godziny, obecnie – 44 godziny, przy czym to praca innego rodzaju. Automobile mieli wtedy tylko bardzo nieliczni. Wielu nie było stać nawet na bilet tramwajowy, nie mówiąc o podróży pociągiem.
Prawdziwy przełom przyniosła komputeryzacja, telefony komórkowe, media społecznościowe. Doktor Joan Costa-Font, jedna z autorów studium, wyjaśnia: „Życie w XXI wieku przeważnie oznacza zajęcie przy biurku i trzy lub cztery posiłki dziennie, co powoduje, że wiele osób spożywa więcej kalorii, niż wymaga ich styl życia. Wciąż jemy tyle, co nasi rodzice, albo jeszcze więcej, ale nie ruszamy się tyle, co oni. Ludzie nie muszą się odwiedzać, aby porozmawiać twarzą w twarz, mogą po prostu skorzystać z komunikatora. Zamiast chodzić, wskakujemy do samochodu, autobusu lub metra”. Młody mężczyzna nie musi zabierać dziewczyny na spacer, aby ją zdobyć. Często wystarczy Tinder lub portal randkowy. Erotyczne igraszki wciąż wymagają spotkania, ale seksualne roboty domowe, powiązane z wyrafinowaną komputerową stymulacją, w niedalekiej przyszłości i tę sytuację mogą zmienić.
Badacze zwracają uwagę, że do plagi otyłości przyczyniła się globalizacja. Rozwój światowego handlu sprawił, że żywność stała się w większości krajów tania i powszechnie dostępna. Mieszkańcy Zachodu mogą sobie pozwolić na nieograniczoną ilość kalorii. Naukowcy żmudnie obliczyli, że jedno standardowe odchylenie w globalizacji powoduje wzrost otyłości w społeczeństwie o 23,8 procent i zwiększenie ilości spożywanych kalorii o 4,3 procent. (Odchylenie standardowe to klasyczna miara zmienności. Określa, jak szeroko wartości jakiejś wielkości są rozrzucone wokół jej średniej).
Autorzy studium podkreślają, że wniosek może być tylko jeden.
„Styl życia stał się powolniejszy i bardziej siedzący, ale ludzie nie zmienili liczby przyjmowanych kalorii. Gdyby byli tak aktywni, jak 30 lat temu, wciąż zalecane normy byłyby odpowiednie. Bardzo trudne jest porzucenie sposobu odżywiania, który zalecili nam rodzice, ale wszyscy powinniśmy mniej jeść”, zaleca dr Joan Costa-Font. Profesor Paul Dobson z University of East Anglia jest zdania, że władze powinny skłonić obywateli do skromniejszej diety. „Rząd powinien przekonać opinię publiczną, że z otyłością należy podjąć walkę”, twierdzi naukowiec.
W styczniu 2018 roku wprowadzony zostanie dodatkowy podatek na napoje zawierające co najmniej 5 gramów cukru na 100 mililitrów. Ministrowie oceniają, że w ten sposób budżet uzyska 520 milionów funtów rocznie, które mogą być przeznaczone na wspieranie zajęć sportowych w szkołach. Czy to pomoże, nie wiadomo. Jeśli bowiem ojciec hutnik pałaszował soczyste steki, pracującemu za biurkiem synowi niełatwo będzie z nich zrezygnować. (KK)