Toniemy we mgle
OGÓREK PRZECZYTA WSZYSTKO
Im bardziej toniemy we mgle, tym bardziej toniemy we mgle – to jest akurat jak coś z horroru – „im bardziej nikt niczego nie widział, tym bardziej tam to było”. Trudno uznać za zrozumiałe, że nagle staliśmy się największym smogowiskiem Europy nawet po przeczytaniu wszystkich gazet, z których każda, nawet we mgle, widzi tylko majaczące kontury rządu Szydło: jedne ze zgrozą, a drugie z uspokojeniem.
Jako tako przemawia do mnie w zasadzie jedynie wersja Pawła Kukiza, przytaczana przez wSieci, że dym jest stąd, że Mateusz Kijowski pali swoje faktury. Wprost przytacza za to tłumaczenie prof. Klausa Bachmana, dlaczego prawica próbuje to bagatelizować. „ Na prawicy króluje obraz „silnego faceta”, który podporządkowuje sobie przyrodę. W tej wizji nie ma miejsca na człowieka zagrożonego przyrodą. Silnym facetom pył ma zagrozić? (...). Jak tu walczyć ze smogiem, którego nie widać”.
Wychowałem się na Śląsku, który był wówczas jednym wielkim kominem i pył wyssałem z mlekiem matki. Silni faceci – górnicy – marli wówczas w milczeniu, jak muchy. Każde powietrze do oddychania jest dla mnie lepsze niż tamto i stąd nie wstrzymuję tak oddechu, jak najwięksi panikarze. Tym bardziej że każde następne wyjaśnienie niczego nie wyjaśnia, jak choćby dane z Polityki o tym, że „ 60 procent zanieczyszczeń komunikacyjnych pochodzi ze starych klocków hamulcowych i ze ścierających się opon, a także rozjeżdżanego i rozdrabnianego przez auta kurzu”. Wynika z tego, że choćby samochody jeździły w ogóle bez rury wydechowej, to też by truły, co od razu osłabia chęć wymiany samochodu na nowszy, bo tylko szybciej przecież rozjeżdżałby kurz.
Wszystko to razem nie wyjaśnia, dlaczego koncentruje się on w Polsce (wiele miast europejskich jest o wiele brudniejszych niż nasze) oraz dlaczego nie rozwiewa się wcale a wcale za granicę. Tak się bowiem składa, że najbardziej zanieczyszczone, jak Żywiec, Wodzisław, Rybnik itd., leżą przy samej granicy czeskiej lub słowackiej, ale trują tylko na naszym terytorium. Na mapie największych europejskich zanieczyszczeń jest Cieszyn, ale nie ma Czeskiego Cieszyna, choć to jest to samo miasto.
Nie rozwiewa to smogu w żaden sposób. W telewizji HBO zobaczyć można właśnie (jak się zapłaci) kryminalny serial czeski „Pustina” („Pustkowie”), dziejący się przy polskiej granicy, w którym najlepszym efektem wizualnym są dymy przewalające się po niebie między naszymi krajami tam i z powrotem, jakby próbując sobie znaleźć lepsze miejsce.
Nasze najbliższe sąsiedztwa należą w ogóle do najbardziej tajemniczych, bo nieoczekiwanie odżył w prasie temat Białorusi. Rządzący PiS poczuł do niej taką miętę, że wszystkie liczne opinie, iż zmierza z systemem politycznym w jej kierunku, zyskały nagle gwałtowne potwierdzenie. Ministrowi Waszczykowskiemu podoba się ona niemal jak San Escobar, i podobnie jak ten kraj wymyśla nieistniejącą Białoruś, z którą można by układać jakieś stosunki dobrosąsiedzkie. Próbując nie zauważać, jak pisze wSieci, że Białoruś jest „ krajem otwarcie Polsce wrogim”. Jeśli Polska i Litwa będą miały stać się kiedykolwiek obiektem agresji rosyjskiej, to zostanie ona przeprowadzona z terytorium Białorusi. „ Ekspertów zelektryzowało zamówienie na rok 2017 przez rosyjskie Ministerstwo Obrony 4126 wagonów do transportu żołnierzy i sprzętu z Rosji na Białoruś”. Jeszcze rok wcześniej było to... 50 wagonów. Na każdego amerykańskiego żołnierza sprowadzonego do Europy Środkowej Rosja sprowadza jeden wagon.
Polska wschodnia jest od razu skazana na straty, bo wojska amerykańskie zlokalizowane zostają świadomie w zachodniej, są więc poza zasięgiem rakiet Iskander, które powyżej 500 kilometrów nie dolecą. W razie czego wystawieni na nie są tylko Polacy do tej odległości. A żołnierze będą bezpieczni, poza linią frontu.
Mgła przy naszej wschodniej granicy jest więc jeszcze większa i, co gorsza, wygląda na to, że się w najbliższym czasie lub nigdy w ogóle nie rozwieje. Najbliżej nas położone kraje stały się dla nas ziemią nieznaną. Skoro np. Białoruś jest taka biedna, to jak to możliwe, że przyjeżdżają do nas stamtąd masowo na zakupy? Sądząc z rozmiarów handlu przygranicznego, te 4126 wagonów odjedzie z powrotem obładowane towarami z „Biedronki”.
Na prawosławne Boże Narodzenie do Zakopanego zawitało w smogu tysiące Ukraińców, dla których pobyt tam jest może niezdrowy, ale – okazuje się – tani. W jaki sposób, skoro przyjeżdżają oni pracować do Polski za stawki, po jakich nikt nie chce wykonywać żadnych zajęć, a im się opłaca? Udzielono już półtora miliona oficjalnych zezwoleń na pracę dla nich. Mimo że „ 43 proc. Polaków sprzeciwia się zatrudnianiu cudzoziemców, bo zabierają pracę Polakom”, jak podaje Polityka, docelowo mówi się o zatrudnieniu nawet 5 milionów, bo inaczej nie będzie miał kto u nas pracować. Taka czeka nas perspektywa w niemieckich koncernach motoryzacyjnych, jakie wicepremier Morawiecki ściąga do nas, oferując olbrzymie ułatwienia finansowe. Okazuje się, że po to, aby zatrudniały one Ukraińców.
Po wyprodukowaniu następnych takich samochodów naturalnie mgła i chmury nad nami się tylko zagęszczą. I że wszystkie one, do kurwy nędzy, nigdzie nie odlecą, a skoncentrują się tylko na nas.
PS W Polityce można przeczytać, że „ 33 procent Polaków uważa, że Żydzi mają zbyt duży wpływ na sprawy naszego kraju (przeciwnego zdania jest 37 proc.)”. Czy to znaczy, że 37 proc. uważa, że za mały? dlatego że to w większości kobiety?). Księża w naszym mieście i okolicy dostarczają stale powodów do oburzenia. To jest naprawdę trudne do zaakceptowania. Matematyk, który nie potrafi liczyć, straci pracę, tak jak polonista robiący błędy ortograficzne. Ktoś, kto rości sobie prawo do mówienia nam, jak mamy żyć, powinien dawać przykład. Wrażenie hipokryzji niektórych księży potęguje fakt, że odnoszą się do ludzi z wyższością, często niczym nieuzasadnioną, bo ani nie są lepiej wykształceni, ani bardziej moralni”.
Może to wcale nie laicyzacja, może to wcale nie takie czasy, a zwyczajny brak owoców sakramentalnego życia, czcigodni kapłani?
Ryba to symbol Kościoła od jego zarania i teraz aż boję się wysnuć kolejny wniosek, że psuje się od głowy i może w tym niemiłym zapachu rozkładu winno się szukać odpowiedzi, dlaczego tak wielu wierzących staje coraz dalej od niego?
I może tak na koniec jeszcze jeden cytat, który znają chyba wszyscy.
Gorzkie słowa z „Wesela”: „Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapki wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur, ostał ci się ino sznur”. (kryspinkrystek@onet.eu)