Bolek i Lolek nad Gangesem
Każdy pretekst jest dobry, by wrócić do kraju, który podróżnika urzekł i uzależnił. Indie to jeden z najmocniejszych magnesów – fascynują swym ogromem, stylem życia, mitologią, kulturą. Napisano setki tysięcy książek o tym, czym są Indie i dlaczego. Autor tej relacji szczęśliwie nie sili się na diagnozę, zna Indie wystarczająco długo, by wiedzieć, że niczego tu nie rozumie, skupia się więc na opisie drogi, ludzi i zdarzeń. Resztę niech Czytelnik dopowie sobie sam.
Robb Maciąg jako pretekst czy wzbogacenie podróży użył popularnego serialu o Bolku i Lolku, który postanowił pokazywać Hindusom w trakcie podróży z Delhi do Kalkuty. Autor postanowił zszokować miejscowych i podróż tę odbył na skuterze, a gdzie stawał na popasie, tam zaglądał do sierocińców, uczestniczył w festiwalach street artu albo zwyczajnie wyświetlał film na ulicy, gdzie ekranem była w miarę jasna ściana. I podglądał reakcje swych widzów, pokazując Indie jako egzotyczny kraj pełen ludzi o bliskich nam reakcjach. „Jak dobrze, że mogę tego wszystkiego doświadczyć. To wszystko zauważyć i zapamiętać” – napisze autor w swej osobistej i ciekawej relacji.
Droga, jaką pokonał autor, wiodła przez dłuższy czas przy Matce Rzek, Gangesie, której opisy, wizyty w miejscach pielgrzymkowych, miejscach kremacji zwłok, targowisk i bazarów są cennym uzupełnieniem wiedzy turystycznej. Niewielu z odwiedzających Indie zdecyduje się otrzeć o świat niedostępny dla obcych. Kiedy pewnego razu zafascynowany ceremonią ślubną i weseliskiem Polak chce wejść do świątyni, krewny pary młodej odradza mu to, bo ludzie – zamiast patrzeć na młodożeńców – będą się gapić na niego. Podróż po Indiach to nie tylko pokonanie przestrzeni, ale często i czasu.
Kraj widziany z National Highway, widziany sponad Gangesu, jeszcze bardziej kusi, choć wielu może zwyczajnie odstraszyć, niektórych nawet struć, ale wszystkich odmienić na zawsze.
ROBB MACIĄG. TUK TUK CINEMA. Wydawnictwo BEZDROŻA, Gliwice 2016, s. 264.