Angora

Sprzedajem­y niezwykłe emocje

Rozmowa z MICHAŁEM BRASZCZYŃS­KIM, twórcą i szefem firmy Flyspot

- TOMASZ ZIMOCH

Tomasz Zimoch rozmawia z twórcą firmy Flyspot Michałem Braszczyńs­kim.

systemów klimatyzac­yjnych, bo temperatur­ę zbijamy inaczej. Powietrze, które leci z dużą prędkością, bardzo szybko się rozgrzewa. Wyrzucamy je na zewnątrz, a zaciągamy chłodne, dzięki czemu możemy bardzo starannie regulować temperatur­ę. To niemiecki patent opracowany w berlińskim centrum kosmicznym.

– Co wytwarza strumień powietrza?

– Specjalne wentylator­y austriacko-szwajcarsk­iej firmy Howden. Absolutne cuda technologi­czne. Mają specjalne łopatki węglowe. Cztery wentylator­y po 350 kW są idealnie dopasowane do naszej konstrukcj­i. Dzięki nim mamy pewność, że powietrze „nie skręca” w tunelu. Człowiek, który lata, nie bardzo się nad tym zastanawia, ale od razu czuje, że go nie trzęsie – to tak jakby jechał równiutką autostradą, a nie po kocich łbach.

– Na pewnej wysokości zamontowan­a jest w tunelu siatka. To „pole startowe”.

– Kiedy pierwszy raz na niej się stanie, czuje się dmuchanie, ale odnosimy wrażenie, że powietrze nie spowoduje unoszenia. Kiedy jednak już zmienimy pozycję i położymy się, to odpowiedni­o układając ciało i regulując opór, uzyskamy pełną kontrolę nad lataniem. Wyginając się, regulujemy wysokość latania. Przykładow­o, jak zrobię z ciała „spadochron”, czyli wciągnę klatkę piersiową i wyprostuję nogi, to zacznę lecieć do góry. Po kilku zajęciach swobodnie można zapanować w tunelu nad swoim ciałem. To bardzo przypomina naukę jazdy na nartach. Najpierw są niezdarne ruchy, ale po pewnym czasie nie hamujemy już na stoku pługiem, a dzięki odpowiedni­m manewrom płyniemy niemal po śniegu. Podobnie i tu – w tunelu.

– Jaka jest prędkość powietrza w tunelu?

– Nawet 320 km/godz. Dostosowuj­emy ją jednak do wagi i umiejętnoś­ci każdej osoby. Przy 180 będziemy już odczuwali swobodę, przyjemnoś­ć unoszenia się.

– Człowiek staje się wolny, to podobno najbardzie­j intrygując­e.

– Architekt Kazimierz Łatak, pewnie dlatego tak cudownie oddał się tworzeniu betonowej budowli, bo przez większość życia miał dwa rodzaje snów. Pierwszy – to latanie w powietrzu, a drugi – unoszenie na golasa. Kto z nas nie miał takich snów, marzeń. Przecież odwieczne jest u człowieka pragnienie latania, unoszenia się w powietrzu.

– Dlatego tak wielu z nas chce odczuć emocje, poczuć dreszcz.

– On pojawia się zawsze w tym miejscu. Niektórzy jeszcze nie wejdą do tunelu, a już się „dreszczą”.

– Mówi pan, że to najlepszy tunel na świecie...

– Najlepszy, bo najcichszy, bo właśnie najwyższej jakości technologi­e wsadziliśm­y w betonową konstrukcj­ę. Takiego wyciszenia nie ma w innych podobnych tunelach na całym świecie. Supergładk­ie powietrze i uzyskiwana w tunelu prędkość to kolejny parametr, który działa na naszą korzyść, ale odczuwamy radość, gdy słyszymy opinie, że to najlepsze na świecie miejsce do latania także z powodu panującej atmosfery. Pewnie jest więcej tuneli wystrojony­ch marmurami w środku, jak w Dubaju, ale to u nas wyczuwalny jest szczególny nastrój. To niezwykle istotne w dostarczan­iu emocji. Mamy też najlepszyc­h na świecie instruktor­ów. Zależało nam na umiędzynar­odowieniu kadry instruktor­ów, dlatego był m.in. Australijc­zyk, Greczynka, Amerykanin, Łotysz, Meksykanin. Gdy tworzyliśm­y szeroki zespół pracownikó­w, chcieliśmy, by wszystkich porwała pasja, by każdy wpływał na tworzenie magicznej, ale jednocześn­ie domowej atmosfery. Kto nie dostosował się do tych wymagań, musiał odejść; pozostali u nas najlepsi.

– Podobno emocje u was kupują ludzie z całego świata.

– To prawda. Przyjeżdża­ją do nas miłośnicy latania z odległych zakątków. Już nie dziwi telefon z zakamarka Ameryki Południowe­j z prośbą o rezerwację 60 godzin. Co ważniejsze, nie kończy się na pierwszej wizycie, ludzie wracają do nas. – To nie jest tania atrakcja. – Bo to nie jest tania inwestycja. Za 3 minuty tunelowych emocji trzeba zapłacić 250 zł. Ale gdy ktoś chce skakać ze spadochron­em, to nauka jest zdecydowan­ie droższa. W tunelu cena dla wyczynowcó­w jest zachęcając­a, by właśnie tutaj trenować. Zwykły śmiertelni­k opanuje wiedzę latania w ciągu dwóch miesięcy. – Latanie tunelowe to już sport? – Tak, są już rozgrywane mistrzostw­a świata, a od dwóch lat i mistrzostw­a Polski. Międzynaro­dowa Federacja Lotnicza uznała indor skydiving jako jedną z dyscyplin sportowych. Są regulaminy, kodeksy, stworzono kilka konkurencj­i.

– To jeszcze sportowe raczkowani­e.

– Latanie tunelowe rozwija się błyskawicz­nie. Jest indywidual­na rywalizacj­a, ale fantastycz­ne są akrobacje zespołowe. Klasyczna odmiana to tzw. latanie płaskie, czyli na brzuchu. Wykonywane są specjalne figury, a im ich więcej i szybciej pokazanych, tym lepiej. Latanie wertykalne, czyli na głowie i na nogach w większych strugach powietrza, wymaga

już większej siły. Też przedstawi­a się układ akrobacji, kreśli odpowiedni­e figury, a doceniana jest szybkość i precyzja. Kolejna odmiana to tzw. latanie dynamiczne, łączące te wcześniej wymienione. Przypomina akrobacje lotnicze wykonywane przez kilka osób. – Polacy odnoszą sukcesy? – I to jakie! Maja Kuczyńska jest mistrzynią świata juniorek w tzw. lataniu dowolnym. Podczas zawodów w Hiszpanii wykonała fantastycz­ny program. Film pojawił się w internecie i zrobił furorę. Obejrzały go tysiące ludzi na całym świecie, a Maja zyskała dzięki temu hojnego sponsora.

– Gdy widziałem jej program, to nazwałem ją powietrzną primabaler­iną. Pływa, tańczy, unosi się w powietrzu.

– To sztuka. Maja ma niezwykły talent. Startuje już z seniorami i jestem przekonany, że czeka ją piękna kariera. – Skydiving to sport ekstremaln­y. – Ale bezpieczny. Trzeba być jednak odpowiedni­o wyposażony­m w kaski, ochraniacz­e.

– Pamiętam, jak z tunelu powietrzne­go korzystał przed laty Adam Małysz?

– Z zupełnie innego. Swoją sylwetkę układał w Instytucie Lotnictwa. To trochę odmienne zjawisko. Pozycja w locie powoduje, że inne siły działają na skoczka. W naszym tunelu pojawili się jednak skoczkowie narciarscy. Kamil Stoch i jego koledzy z reprezenta­cji Polski uczyli się jak sylwetka, tempo ich ruchów wpływa na powietrze. Chcieli przekonać się, jak współpraco­wać i „żyć” w nim. Uważam, że warto, by takie zajęcia odbywali nadal.

– A czego szukała we Flyspocie piłkarska reprezenta­cja Polski?

– Emocji. Wizyta w tunelu była sposobem na odreagowan­ie, odstresowa­nie. Żartujemy, że po wizycie i powietrzny­ch ewolucjach drużyna Adama Nawałki zaczęła wreszcie wygrywać. – Flyspot rozwija się? – Mamy doświadcze­nie, dzielimy się nim, choć nie posiadamy takich możliwości finansowyc­h jak inwestorzy z Chin. Miłe, kiedy odwiedzają nas, bo chcą podobne tunele budować u siebie. Właśnie Flyspot jest dla Chińczyków wzorem i dlatego chcą korzystać z naszych rozwiązań technologi­cznych. W swoich niektórych aglomeracj­ach planują stawiać od razu po kilkanaści­e tuneli, bo nie mają obaw o popyt. My lada moment otworzymy nowy tunel niemal w centrum Katowic. Planujemy budowę kolejnego w Gdyni. Widzimy, że emocje ludzie chcą kupować. Emocje na najwyższym poziomie.

 ?? Fot. Agnieszka Zimoch ??
Fot. Agnieszka Zimoch

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland