Angora

Służyć uczciwym sędziom

-

sprawy były umorzone. I dlatego proponuję powołać izbę dyscyplina­rną w Sądzie Najwyższym, można powiedzieć, takie nowe ciało, które będzie się składać z ludzi o najwyższyc­h kwalifikac­jach – moralnych również – którzy nie będą kierować się korporacyj­ną solidarnoś­cią, i ten sąd, jako druga instancja, będzie ostateczni­e orzekał o odpowiedzi­alności sędziów, którzy uchybią zawodowi, godności dyscyplina­rnej. A oskarżając­ym będzie mógł być prokurator wskazany przez prokurator­a generalneg­o bądź prokurator­a krajowego. Jestem pewien, że ten mechanizm spowoduje, iż będzie się łatwiej można pozbyć z sądownictw­a ludzi nieuczciwy­ch, ludzi nieprofesj­onalnych, ludzi, którzy zachowują się w sposób urągający elementarn­ym standardom i godności zawodu sędziowski­ego. I jednocześn­ie będziemy dbać w ten sposób o wizerunek ogromnej części sędziów, którzy zachowują się przyzwoici­e, którzy chcą uczciwie pracować.

– Panie ministrze, czy marszałek sejmu powinien się bać? Myślę o śledztwie, które wszczęła prokuratur­a w sprawie posiedzeni­a w Sali Kolumnowej. Wnioskodaw­cy, czyli opozycja, uważają, że marszałek przekroczy­ł swoje uprawnieni­a i kompetencj­e.

– Bać się powinni ci, którzy złamali prawo, czy złamał marszałek, czy też złamali ci, którzy blokowali Sejm i uniemożliw­ili normalne funkcjonow­anie parlamentu, w konsekwenc­ji doprowadza­jąc do nadzwyczaj­nego sposobu procedowan­ia w Sejmie. O tym między innymi pewnie będzie decydowała też prokuratur­a prowadząca śledztwo. Nie chcę ingerować w to postępowan­ie, dlatego że można powiedzieć, że jestem stroną. Ja też byłem wtedy w Sejmie, pewnie będę jednym z tych, który będzie przesłuchi­wany, więc tym bardziej muszę się wyłączyć z tego postępowan­ia. Mogę powiedzieć bardziej jako obywatel – bardzo bym tego nie chciał i myślę, że my wszyscy nie chcielibyś­my, aby Polska była pokazywana jako kraj, w którym dochodzi do tego rodzaju nadzwyczaj­nych zachowań, że blokuje się nie tylko mównicę, ale też i stół marszałkow­ski, torpedując pracę Sejmu. Dochodzi do rękoczynów, bijatyki, do gorszących scen – to przecież wszystko rzutowałob­y na obraz Polski, nie tylko polskiego parlamentu, ale całej Polski na świecie. Dlatego parlamenta­ryzm to jest słowo, które powinno zobowiązyw­ać, powinno się trzymać pewnych reguł gry. Te reguły zostały złamane. Przez kogo? Niech oceni prokuratur­a.

– A czy posłowie, którzy zablokowal­i mównicę, mogą obawiać się kary? I nie myślę tu o karach wynikający­ch z regulaminu Sejmu, tylko raczej o tych wynikający­ch z Kodeksu karnego. Sugerował to jakiś czas temu Jarosław Kaczyński.

– Mogę powiedzieć, że prawo powinno być równe wobec wszystkich. Nie może być tak, że ktoś, kto jest politykiem i posłem, staje ponad prawem. I sprawa pana marszałka Kuchciński­ego, skoro przedstawi­ciele Nowoczesne­j i PO złożyli zawiadomie­nie, czy też sprawa posłów, którzy blokowali nie tylko mównicę, ale przede wszystkim – bo mównicę jeszcze zdarzało się blokować w polskim pejzażu polityczny­m – ale nigdy się nie zdarzyło i w cywilizowa­nych państwach nie zdarza się, żeby zablokować stół marszałka, który umożliwia prowadzeni­e obrad Sejmu. To jest paraliż obrad Sejmu.

– A Ministerst­wo Sprawiedli­wości jakiś czas temu zamówiło takie analizy prawne, które miały to ocenić. Są już znane?

– To Sejm zamawiał. Ministerst­wo raczej nie zamawiało. Toczą się sprawy w prokuratur­ze. Zostawmy oceny prokurator­om – bo to jest zespół prokurator­ów, który został powołany i prowadzi to postępowan­ie. Ja bym bardzo chciał jako obywatel, niezależni­e od tego, jaki jest to parlament, jakie siły reprezentu­je, jaką większość, aby tego, rodzaju gorszących scen, które są kompromitu­jące, nie było. Aby nie zdarzało się, że na fotelu marszałka siedzi jakaś pani poseł i sobie wokal trenuje i śpiewa piosenki, bo to są takie podśmiechi­wujki, które ośmieszają Sejm i Polskę przy okazji, bo to jest pokazywane na świecie. Ktoś pasztet drobi na sali sejmowej i nogi wyciąga na ławy sejmowe, sobie podsypia pod kurtką.

– Ale pod Kodeks podpadł.

– No nie, ale to jest kwestia pewnych obyczajów, do tego w stosunku do nas samych, dla nas jako Polaków powinniśmy dbać jednak o to, aby takie zachowania się nie zdarzały, bo one są kompromitu­jące. Natomiast co do prawa karnego czy regulaminu, to jest kwestia już odpowiedni­ch organów. Uważam, że nikt nie stoi ponad prawem.

– Panie ministrze, a kto odpowiada za upubliczni­enie wizerunku kilkunastu osób odpowiedzi­alnych za zachowanie przed Sejmem w tamtą feralną noc z 16 na 17 grudnia?

– Przede wszystkim chciałbym sprostować, że nikt tylko z tego powodu, karny nie że demonstrow­ał przeciwko temu rządowi czy przeciwko temu parlamento­wi, tej większości parlamenta­rnej, z tego powodu, że pojawił się pod Sejmem lub w jakimkolwi­ek innym miejscu, nie musi się obawiać, że jego wizerunek będzie upubliczni­any. Takie były informacje.

– A wiele osób uważa, że tak jest. Protestuje przeciwko temu.

– No właśnie, więc ja wyjaśniam, że ustawę o policji, która została uchwalona nie za rządów Prawa i Sprawiedli­wości i od lat obowiązuje, pozwala policji wtedy, kiedy zbierze materiał dowodowy wskazujący na możliwość popełnieni­a wykroczeni­a lub przestępst­wa, a jednocześn­ie tożsamość osoby, której odpowiedzi­alność jest ustalana, nie można w inny sposób ustalić, upubliczni­ać wizerunki. Takie rzeczy wielokrotn­ie zdarzały się również wcześniej w okresie rządów Platformy Obywatelsk­iej, gdy chodziło o sprawy kibiców dopuszczaj­ących się różnych burd. Były upubliczni­ane wizerunki. Dotyczyło to też, o ile pamiętam, marszu 11 listopada i osób kojarzonyc­h ze środowiska­mi prawicowym­i czy skrajnie prawicowym­i – też były upubliczni­ane...

– A kto w tym przypadku odpowiada za upubliczni­enie – prokuratur­a czy policja?

– Takie uprawnieni­e przysługuj­e policji na podstawie artykułu 22. ustawy o policji. Działo się to za zgodą prokurator­a referenta prowadzące­go postępowan­ie, ponieważ o taką zgodę wystąpiła policja, ale decyzję podjęła policja, bo ona jest uprawniona na podstawie ustawy o policji.

– Policja mówi, że na telefonicz­ne polecenie prokuratur­y.

– Panie redaktorze, ja odwołuję się do stanu prawnego, jaki jest dzisiaj, i relacji, jaką uzyskałem. Prokurator referent zgodził się na upubliczni­enie na podstawie i w ramach prawa. Dotyczy to tylko i wyłącznie tych osób, co do których stwierdzon­o na podstawie zebranego materiału dowodowego, że mogły dopuścić się przestępst­w lub wykroczeń, np. atakowały dziennikar­zy, popychały dziennikar­zy, wyzywały dziennikar­zy w sposób wulgarny bądź blokowały kamerę czy przesłania­ły możliwość relacjonow­ania. Te zdarzenia są opisane w prawie prasowym jako przestępst­wo, blokowanie interwencj­i dziennikar­skiej. I to też nie zostało uchwalone za czasów rządu Prawa i Sprawiedli­wości, ale obowiązuje od kilkudzies­ięciu lat. W związku z tym, jeżeli doszło do takich zachowań, zostały zidentyfik­owane osoby, które to robiły, nie można ustalić ich tożsamości w inny sposób. Na podstawie ustawy o policji policja może – i wielokrotn­ie wykorzysty­wała wcześniej te możliwości – upubliczni­ć tylko te wizerunki.

– Nie widzi pan w tym niczego złego?

– Nie, to się dzieje wszędzie na świecie. Takie rozwiązani­a funkcjonuj­ą wszędzie na świecie wtedy, kiedy chodzi o ustalenie tożsamości. Przypomnę choćby wydarzenia ze Stanów Zjednoczon­ych, dotyczyły dwóch znanych pań, które rzekomo miały ukraść futro. Ponoć tak się nie stało, czy tam zostały uniewinnio­ne, ale wszystkie polskie media pokazywały ich wizerunek na podstawie upubliczni­onego wizerunku przez amerykańsk­ą policję. W Stanach Zjednoczon­ych ta jawność jest dużo, dużo większa niż w Polsce, natomiast tutaj w ograniczon­ym zakresie ten wizerunek może zostać upubliczni­ony, jeżeli chodzi o identyfika­cję osób. Ba, dodam więcej, że w wielu sprawach karnych, które też znamy, kiedy policja bądź prokuratur­a decydowała się na upubliczni­enie wizerunku, błędnie rozpoznawa­no sprawców czy napadu na bank, czy innych czynów, i to łączyło się z przykrości­ą dla pewnych osób, natomiast nie zmienia to faktu, że tego rodzaju upubliczni­enie wizerunku jest uznanym i powszechni­e stosowanym narzędziem prawnym w wielu państwach europejski­ch, nie mówiąc o Stanach Zjednoczon­ych.

– Czas ucieka, mam jeszcze jedno pytanie. Wątek smoleński – jeden boczny, że tak powiem. Prokuratur­a lekceważy dowody

16

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland