Angora

Bilion złotych jawnego długu publiczneg­o

- ŁUKASZ WILKOWICZ

„Wielkość jawnego długu publiczneg­o pokazywana na liczniku FOR w centrum Warszawy przekroczy­ła bilion złotych. Ten bilion to długi, które w imieniu nas, mieszkańcó­w Polski, zaciągnął rząd i władze samorządow­e. W przeliczen­iu na jednego mieszkańca oznacza to, że każdy z nas został zadłużony na ponad 26 tys. zł. To z naszych podatków rząd będzie spłacał odsetki od tego długu” – napisało wczoraj Forum Obywatelsk­iego Rozwoju, organizacj­a założona przez Leszka Balcerowic­za, byłego ministra finansów i prezesa Narodowego Banku Polskiego.

– Każdy dzień, kiedy dług publiczny, choć duży, nadal rośnie, jest niedobry dla kraju. Dług publiczny w Polsce jest za wysoki – mówił Balcerowic­z na konferencj­i poświęcone­j „aktualizac­ji licznika długu”.

Według Macieja Relugi, głównego ekonomisty Banku Zachodnieg­o WBK, nominalny poziom zadłużenia nie ma wielkiego znaczenia, dlatego poziom biliona złotych też nie jest szczególni­e istotny. Kluczowa jest proporcja długu publiczneg­o do wielkości produktu krajowego brutto. Pod tym względem jest zdecydowan­ie poniżej średniej w Unii Europejski­ej. Przeciętny wynik w UE przekracza­ł w połowie 2016 r. 84 proc. PKB. W przypadku Polski było to 53,8 proc.

FOR podkreśla, że nasz dług należy porównywać nie z krajami zachodu kontynentu, ale z resztą naszego regionu. Jesteśmy bowiem na podobnym poziomie rozwoju i mamy podobne możliwości regulowani­a zobowiązań. „W takim porównaniu nie wypadamy dobrze. Wyższy dług publiczny mają Chorwacja (84 proc. PKB), Słowenia (80 proc.) i Węgry (73 proc). Reszta państw regionu jest od nas mniej zadłużona”.

– Jeśli stopy procentowe są niskie, a nominalny PKB rośnie, to można uznać, że zwiększani­e zadłużenia nie jest szczególni­e groźne. Kluczowa jest jednak odpowiedź na pytanie, z czego wynika deficyt i na co się zadłużamy – podkreśla Reluga. W naszym budżecie dużą część stanowią wydatki sztywne. W przypadku spowolnien­ia wzrostu gospodarcz­ego, kiedy dochody państwa rosną wolniej albo wręcz spadają, deficyt rośnie automatycz­nie. Tymczasem zdaniem ekspertów wzrost zadłużenia byłby korzystny wtedy, gdyby wiązał się z finansowan­iem wydatków zwiększają­cych potencjał wzrostu w przyszłośc­i.

Forum Obywatelsk­iego Rozwoju uważa, że „rząd zaplanował w 2017 r. dalszy, niebezpiec­zny wzrost długu publiczneg­o”. Dług ma osiągnąć 1075 mld zł, czyli 55 proc. PKB. Według organizacj­i to już niebezpiec­znie blisko unijnego i konstytucy­jnego progu 60 proc. PKB. „Trzeba przy tym zaznaczyć, że z powodu różnic w definicjac­h, zgodnie z metodologi­ą krajową, dług będzie nieznaczni­e niższy i zgodnie z planem rządu ma wynieść 52,3 proc. PKB. To nie znaczy, że będziemy mniej zadłużeni – po prostu kolejne rządy „majstrują” przy krajowej definicji, ukrywając część faktycznej wielkości zadłużenia” – wskazuje FOR.

Obecny poziom długu publiczneg­o do PKB jest zbliżony do notowanego przed zmianami w systemie emerytalny­m sprzed trzech lat. Wówczas połowę aktywów otwartych funduszy emerytalny­ch w postaci obligacji skarbowych przekazano do Zakładu Ubezpiecze­ń Społecznyc­h, po czym obligacje zostały umorzone. Ten manewr pozwolił na zmniejszen­ie proporcji długu do PKB o ok. 7 pkt proc.

Maciej Reluga również widzi problem rosnącego zadłużenia. – To nie jest kwestia ostatniego roku czy dwóch lat, ale ponad dwudziestu, w trakcie których zwykle pożyczaliś­my. Tymczasem dobrze byłoby, żeby w dobrych czasach rząd pożyczał mniej – postuluje ekonomista.

W proporcji do PKB największy deficyt mieliśmy za rządów Platformy Obywatelsk­iej – w latach 2009 i 2010 wynosił 7,3 proc. (w 2010 r. jedyny raz zdarzyło się, że deficyt instytucji rządowych i samorządow­ych przekroczy­ł 100 mld zł). Złagodzeni­e polityki fiskalnej ekonomiści objaśniali kryzysem finansowym i wydatkami związanymi z programami unijnymi. Jak pisał niedawno „DGP”, ubiegłoroc­zne szacunki mówią o deficycie nawet poniżej 2,4 proc. Według danych Głównego Urzędu Statystycz­nego w ostatnim dwudziesto­leciu lepszy wynik zanotowano tylko dwa razy: w 1999 r. ujemne saldo wynosiło 2,2 proc. PKB, a w 2007 r. – 1,9 proc. PKB. FOR szacuje nie tylko dług jawny, ale też ukryty obejmujący przede wszystkim prawa do emerytur i rent. Jego wartość przekracza 3,2 bln zł.

 ?? Nr 7 (11 I). Cena 4,20 zł ??
Nr 7 (11 I). Cena 4,20 zł

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland