Zamordowana Katarzyna Kłos
większą ilość złomu. Pani Katarzyna przez kilka minut ważyła przywieziony towar. Obserwowało to dwoje młodych ludzi znajdujących się w kantorku – znajomych pani Katarzyny. Kiedy klient odebrał pieniądze i odjechał, i oni opuścili sklep. Około godziny 14.10 w placówce pojawił się młody chłopak (około 17 lat, szczupły) i spostrzegł, że Katarzyna Kłos leży na złomowanych wężownicach i chłodnicach. Podszedł do niej, zbadał tętno.
Pobiegł na drugą stronę ulicy do sąsiadki i poprosił, aby ta zadzwoniła po pogotowie. Lekarz stwierdził zgon. Sekcja zwłok wykazała, że ofiara została ugodzona długim, 11-centymetrowym, ostrym narzędziem w szyję. Najprawdopodobniej Katarzyna Kłos się broniła. Jak później ustalono, sprawca był jeden. Mógł mieć 30 – 40 lat.
Mógł być jednym ze stałych klientów, którzy często, przynosząc na przykład chłodnicę samochodową, dosypywali do środka piasku, aby była cięższa. Pani Kłos kłóciła się z nimi, nie chcąc dopuścić do tego, by ją oszukiwali. Taką wersję sprzedaży, kłótni i przepychanek przyjęła miejscowa policja.
W trakcie zdarzenia przewijają się w pobliżu punktu skupu dwa samochody marki Polonez. W sprawie brak zdecydowanego motywu zbrodni. Motyw rabunkowy? W biurku w punkcie skupu była spora suma pieniędzy...
Jeżeli wiesz coś o tej zbrodni, napisz: rzecznik@rz.policja.gov.pl