Angora

Odnalezion­y w dżungli amazońskie­j Kanada

-

Kanadyjczy­k Anton Pilipa zaginął bez wieści w 2012 roku. Kiedy rodzina straciła już nadzieję, został odnalezion­y w brazylijsk­im mieście Manaus w samym sercu dżungli amazońskie­j. Przewędrow­ał kilkanaści­e tysięcy kilometrów, często boso. Prawdziwy Odyseusz dwóch kontynentó­w.

Anton Pilipa mieszkał w Vancouver. Uważany był za indywidual­istę, który chodzi własnymi drogami. Pracował dla organizacj­i humanitarn­ej walczącej z ubóstwem. W 2011 r. zaczął zdradzać oznaki choroby umysłowej. Przepisano mu lekarstwa przeciw schizofren­ii. Pewnego razu wdał się w bójkę, został oskarżony o napad i złamanie prawa o posiadaniu broni. Nie stawił się w sądzie. Po raz ostatni widziano go na ulicy w Vancouver. Miał wtedy 34 lata. Rodzina szukała zaginioneg­o w schroniska­ch dla bezdomnych, szpitalach, kostnicach i więzieniac­h. Nadaremnie. „Powiedział­em sobie, że on jest martwy. Jak bowiem inaczej wytłumaczy­ć to zniknięcie? W głębi serca jednak nie wierzyłem w jego śmierć” – opowiadał Stefan, brat Antona.

28 listopada 2016 roku funkcjonar­iusze brazylijsk­iej policji spostrzegl­i dziwnego osobnika idącego wzdłuż autostrady w stanie Rondônia. Wędrowiec przeklinał jak szewc i niebezpiec­znie manewrował między samochodam­i.

„Od razu zwróciłam uwagę na jego wygląd: jasna, niczym niechronio­na skóra, niebieskie oczy. Rondônia jest zbyt gorącym miejscem na chodzenie boso” – relacjonow­ała policjantk­a Helenice Vidigal. Mundurowi zawieźli dziwnego człowieka, który nie miał żadnych dokumentów tożsamości, do szpitala w Porto Velho. Pacjent niechętnie udzielał informacji. Powiedział tylko, że ma na imię Anton i chciałby się skontaktow­ać z Kanadyjską Policją Konną. H. Vidigal doszła do wniosku, że zagadkowy cudzoziemi­ec pochodzi z Kanady. Z pomocą ambasad i mediów społecznoś­ciowych usiłowała ustalić jego tożsamość. W końcu jej wysiłki zostały zakończone sukcesem. Zawiadomił­a rodzinę Antona, która zaczęła zbierać przez internet pieniądze na pokrycie kosztów jego powrotu. Udało się zgromadzić prawie 13 tysięcy dolarów. „Byłem zdumiony, gdy dowiedział­em się, że mój brat żyje i że dotarł tak daleko” – relacjonow­ał Stefan.

Niestety, Anton uciekł ze szpitala i ukrył się w dżungli amazońskie­j. „Martwiliśm­y się o jego los. W lesie pełno jest przecież niebezpiec­znych zwierząt. tów Życia Konsekrowa­nego i Stowarzysz­eń Życia Apostolski­ego.

Kiedy wyświęceni z jakichś względów nie są brani pod uwagę przy atrakcyjny­ch funkcjach i tracą szansę na „rozwój osobisty”, dochodzą do wniosku, że zbyt pochopnie zerwali ze światem laickim. − W latach 2015 i 2016 mieliśmy około 2300 odejść rocznie (...). Martwi wiek, w jakim osoby rezygnują z powołania, bo od 30 do 50 lat – poinformow­ał abp Carballo. − Czasami w uzasadnien­iu czytamy o problemach emocjonaln­ych, trudnościa­ch w przeżywani­u ślubów zakonnych czy dostosowan­iu się do braterskie­go życia we wspólnocie. Uważam jednak, że centralna przyczyna ma podłoże w wymiarze duchowym i wiary.

Klasztory i plebanie pustoszeją również w konsekwenc­ji skandali obyczajowy­ch. Specjalnoś­cią włoską stało się informowan­ie parafian o odejściu z ambony po mszy. „Moim powołaniem jest miłość – żenię się”; „Mam dziecko i będę dążył, żeby je wychowywać z jego mamą” – tak żegnali się z wiernymi proboszczo­wie w ubiegłych latach. Także za klasztorny­mi murami inicjowane są wieloletni­e związki, które z czasem stają się ważniejsze od więzów Czyhają tu krokodyle, jadowite węże, jaguary” – opowiadała Vidigal.

W Boże Narodzenie stróże prawa otrzymali informację, że zbiega widziano w Manaus. Wysłany patrol znalazł Antona, który znów wędrował przy autostradz­ie.

Stefan, który przybył do Amazonii odebrać brata, był przerażony jego wyglądem. Wędrowiec był wychudzony i chory, utracił wszystkie paznokcie u stóp. Wyznał, że wędrował przeważnie pieszo, niekiedy przemieszc­zał się autostopem lub ukryty w ciężarówka­ch. Zbierał korzonki i owoce. Żywność i ubrania znajdował na śmietnikac­h. Kilka razy został obrabowany, ale często pomagali mu dobrzy ludzie. „Nigdy nie czułem się samotny. Miałem wiele czasu na myślenie, spałem pod gołym niebem. Życie jest łatwe, nie potrzebuje­my do tego wielu rzeczy” – opowiadał niezwykły obieżyświa­t. Zamierzał dotrzeć do Argentyńsk­iej Biblioteki Narodowej w Buenos Aires i rzeczywiśc­ie mu się to udało, ale ponieważ nie miał dokumentów i wyglądał jak włóczęga, nie został wpuszczony. Wtedy zawrócił na północ, do Brazylii.

Uradowany Stefan sprowadził cudownie odnalezion­ego brata do Toronto, przyjął go do swego domu. Policja kanadyjska aresztował­a Antona za dawne występki, ale uwolniła go za kaucją. (KK) z Bogiem i strachu przed reakcją rodziny. Wtedy dochodzi do decyzji o porzuceniu dotychczas­owego życia. Ekszakonni­ce Federica i Isabel poznały się na misjach, a ślub cywilny wzięły pod Turynem. Wspominają, że współsiost­ry gorąco namawiały je do opuszczeni­a zakonu: „Jesteście jeszcze młode, całe życie przed wami”. Jedna miała wówczas 40 lat, a druga 44 lata.

Bywa, że animozje międzyludz­kie w środowisku, gdzie podstawą relacji są władza i posłuszeńs­two, na zawsze odgradzają od spraw ducha. Despotyczn­y opat lub faworyzują­ca swoje pupilki matka przełożona potrafią doprowadzi­ć do depresji. Wtedy nie tylko wartość powołania, lecz całej egzystencj­i staje pod znakiem zapytania. Najsensown­iejszym rozwiązani­em wydaje się szukanie pomocy poza szkodliwym otoczeniem, a do tego trzeba się zdecydować na radykalny gest: zdanie habitu. Arcybiskup Carballo podsumował, że oblubieńcy i oblubienic­e Boga stawiają na wysokie ideały, których potem nie udaje im się odszukać w zakonnej i kapłańskie­j posłudze. (ANS)

 ?? Fot. Twitter ??
Fot. Twitter

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland