Mały miłośnik tornad
Siedmioletni Chase Miller ma nietypowe zainteresowania. Zamiast, jak większość rówieśników, spędzać czas na graniu, woli ścigać i fotografować tornada. Pasją zaraził go ojczym, Jason Weingart, kiedy pasierb miał 4 lata. – Zdecydowałem się zostać ich poszukiwaczem, kiedy zobaczyłem fotografie Jasona. Pomyślałem, że fajnie byłoby samemu porobić takie zdjęcia. Największą przyjemność sprawia mi tropienie żywiołu. Najcenniejsze, czego nauczył mnie Jason, było pokazanie mi zasad ich działania. Najbardziej niebezpieczna wichura, jaką widziałem, zdarzyła się w Dodge City w Kansas (USA). Były tam trąby powietrzne i wielka burza z mnóstwem błyskawic – opowiada podekscytowany Chase. Chłopak postawił sobie ambitny cel – zobaczyć więcej tornad niż ktokolwiek inny. I być może uda mu się go osiągnąć, bo mimo młodego wieku dołączył do tej samej grupy profesjonalnych poszukiwaczy, w której są jego rodzice. Z zaciekawieniem chłonie wiedzę na temat takich zjawisk, towarzyszących im zagrożeń, a także poznaje tajniki dotyczące zachowania się w obliczu żywiołu. Podczas eskapad Chase pomaga rodzicom we wszystkim: od noszenia sprzętu po lokalizowanie interesujących burz.
I wydaje się do tego stworzony. Zresztą samo nadane mu imię – Chase – po angielsku oznacza gonić, uganiać się lub pościg.