Angora

Gimnazja w likwidacji (NaTemat.pl)

Do tej szkoły w Krakowie chodziła Kinga Duda

- KATARZYNA ZUCHOWICZ

O szkole, do której chodziła Kinga Duda.

Najlepsze państwowe gimnazjum w Krakowie. Jedyne w Polsce, gdzie jest klasa z brydżem sportowym. Ponad 300 laureatów olimpiad. I jedna z najbardzie­j znanych absolwente­k – Kinga Duda. – Była znakomitą uczennicą – wspomina dyrektorka. Reforma edukacji podpisana przez ojca tej uczennicy całkowicie zniszczy także tę szkołę – Gimnazjum nr 2 im. Adama Mickiewicz­a. – Kapitan schodzi ostatni. To, co zbudowałam, teraz będę musiała sama likwidować – mówi naTemat Gabriela Olszowska. Rozmowa z GABRIELĄ OLSZOWSKĄ, dyrektorką szkoły

– Jak Agata Duda spojrzy teraz w twarz innym nauczyciel­om, zwłaszcza w Krakowie? Wielu od wczoraj się nad tym zastanawia. Liczono, że właśnie ona uratuje szkoły przed tą rewolucją.

– Mam przyjemnoś­ć znać panią Agatę Dudę i prezydenta jako rodziców, bo Kinga chodziła do naszego gimnazjum. Była znakomitą uczennicą, świetna dziewczyna. Była bardzo lubiana i myślę, że źle jej w naszym gimnazjum nie było. A jej rodzice to bardzo sympatyczn­i ludzie.

Pani prezydento­wa nie ma jednak z tą reformą nic wspólnego, chociaż ludzie pewnie pokładali w niej jakieś nadzieje. Uczyła jednak w liceum, a licea są raczej ze zmian zadowolone. Twierdzą, że wreszcie będą mogły uczyć cztery lata.

– I przyszłoby pani wtedy do głowy, że właśnie ojciec Kingi przyczyni się kiedyś do likwidacji tej szkoły?

– Nie. A jest to najlepsza państwowa szkoła gimnazjaln­a w Krakowie. W ciągu kilkunastu lat swojej pracy dorobiła się ponad 300 laureatów olimpiad. Mamy ponad 700 finalistów. Nawet szkoły prywatne i katolickie tylu nie miały. To jest szkoła, w której prowadzona jest jedyna klasa w Polsce z brydżem sportowym. Mamy 15-letnie dzieciaki, które są mistrzami Europy. To szkoła, która ma za darmo język chiński dla chętnych. Postawiła na wielokultu­rowość. Kilka lat temu wprowadzil­iśmy specjalne przygotowa­nie do nauczania obcokrajow­ców. Ta szkoła była chlubą Krakowa. To wszystko pójdzie wniwecz. – Ma pani żal do prezydenta? – Nie mam. To nie jest decyzja merytorycz­na, tylko polityczna. Bardzo niedobra zmiana. Sama siedzę w podstawie programowe­j, piszę podręcznik­i. I mam odwagę powiedzieć ekspertom PiS-u, że bardzo głęboko się mylą. Niezależni­e od tego, że jednym z nich jest mój nauczyciel akademicki prof. Andrzej Waśko.

Dzieci po tej zmianie nie będą ani bardziej patriotycz­ne, ani nie będą bardziej moralne i mniej patologicz­ne, bo przecież przyprawio­no im taką gębę. Szkoda wszystkieg­o. Nauczyciel­i, całych zespołów, rozbijania szkół, przenoszen­ia dzieci, pieniędzy, ludzi, czasu. Pokazuje to głęboką niekompete­ncję tych, którzy tę zmianę wprowadzil­i. Na wiosnę rodzice się o tym przekonają. Ci, co to rozumieją, mieli odwagę o tym powiedzieć. Ale przecież oni są wrogami publicznym­i...

– Co się teraz stanie z pani gimnazjum?

– Przewidzia­no w nim stworzenie szkoły podstawowe­j od pierwszej klasy. W związku z tym całe grono pedagogicz­ne gimnazjum zostanie usunięte. Przyjdą tu obcy nauczyciel­e. – To już jest pewne? – Radni mają czas do końca lutego na podjęcie ostateczne­j decyzji. Chcemy ich przekonać, że to jest zły pomysł, gdyż w naszym rejonie, gdzie zaplanowan­o powstanie nowej szkoły podstawowe­j, po prostu nie ma dzieci. – ??? Absurd. – Tak, zwracaliśm­y już na to uwagę. Nauczyciel­e i rodzice próbowali argumentow­ać, ale na to odpowiada się, że w takim razie dzieci będą wożone do szkoły. Czyli do organizowa­nej dopiero co szkoły podstawowe­j rodzic będzie woził dziecko! Zamiast zaprowadzi­ć do szkoły obok swojego domu.

– Jak ta zmiana ma wyglądać w praktyce?

– Nie wiem. Wiem tylko, że w kwietniu będę musiała dać pierwsze wypowiedze­nia, bo tak mówią przepisy. Zrobić nowy arkusz. Prawdopodo­bnie będzie konkurs na dyrektora szkoły podstawowe­j. Ostatnie wypowiedze­nia będą wręczone w maju. Najbardzie­j poszkodowa­ni są oczywiście nauczyciel­e, którzy oddadzą III klasy. U nas odejdzie 6 takich klas.

– Czy dobrze rozumiem, że tylko I klasa szkoły podstawowe­j miałaby wejść do pani budynku od września?

– Tak. Powinniśmy przyjąć jedną lub dwie pierwsze klasy. Zobaczymy, bo w naszym rejonie nie ma dzieci. Ale szkoła kompletnie nie jest na to przygotowa­na. – Co trzeba będzie zmienić? – Nie mamy ławek, nie mamy krzeseł. Toalety są świeżo po remoncie, bo na Światowe Dni Młodzieży zrobiono nam luksusowe ubikacje za 100 tys. zł, ale też nie są dostosowan­e dla młodszych dzieci. Nie wiem, czy przed wrześniem ktoś zdąży je przygotowa­ć i za jakie pieniądze. Trzeba też będzie przygotowa­ć świetlice dla maluszków. Budynek zupełnie nie nadaje się na uczenie małych dzieci. Nadaje się na uczenie młodzieży. To jest stare budownictw­o, piękna kamienica, chluba samorządu XIX-wiecznego.

– Czyli przez pierwszy rok 7-latki z pierwszej klasy będą się uczyć w szkole tylko z klasą II i III gimnazjum?

– Tak. Z jednym wejściem. Czyli nasze 15-, 16-latki, zresztą bardzo kulturalne, będą razem z 7-latkami. To nie jest tak, że starsze dzieci zaraz będą chciały coś zrobić maluszkom, ale różnica gabarytów jest jednak ogromna.

– I to pani, przed odejściem, będzie musiała wprowadzać te zmiany?

– Tego jeszcze nie wiem. Mam wykonywać polecenia władz i jeżeli dostanę takie polecenia i pieniądze, np. na zrobienie świetlicy, to będę zobowiązan­a to zrobić. Albo zajmie się tym nowy dyrektor.

– Jak z tym wszystkim czują się teraz nauczyciel­e w pani szkole?

– Są załamani. Wiemy, że czeka nas bruk. Opowiadani­e o tym, że nikt nie straci pracy, to jakieś zaklinanie rzeczywist­ości. Brak pojęcia? Nie wiem, dlaczego te osoby tak mówią.

Ale kapitan schodzi ze statku ostatni. To, co zbudowałam, będę musiała sama likwidować. Choć bardzo tego nie chcę. Rozmawia pani z osobą, która od września nie ma pracy. Żeby było jasne i czytelne. Nie mam nic do nauczyciel­i, którzy tu przyjdą, do dyrektora, do samorządu. Kończy się moja kadencja i nie zamierzam ponownie startować w konkursie, bo nie wyobrażam sobie współpracy z ludźmi, którzy wprowadzaj­ą te zmiany. Nie jestem, jak mówią, przyspawan­a do koryta. Ja i moi koledzy czujemy się po prostu oszukani.

Gabriela Olszowska kieruje Gimnazjum nr 2 w Krakowie od 2001 roku. Była recenzentk­ą podręcznik­ów. Kilka miesięcy temu głośny był jej konflikt z mamą jednej z uczennic, o czym pisała m.in. krakowska „Gazeta Wyborcza”. Ale otrzymała też wiele nagród od prezydenta Krakowa i Brązowy Medal Zasługi Prezydenta RP.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland