Bunga-bunga przy organach
Skandal w Padwie. Tutejszy proboszcz don Andrea Contin, aktualnie z zarzutami stosowania przemocy, nakłaniania do prostytucji i nielegalnego posiadania broni, organizował orgie sado-maso, na które zapraszał innych księży. Przed laty przejął parafię od poprzednika karnie zlaicyzowanego za spłodzenie potomka.
Na terenie diecezji, w której rozegrały się wydarzenia, znajduje się jedno z najczęściej odwiedzanych sanktuariów świata – papieska bazylika św. Antoniego. Rocznie pojawia się tam 6,5 miliona pielgrzymów. W porównaniu z tym kolosem poświęconym kanonizowanemu w rekordowym czasie franciszkaninowi parafia św. Łazarza, z liczbą parafian nieprzekraczającą 1500 dusz, wydaje się marginalnym ośrodkiem religijnym. Tym łatwiej było tam prowadzić podwójną grę. W niedziele msze, w pozostałe dni wyczerpujące seksualne akcje.
Kuria od roku wiedziała o niemoralnym prowadzeniu się proboszcza, a prokuratura ośmiostronicową szczegółową denuncjację przyjęła 21 grudnia 2016 roku. Złożyła ją ekskochanka plebana, 49-letnia wolontariuszka działająca w jednej z parafialnych grup duszpasterskich, rozwódka z dzieckiem. Kobieta przy- znała, że początkowo bardzo jej pochlebiało zainteresowanie młodszego o rok plebana, który wprawdzie nie ujmował powierzchownością, za to elokwencją już tak. Nic dziwnego, bo zanim zdecydował się włożyć sutannę, był adwokatem. Do pierwszego stosunku doszło w 2014 roku na zakrystii. Od tamtej pory była wzywana na schadzki o każdej porze dnia i nocy, aż w końcu świadczenie usług seksualnych stało się nie do pogodzenia z jej normalnym życiem. Tym bardziej że nie chodziło o żadną romantyczną namiętność ani klaps dla pikan- terii, lecz ekstremalne doświadczenia, po których niejednokrotnie musiała szukać pomocy lekarskiej. Kapłan żądał, aby zakładała obrożę i białe kozaki na kilkunastocentymetrowych obcasach. Używał pejczy i pacek oraz akcesoriów dla miłośników ostrego seksu. Te przedmioty zostały znalezione – tuż obok odwróconego krucyfiksu – podczas przeszukania we wskazanym przez pokrzywdzoną pokoju uciech, urządzonym na najwyższej kondygnacji plebanii.
Po kilku miesiącach „związku” pleban udostępnił swą partnerkę innym duchownym. Od tej pory często musiała godzić się na seks grupowy. Przy pierwszej próbie wyrwania się ze swingującego środowiska zagroził jej nożem i rozpowszechnieniem kompromitujących filmików w sieci. Uważał, że kieruje nią zazdrość. Faktycznie, parafianka podjęła działania dopiero wtedy, gdy odkryła, że nie ma szans na ułożenie sobie przyszłości u boku proboszcza, bo jest jedną z wielu. Co najmniej piętnastu kobiet, jak ustalili śledczy. Głównie mężatek, które odmówiły złożenia zeznań obciążających dona. Wszystkie stwierdziły, że owszem, były bite, podduszane, opluwane, ale dla własnej przyjemności. Jedna zeznała: − Proboszcz jest wyjątkowo wyrozumiały, zdobył mnie tym, że pozwalał mi przyjmować komunię, chociaż mam jedynie ślub cywilny.
Zaangażowane w relację z księdzem miały szczęście, bo oprócz dyscyplin i kolekcji dildo na plebanii zarekwirowano filmy − nakręcone bez wiedzy i zgody uczestników dokumentują przebieg licznych orgii. Część skopiowano na płyty i pendrive’y, inne były skatalogowane na komputerze księdza w plikach z imionami papieży. Być może kapłan czerpał zyski z ich sprzedaży albo trzymał je, aby zagwarantować sobie bezpieczeństwo poprzez szantaż, gdyby któraś z kochanek lub bywalec zakrystii (z grona przyjaciół duchownych) postanowili go sypnąć. Trwa ustalanie tożsamości tych duszpasterzy, co poszłoby szybciej we współpracy z diecezji, ta jednak sta-
nowczo odcięła się od śledztwa włoskiej prokuratury. Jak donosi Il Corriere del Veneto, hierarchowie powołali się na traktaty laterańskie i autonomię diecezji, po czym odmówili przekazania akt z diecezjalnego sądu, który zajmował się sprawą padewskiego księdza.
Akta mogłyby pomóc w weryfikacji dochodów kapłana. Oficjalnie zarabiał on około 1500 euro miesięcznie, co nie przeszkadzało mu w organizowaniu wyjazdów do atrakcyjnych lokalizacji, gdzie jeden nocleg kosztował więcej niż ta pensja, ani w wykupywaniu rokrocznie miejsca w pierwszym rzędzie na słynną gonitwę koni, Palio w Sienie (minimalna cena – tysiąc euro). Ostatnio spędził weekend w Rzymie (rachunek za pobyt opiewał na 2 tysiące euro), a wcześniej gościł we francuskiej mekce nudystów i par lubiących wymieniać się partnerami – Cap d’Agde. Prokurator przypuszcza, że czerpał duże zyski z wypożyczania swoich kochanek swingersom.
Po skandalu ksiądz schronił się najpierw w Chorwacji, a potem w klasztorze Venturini, prowadzonym przez braci z Kongregacji Jezusa Kapłana. W praktyce jest to schronisko dla duchownych z problemami sądowymi związanymi z czynami seksualnymi i dla homoseksualistów. Znajomym wysłał pożegnalnego SMS-a: „KSIĄDZ Andrea przestał istnieć. Zapomnijcie o mnie”. (ANS) Na podst.: Il Corriere della Sera, La Repubblica, Il Mattino di Padova, Il Giornale, Il Messaggero, Oggi i in.