„Do końca świata i o jeden dzień dłużej!”
15 stycznia 2017 roku 25. już raz zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Celem pierwszego Finału, który miał miejsce w 1993 r., była zbiórka funduszy na pomoc dzieciom z chorobami serca. Kwota ponad 1,5 mln dolarów przeszła najśmielsze oczekiwania organizatorów, a Jerzy Owsiak mógł zakupić potrzebny sprzęt nie tylko dla Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, ale także dla 10 oddziałów Kardiochirurgii Dziecięcej w Polsce. Sukces akcji sprawił, że organizatorzy postanowili kontynuować ją w kolejnych latach. I tak Finał WOŚP stał się cykliczną imprezą wpisaną na stałe w polski kalendarz i jednocześnie częścią polskiej kultury. Co roku w wielu zakątkach Polski są organizowane koncerty, festyny, festiwale, happeningi, na które zapraszane są gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej, a także artyści zagraniczni, którzy często grają za darmo. Odbywają się różne imprezy kulturalne i sportowe. Sztaby Orkiestry działają również poza granicami Polski. Każdego roku do Fundacji zgłaszają się tysiące wolontariuszy chętnych – mimo zimna! – do kwestowania na ulicach miast. Często są to także ci, którzy zawdzięczają zdrowie czy nawet życie pomocy ze strony WOŚP. Co roku wielu znanych i lubianych oddaje cenne pamiątki na aukcję. Angażują się mali i duzi, młodzi i starzy, biedni i bogaci, zdrowi i chorzy – bo WOŚP jednoczy, nie dyskryminuje nikogo ani ze względu na kolor skóry, ani płeć, wyznanie czy status społeczny. Niestety, są i tacy, którzy nie tylko pomagać nie chcą, ale i próbują zdyskredytować tych, którzy robią coś dobrego dla innych. Na Jurka Owsiaka i Orkiestrę spada co roku fala hejtu. Ci, którzy oskarżają Fundację o malwersacje, zdają się nie zauważać, jak bardzo zmieniły się polskie szpitale, ilu ludziom udało się uratować zdrowie i życie dzięki sprzętowi zakupionemu przez WOŚP. Apeluję więc do wszystkich: nie macie ochoty wspierać Orkiestry? W porząd- ku. „Róbta, co chceta” w zgodzie ze swym przekonaniem. Ale nie zużywajcie swego życia na walkę z czymś tak pozytywnym jak WOŚP. Bo nigdy nie wiadomo, czy i wy nie znajdziecie się w potrzebie i sprzęt z naklejonym charakterystycznym czerwonym serduszkiem nie okaże się jedyną szansą na uratowanie wam życia. A Orkiestra niech gra „do końca świata io jeden dzień dłużej”, wbrew wszystkim tym, którzy – zamiast pomagać – całą swą energię zużywają na mowę nienawiści.