Reforma sądownictwa...
15 w sprawie Smoleńska – tak uważa Stanisław Zagrodzki i atakuje Prokuraturę Krajową. To jest człowiek, który był związany z komisją smoleńską, teraz związany jest z rodzinami ofiar. Ma pretensje do tego, że ekshumacje są „niepokojąco nieprofesjonalnie prowadzone”.
– Polecam panu redaktorowi zaproszenie tutaj do studia pana prokuratora Marka Pasionka, jako że on profesjonalnie nadzoruje to postępowanie. Ja staram się nie ingerować, żeby nie było zarzutów, że tu chodzi o jakiekolwiek polityczne intencje w tym bardzo ważnym, ogromnie ważnym śledztwie dla wszystkich Polaków. Mogę powiedzieć, że z relacji pana prokuratora Pasionka – mam do niego zaufanie, to jest bardzo doświadczony prokurator, jeden z najbardziej doświadczonych prokuratorów pracujących w Polsce – wiem, że działania są prowadzone profesjonalnie. Polscy prokuratorzy współpracują z laboratoriami z kilku krajów: z Wielkiej Brytanii, Włoch, Irlandii Północnej, Irlandii, Hiszpanii, i wspólnie ustalają z tymi specjalistami sposób zabezpieczenia materiału dowodowego, który będzie następnie przedmiotem badań w tych laboratoriach.
– A do pana takie sygnały docierają, że coś jest może nie tak?
– Do mnie docierają sygnały o dobrej współpracy – że udało się coś, co wydawało się na początku bardzo trudne, wręcz niemożliwe; że udało się pozyskać do współpracy renomowane, wszędzie znane na świecie laboratoria kryminalistyczne, których zadaniem będzie ocenić te wszystkie próbki, które są pobierane między innymi w związku z ekshumacjami. I to jest wielki sukces polskiej prokuratury, że udało nam się pozyskać właśnie tak wiele ośrodków, które początkowo nie były chętne do współpracy. Zaufały polskim prokuratorom i zobaczyły profesjonalne podejście do śledztwa i, z tego, co wiem, sposób zabezpieczenia materiału dowodowego jest ustalany z nimi. Mogę powiedzieć, że pod tym względem ci prokuratorzy, którzy pracują nad tą sprawą, też zostali dobrani spośród tych, którzy wyróżniali się swoimi kompetencjami i sukcesami w pracy śledczej, więc dlatego jestem pewien ich profesjonalizmu. Ale każdy ma prawo zgłosić sygnał jakiegoś niepokoju, jest on oceniany. Nie zawsze te osoby, które dostrzegają jakieś nieprawidłowości, też posiadają wystarczającą profesjonalną wiedzę i, szanując ich najlepsze intencje, nie zawsze też posiadają pełne informacje – bo nie biorą przecież udziału w tych ekshumacjach, nie są tam na miejscu, więc mogą tylko ze słyszenia opierać się na jakichś relacjach.
– To na koniec, panie ministrze, jeszcze jedno, może niewygodne dla pana pytanie i odpowiedź, na którą na pewno czekają czytelnicy jednego z tygodników – kiedy pan ostatecznie wyjaśni sprawę finansowania Solidarnej Polski?
– Sprawa finansowania Solidarnej Polski jest jasna od samego początku. Solidarna Polska działała tak samo, jak wszystkie inne organizacje polityczne, czyli tak samo jak Platforma Obywatelska, tak samo jak Sojusz Lewicy Demokratycznej, na tych samych zasadach rozliczała swoje środki. Rozliczenia zostały zaakceptowane przez Parlament Europejski. Mało tego, w tej sprawie był powołany zewnętrzny audytor na świecie, firma, która nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości. Jest to sztuczna afera tworzona przez tych, którzy mają złą wolę i chcą szukać igły w całym. Jeśli ktoś chce szukać porównań, to ja przypomnę organizację przez Platformę Obywatelską, kiedy ta partia za środki europejskie promowała nie swoich liderów, program, kandydatów do Parlamentu Europejskiego, a przecież prawo europejskie i polskie tego zakazuje. A takie fakty miały miejsce i nie słyszę, żeby ktoś z tego robił aferę.