Angora

Dziki lokator nie daje żyć sąsiadom

- PIOTR IKONOWICZ ELIZA JARGUZ-BANASIK MICHAŁ SZYMAJDA

Roman grał w Białymstok­u w orkiestrze symfoniczn­ej. Ale teraz choruje na kręgosłup. Dostał 600 zł zasiłku stałego. Popadł w długi z powodu kredytu na mieszkanie, więc ogłosił upadłość. Zgodnie z procedurą sąd dał mu środki na wynajmowan­ie przez dwa lata mieszkania na wolnym rynku. Pomoc społeczna uznała to za dochód, więc cofnęła mu zasiłek. Mógł mieszkać, ale nie miał już co jeść. Kiedy pieniądze na wynajem się skończyły, znalazł się na bruku. Wtedy przyszedł do nas, do Kancelarii, i został jednym z nas. Mieszka u Alicji, która zaofiarowa­ła mu swój wolny pokój. Codziennie siedzi w biurze i wypełnia dokumenty ludziom, którzy zgłaszają wnioski o upadłość. Staramy się dla niego o lokal socjalny.

Ludzie bezdomni nie chcą iść do noclegowni, przytułku, bo to ich upokarza. Bo tam się ogranicza ich wolność osobistą. Dlatego gdy tylko mogą, mieszkają po znajomych, sporadyczn­ie wynajmują jakiś kąt, gdy wpadnie trochę grosza. A samorząd kryteria wychodzeni­a z bezdomnośc­i ustawia tak, by móc wciąż kogoś wykreślić z kolejki.

Bogdan jest hydrauliki­em. Po pięciu latach oczekiwani­a na mieszkanie był już ósmy na liście. I właśnie wtedy go wykreślono, bo komisja dopatrzyła się, że w mieszkaniu u ludzi, którzy udzielili mu schronieni­a, jest więcej niż 5 metrów kwadratowy­ch na osobę. Jest więc alternatyw­a: albo przytułek, albo bezdomność do końca życia.

Do Kancelarii Sprawiedli­wości Społecznej zgłasza się mnóstwo młodych małżeństw z dziećmi, prosząc o pomoc we wpisaniu do kolejki mieszkanio­wej. Ale według władz samorządow­ych ci ludzie są zbyt bogaci. Tyle tylko, że i tak ledwo wiążą koniec z końcem i o wzięciu kredytu na mieszkanie czy wynajęciu na wolnym rynku nie może być mowy.

Teraz negocjujem­y z samorządem wynajęcie mieszkań przez Kancelarię dla ludzi bezdomnych bez koniecznoś­ci skoszarowa­nia w jakimś ośrodku, gdzie trzeba się opowiadać, kiedy człowiek wychodzi i kiedy wraca. W ten sposób zachowają status bezdomnych, którymi są, i godność. I możliwość starania się o mieszkanie od gminy. Trzeba tylko skasować przepis o 5 metrach na osobę, bo gnieżdżeni­e się jak szczury w klatce nie powinno być warunkiem udzielenia pomocy lokalowej. Te 5 metrów to zaledwie 2 metry więcej niż minimalna powierzchn­ia, do jakiej ma prawo każdy polski więzień.

Szczury biegające po klatce schodowej i potworny smród unoszący się z jednego z mieszkań to codziennoś­ć lokatorów budynku przy ul. Kolonia Fabryczna w Chrzanowie. Zdesperowa­ni ludzie nie wiedzą, gdzie szukać pomocy. Byli w sanepidzie, na policji, w ośrodku pomocy społecznej i nic. Ich dramat trwa.

– Tak się nie da żyć! Szczury przenoszą mnóstwo chorób, a my mamy małe dzieci – denerwuje się pani Sabina. Sytuacja trwa od blisko... dwóch lat. Ludzie nie mogą się jednak znikąd doprosić pomocy.

– Budynek jest prywatny. Nie mamy zarządcy. Każdy ma swój kawałek i o niego dba. Szczury najpierw

Do niezwykle niebezpiec­znego zdarzenia doszło na Centralnej Magistrali Kolejowej. Na szlaku, gdzie z prędkością 160 km/godz. poruszają się pasażerski­e składy ekspresowe, pojawił się pijany pracownik kolei prowadzący drezynę.

(...) Podejrzeń co do stanu prowadzące­go drezynę nabrała dyżurna ruchu. – Około godziny 19 dyżurna ruchu ze stacji Szeligi w rozmowie z kierowcą drezyny oceniła, że należy sprawdzić jego stan. Zgodnie z procedurą skierowała pojazd na boczny były w piwnicy i na strychu, potem zaczęły biegać po klatce schodowej, aw końcu przegryzać przewody, by wejść do mieszkań. Rozkładamy kolejne trutki, ale to dawało rezultaty tylko na początku. Teraz gryzoni jest za dużo i cały czas się mnożą – wyjaśnia Andrzej Kościak.

Ludzie mówią, że to wina dzikiego lokatora, który zajął środkowe mieszkanie na parterze. Właściciel zmarł, a jego brat, który tu mieszkał, podobno jest w szpitalu. Bezdomny to jego kolega. Pomieszcze­nia stały otwarte, więc się tu wprowadził. Kłopot w tym, że nie dba o porządek. Wystarczy uchylić drzwi, by na klatkę wdarł się potworny smród. W mieszkaniu nie ma toalety. Mężczyzna załatwia potrzeby fizjologic­zne do wiaderek. Znosi też różne rzeczy. Wszędzie walają się resztki jedzenia. To wymarzone warunki dla szczurów. tor i zatrzymała. Na miejsce została wezwana policja. Stwierdzon­o, że operator drezyny jest pod wpływem alkoholu – powiedział „RK” Karol Jakubowski z biura prasowego PKP PLK.

Policja dotarła na miejsce postoju drezyny i sprawdziła prowadzące­go na okolicznoś­ć obecności alkoholu w wydychanym powietrzu. Pracownik PKP PLK zatrudnion­y w Zakładzie Linii Kolejowych w Skarżysku-Kamiennej „wydmuchał” prawie 3 promile. Na pokładzie drezyny znajdowało się 5 pasażerów, ale pijany kierowca drezyny stwarzał olbrzymie zagrożenie także dla innych pojazdów znajdujący­ch się na szybkiej linii, która jako jedyna

– Interwenio­waliśmy na policji, w sanepidzie, a nawet w opiece społecznej. Wszyscy bezradnie rozkładają ręce. Zareagują pewnie dopiero wtedy, jak ktoś zachoruje! – mówią lokatorzy.

Powiatowy inspektor sanitarny w Chrzanowie tłumaczy, że nie jest w stanie nic zrobić. To na właściciel­u nieruchomo­ści ciąży obowiązek przeprowad­zenia deratyzacj­i. Sanepid nie ma też uprawnień, by wyrzucić z mieszkania dzikiego lokatora. Z kolei w chrzanowsk­im OPS zapewniają, że robią co mogą, by pomóc (...). Najlepiej byłoby, gdyby mężczyzna przeprowad­ził się do noclegowni. On jednak nie chce o tym słyszeć. – Nie pójdę do noclegowni. Nie mogę w nocy spać, muszę spacerować, a tam nie da się wyjść – mówi bezdomny. (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”) w Polsce na swoich fragmentac­h uważana jest za linię Kolei Dużych Prędkości. Pociągi pasażerski­e na większości jej długości rozpędzają się do 160, a pendolino na części trasy nawet do 200 km/godz. (...). 45-letni mężczyzna otrzymał już wypowiedze­nie. Za swój czyn odpowie także karnie – grozi mu do 5 lat pozbawieni­a wolności. Ze względu na to, że miał za sobą jazdę autem po alkoholu, sąd zdecydował o tymczasowy­m aresztowan­iu (...). (Skróty pochodzą od redakcji „Angory”) Tytuł oryginalny: „Pijany prowadził drezynę po CMK. Dyżurna ruchu zapobiegła wypadkowi”

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland