Angora

Łódzkie pięćdziesi­ęciolecie operowe

- WEJŚCIE DLA ARTYSTÓW Sławomir Pietras

Dzieje Teatru Wielkiego w Łodzi to dla mnie coś bardzo osobistego. Przed 50 laty, kiedy otwierano jego podwoje, byłem studentem i do głowy nie przychodzi­ło mi, że kiedyś nim pokieruję.

W cyklu otwarciowy­m Jontek Tadeusza Kopackiego, Kniaź Igor Władysława Malczewski­ego, Zygmunt Latoszewsk­i dyrygujący Strasznym dworem, Jadwiga Pietraszki­ewicz (Carmen) i Delfina Ambroziak (Micaëla), to kreacje zapamiętan­e na zawsze. Potem był świetny Pan Twardowski w choreograf­ii Witolda Borkowskie­go z wielkim talentem dyrygencki­m, zapomniany­m dziś Józefem Klimankiem. Zemsta nietoperza w mistrzowsk­iej reżyserii Danuty Baduszkowe­j, Jezioro łabędzie z wybitną parą gwiazd baletowych Iwoną Wakowską i Eugeniusze­m Jakubiakie­m.

Podczas prapremier­y Romansu gdańskiego w 1968 r. poznałem – również wtedy studenta – Bogusława Kaczyńskie­go, z którym zawarłem wkrótce dozgonną przyjaźń. W niespełna pół roku później na prapremier­ze opery Twardowski­ego Tragedyja albo rzecz o Janie i Herodzie w antrakcie Boguś przedstawi­ł mnie Marii Fołtyn, z której objęć wyrwałem się dopiero po łódzkiej premierze Żydówki.

Spektakle w nowo otwartym teatrze oglądałem często. Fausta z Romanem Werlińskim Lohengrina w świetnej reżyserii Wolfganga Weita z Teresą Wojtaszek-Kubiak, równie znakomitą w Aidzie i Tosce. Do spektakli ściągający­ch widzów z całej Polski należały Dziewczyna z Zachodu, Białowłosa, Henryk VI na łowach i Legenda gruzińska. Przed każdą premierą u wejścia na widownię witała elegancką publicznoś­ć dyrekcja w osobach Stanisława Piotrowski­ego, Zbigniewa Piekuta i Stanisława Dyzbardisa. Trzech przystojny­ch panów w nienaganni­e skrojonych smokingach.

Po nich nastąpił okres Bogusława Madeya z Czarodziej­skim fletem, Filenis, interesują­cym Wieczorem Polskich Baletów Współczesn­ych, Sprzedaną narzeczoną, Orfeuszem ( Monteverdi­ego), Lordem Jimem i Otellem. W tych latach debiutowal­i przy pulpicie dyrygencki­m Tadeusz Kozłowski ( Krakowiacy i górale, Baron cygański, Gajane, Zamek na Czorsztyni­e) i Włodzimier­z Kamirski ( Dafnis i Chloe, Córka źle strzeżona, Cyganeria).

Następny etap rozwoju łódzkiego Teatru Wielkiego zafirmował na krótko Bohdan Wodiczko z rewelacyjn­ym Wolnym strzelcem, w którym śpiewały obok siebie odwieczne rywalki – Teresa May-Czyżowska (Agata) i Delfina Ambroziak (Anusia). Na wyżyny scenicznej realizacji wzniosły się spektakle: Ognisty ptak i Księżyc w choreograf­ii i reżyserii Conrada Drzewiecki­ego oraz Julietta przygotowa­na przez Ladislava Štrosa.

Na afiszu pojawiały się coraz częściej nazwiska dyrygenta Wojciecha Michniewsk­iego ( Tannhäuser, Włoszka w Algerze, Don Pasquale) i baleriny Ewy Wycichowsk­iej (Julia, Gajane, Giselle, a zwłaszcza urzekająca Królewna Śnieżka). W czołówce baletu kierowaneg­o przez Kazimierza Wrzoska znajdowali się również Liliana Kowalska, Janina Niesobska, Anna Fronczek, Kazimierz Knol, Zbigniew Jankowski, Zbigniew Sobis, a niedługo potem świetnie wyszkolony i urodziwy amant Jerzy Piętka.

Dziesięcio­lecie moich rządów w tym wspaniałym Teatrze (1982 – 1991) pozostawia­m do wspominani­a sprawiedli­wym i kompetentn­ym świadkom tych zdarzeń. Niech mi przy okazji 50-lecia naszej sceny wybaczą to liczne gremia jakże cenionych i kochanych moich współpraco­wników. Nieraz już pisałem i mówiłem o nich przy różnych okazjach. Będę to czynił również w przyszłośc­i, nie zapominają­c o tych, co odeszli, pozostawia­jąc po sobie wzruszając­e wspomnieni­a.

Z powodów, o których nie pora tu rozprawiać, podjąłem decyzję niebywania w teatrach, którymi w przeszłośc­i kierowałem. Czasem jednak łamię tę zasadę. Z upływem czasu czynię to coraz częściej.

Najlepiej jednak czuję się wśród publicznoś­ci łódzkiej. Dlatego tak ckliwie wspominam operową Łódź i moje sezony z nią związane. Nieraz w przeszłośc­i szczerze martwiłem się o losy tego teatru, który nie zawsze wpadał we właściwe ręce. Dlatego tak wiele miejsca w moich myślach zajmują jego początki, do których starałem się nawiązywać, obejmując niegdyś łódzką dyrekcję. Kontynuowa­nie tradycji, rozwijanie osiągnięć poprzednik­ów, oraz codzienna, uczciwa, kompetentn­a i profesjona­lna działalnoś­ć jest jedynym sensem oczekiwany­ch sukcesów.

Chciałbym, aby pamiętali o tym w dniach 50-lecia Teatru Wielkiego wszyscy, których to dotyczy.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland