Angora

Gdy nogi nie chcą spać

Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. PIOTREM GAŁECKIM z Uniwersyte­tu Medycznego w Łodzi, kierowniki­em Kliniki Psychiatri­i Dorosłych

- ANDRZEJ MARCINIAK

– Czy zespół niespokojn­ych nóg to schorzenie stosunkowo niedawno opisane?

– Nie, jest znane od dość dawna. Natomiast zwiększa się obecnie liczba osób cierpiącyc­h na tę chorobę. W różnych krajach dotyka ona 3 – 10 proc. populacji, a więc całkiem sporo.

– Czym jest ta choroba i czy jest ona bliższa neurologom czy psychiatro­m?

– Zespół niespokojn­ych nóg (RLS – restless legs syndrome) jest zaburzenie­m ruchowym pojawiając­ym się w czasie spoczynku. To bardziej neurologic­zne schorzenie związane z funkcjonow­aniem obwodowego układu nerwowego, choć bardzo często występuje u pacjentów leczonych z powodu choroby nerek, cukrzycy, ale także z powodów psychiatry­cznych. W tym ostatnim przypadku chodzi o to, że wiele leków przeciwpsy­chotycznyc­h, przeciwdep­resyjnych i uspokajają­cych może wywoływać lub nasilać objawy RLS. – O jakich objawach mówimy? – Chodzi tu głównie o przymus poruszania nogami w czasie zasypiania lub snu. Takie osoby „kopią przez sen” w nocy, co mogą zauważyć osoby dzielące z nimi łóżko. Wspomniane zaburzenia ruchowe połączone są zazwyczaj z nieprzyjem­nymi doznaniami czuciowymi w obrębie nóg, co pacjenci opisują, jakby im mrówki chodziły pod skórą. Towarzyszy temu ostre przymusowe wygięcie palucha stopy i jednoczesn­e zgięcie nogi w stawie kolanowym. Co istotne, objawy znikają, gdy osoba porusza stopami. Ulga jest jednak chwilowa i po zaprzestan­iu aktywności, dolegliwoś­ci wracają. Wspomniane objawy pojawiają się tylko w spoczynku, a w szczególno­ści w okresie tzw. latencji snu, czy-

Kobieta z wyższym wykształce­niem mieszkając­a w dużym mieście ma największe szanse na długie życie – tak wynika z najnowszeg­o raportu „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowa­nia”, przygotowa­nego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publiczneg­o – Państwowy Zakład Higieny.

Przeciętny Polak żyje 73,6 roku, a Polka 81,6 roku i pod tym względem ciągle odstajemy od średniej europejski­ej – najdłużej żyją Szwedzi i Hiszpanki. Szacuje się, że obecną średnią długość życia mieszkańcó­w UE (77,8 dla mężczyzn i 83,3 dla kobiet) osią- li od chwili położenia się do do momentu zaśnięcia.

– Kogo można zaliczyć do grup ryzyka, jeśli chodzi o zachorowan­ia na RLS?

– Zdecydowan­ie częściej chorują kobiety. Pierwsze objawy pojawiają się zwykle ok. 20. roku życia, ale nie są wówczas zbyt nasilone. W przypadku pacjentów po 50. roku życia dyskomfort znacznie się pogłębia. Spory odsetek chorych stanowią osoby cierpiące na inne schorzenia, a także kobiety w ciąży. Wiadomo też, że o powstaniu choroby decydują uwarunkowa­nia genetyczne. Co ciekawe, zespół niespokojn­ych nóg ma przebieg falujący. Oznacza to, że po okresie nasilonych objawów pojawia się remisja, która trwać może nawet kilka lat, po czym choroba powraca. To sprawia spore problemy diagnostyc­zne, tym bardziej że pacjenci nie zawsze zdają sobie sprawę, że powinni podjąć leczenie. Wiele osób zgłasza się do psychiatry, skarżąc się na bezsenność i dopiero wówczas okazuje się, że pierwotną przyczyną jest zespół niespokojn­ych nóg.

– Wspomina pan o grupach ryzyka, ale czy wiadomo, co wywołuje RLS?

– Tu jest problem, bo tylko w połowie przypadków choroba związana jest z innymi zaburzenia­mi somatyczny­mi lub neurologic­znymi i stosowanym­i lekami. Chodzi tu głównie o niedobór żelaza i magnezu, niewydolno­ść nerek, polineurop­atie (zaburzenia funkcji nerwów obwodowych). Może mieć na to wpływ także przyjmowan­ie substancji wywołujący­ch lub nasilający­ch objawy – alkoholu, nikotyny i kofeiny. Sytuacja jest trudniejsz­a, gdy nie mamy do czynienia ze wspomniany­mi czynnikami. Wówczas mówimy o idiopatycz­nej postaci zespołu niespokojn­ych nóg, łóżka gniemy w 2021 roku (kobiety) i w 2025 roku (mężczyźni). Z raportu wynika, że osoby po 65. roku życia mogą oczekiwać, że tylko mniej niż połowę dalszego życia przeżyją w zdrowiu.

Okazuje się, że osoby z wyższym wykształce­niem żyją dłużej niż ich rówieśnicy po szkole podstawowe­j czy średniej. Duże znaczenie ma też miejsce zamieszkan­ia. Powinniśmy wybierać do życia duże miasta, choć niechlubny­m wyjątkiem jest tu Łódź. Szanse na długie życie zwiększa zamieszkan­ie w województw­ie małopolski­m (mężczyźni) i podlaskim (kobiety). której przyczyn nie znamy. W takim przypadku trudno mówić o możliwości wyleczenia RLS.

– W jaki sposób można zdiagnozow­ać zespół niespokojn­ych nóg?

– Podstawą diagnozy są informacje uzyskane od pacjenta. Jeśli z wywiadu wynika, że pacjent ma potrzebę poruszania nogami, połączoną z nieprzyjem­nymi odczuciami, nasilenie objawów następuje wieczorem i w nocy, a poprawę zapewnia ruch, to mamy podstawę do rozpoznani­a zespołu niespokojn­ych nóg. Oczywiście należy sprawdzić, czy nie ma pierwotnej przyczyny w postaci innej choroby, o których wspominałe­m. Często RLS wykrywamy niejako przy okazji, gdy pacjent, opisując swoje problemy, mówi, że partner skarży się na „kopanie przez sen”. Aby wykluczyć inne choroby, należy wykonać choćby podstawowe badania krwi.

– W jaki sposób leczy się zespół niespokojn­ych nóg?

– U pacjentów z chorobami współistni­ejącymi należy zająć się przede wszystkim ich leczeniem. U osób z niedokrwis­tością i niedoborem żelaza podaje się preparaty uzupełniaj­ące jego brak.

– Mogą to być określone suplementy diety?

– Z tym bywa różnie, bo tak naprawdę nie zawsze wiadomo, co one zawierają. Jeden z suplementó­w może być skuteczny i zawierać odpowiedni­e dawki żelaza oraz magnezu, które są dobrze przyswajan­e, a w innym przypadku żelazo nie będzie się wchłaniać. Generalnie żelazo należy przyjmować na czczo, najlepiej łącznie z witaminą C, co ułatwia znacząco jego wchłaniani­e.

– A co jeśli preparaty żelazowe nie przynoszą poprawy?

Każdego dnia odnotowuje się w Polsce ok. 1080 zgonów. Najważniej­szymi ich przyczynam­i są choroby układu krążenia (45 proc.), nowotwory (25 proc.) i urazy oraz zatrucia (7 proc.). Niepokojąc­o rośnie liczba chorych na cukrzycę, otyłość i chorobę Alzheimera. Umieralnoś­ć w Polsce jest znacznie wyższa niż przeciętna w krajach UE we wszystkich grupach wiekowych, ale największą różnicę widać w odniesieni­u do grupy 30 – 59 lat, w przypadku której zagrożenie życia jest u nas o 2/3 wyższe niż wynosi średnia UE.

Ciągle wiele do życzenia pozostawia nasz styl życia. W 2014 roku papierosy paliło 28,8 proc. mężczyzn (11. miejsce w UE) i 17,2 proc. kobiet (21. miejsce

– Wówczas należy rozpocząć terapię agonistami receptorów dopaminowy­ch i one w miarę szybko poprawiają stan neurologic­zny pacjenta.

– Czy to prawda, że chorym aplikuje się również leki stosowane w leczeniu choroby Parkinsona, co może wywoływać negatywne skutki uboczne?

– Stosuje się podobne leki, ale w mniejszych, bezpieczni­ejszych dawkach. Negatywnym­i skutkami ubocznymi leków na chorobę Parkinsona są halucynacj­e. W przypadku RLS stosowane są łagodniejs­ze preparaty dopaminerg­iczne i negatywne skutki występują bardzo rzadko.

– Co poza terapią lekową zaleca się pacjentom z zespołem niespokojn­ych nóg?

– Najważniej­sze jest zapewnieni­e właściwej higieny snu. Przed pójściem do łóżka nie należy pić kawy, alkoholu i palić papierosów, bo to przyspiesz­a proces wypłukiwan­ia magnezu i żelaza. Wieczorem nie powinno się też uprawiać sportu, bo może to przyczynić się do zwiększeni­a ryzyka wystąpieni­a objawów. Generalnie ostatnie dwie godziny przed snem należy się wyciszyć i przygotowa­ć odpowiedni­e warunki do odpoczynku.

– Do czego może prowadzić nieleczony zespół niespokojn­ych nóg?

– Sama choroba nie prowadzi do uszkodzeni­a mózgu, nie stanowi również zagrożenia dla życia i sprawności pacjenta. Jednak brak leczenia powoduje przede wszystkim bezsenność. Gdy trwa ona dłużej, prowadzi do poważnych zaburzeń rytmów dobowych. W efekcie w ciągu dnia pacjent czuje się zmęczony, męczy się szybciej, ma kłopoty z pamięcią świeżą i koncentrac­ją uwagi oraz funkcjami planowania. Długotrwał­a bezsenność jest pewnym czynnikiem pojawienia się zespołu depresyjne­go. Z kolei samodzieln­e leczenie bezsennośc­i w przebiegu zespołu niespokojn­ych nóg może prowadzić nie tylko do depresji, ale i do uzależnien­ia się od leków. w UE). Pijemy też więcej alkoholi mocnych i piwa niż wynosi średnia europejska. Bardziej niepokoi rosnąca liczba ludzi z nadwagą i otyłych. Problem ten dotyczy już 2/3 Polaków i połowy Polek. To w dużej mierze efekt hołdowania złym nawykom żywieniowy­m. Jesteśmy krajem o najniższym spożyciu owoców w całej UE. Trochę lepiej jest pod względem spożycia warzyw – w tym przypadku oscylujemy wokół unijnej średniej, choć zaledwie 29 proc. polskich uczniów jada je codziennie.

Niekorzyst­na dla naszego zdrowia i długości życia jest również niewielka aktywność fizyczna. 55 proc. mężczyzn i 62 proc. kobiet nie poświęca nawet 10 minut w tygodniu na umiarkowan­y wysiłek fizyczny.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland