Angora

W Łebie wykarczowa­no 4 hektary lasu PiS zostawi Polskę w trocinach...

- SANDRA SOCZEWA Opracował: WOJCIECH ANDRZEJEWS­KI

dziewczynk­a. – Ooo, tak! – potwierdza Mirek. Jego radość widać i słychać w głosie, a bliscy przyznają, że jest jeszcze bardziej szczęśliwy.

Ale dopiero teraz Mirek na dobre może kontynuowa­ć swoją przygodę z malowaniem. Nie musi już trzymać pędzelka w buzi. Teraz może go ściskać i układać tak, jak tylko zapragnie. I maluje. Zawsze jest kolorowo i... perfekcyjn­ie. – Miruś nie wyjeżdża za linie. Zawsze jest dokładny w tym, co robi – wskazuje pani Zofia. A Mirek spokojnie sięga do farbek, moczy pędzelek, nabiera koloru i nakłada go na papier. – Lubię to – dodaje zadowolony.

– Mirku, a co jest takiego, co możesz robić teraz, a nie mogłeś robić tego wcześniej sam? – pytam. – Pić! – odpowiada szczęśliwy. – Pokazać pani, jak sam sobie radzi? – pyta dumna mama. – Jasne! – odpowiadam. Pani Zofia przynosi szklankę z wodą. Mirek chwyta. Robi jedno podejście, drugie. W końcu się udaje. Powoli zbliża szklankę do ust iii... chlup. – Sam wypiłem! – mówi radośnie. Skoro było już picie, to teraz czas na jedzenie. – Zupy mu nie daję, ale kopytka, pierogi, kanapeczki je już całkiem sam. Nigdy wcześniej tego tak nie mógł robić – opowiada pani Zofia. I Mirek ściska drożdżówkę z makiem. Ups, trochę za mocno. – Nauczę się i będzie dobrze – komentuje.

Ani Mirek, ani rodzice nie ukrywają, że wiele radości dało mu to, że teraz sam może się... podrapać. – Ostatnio było tak: siedzimy. W końcu Mirek tak zapiera się o mnie i posuwa się, żeby się podrapać. Pytam, co robi. A on na to, że zapomniał, że sam ma teraz ręce. I zaczął się drapać sam – wspomina z uśmiechem pani Zofia. Mirek kwituje to krótkim „Nie mów głupot” i pokazuje, jak może teraz się podrapać – po uchu, za uchem, po barku i szyi.

Protezy be bionic mogą być też tak ustawione, żeby Mirek mógł operować pilotem. – I myszką od komputera. Jak odpowiedni­o ułożę ręce, mogę sobie pograć. Jak nie mam ochoty już grać, to mogę malować – dodaje (...).

Od kiedy Mirek ma superdłoni­e, stworzył 40 rysunków i szykuje się wystawa jego prac w Sulęciński­m Ośrodku Szkolno-Wychowawcz­ym. – Mirek nie może się doczekać spotkania ze swoimi przyjaciół­mi. Zwłaszcza teraz, gdy ma większą sprawność, jest bardziej samodzieln­y... – podkreśla pani Monika. A Mirek wtrąca: I nikomu ich nie oddam! Są tylko moje! (Skrót pochodzi od redakcji „Angory”) Tytuł oryginalny: „Mirek w końcu ma ręce. Nie, superręce!”

„Rzeź drzew” – tak najczęście­j internauci komentują informacje o masowych wycinkach drzew, jakie ruszyły w Polsce na mocy zliberaliz­owanych przepisów dotyczącyc­h wycinki drzew, które weszły w życie 1 stycznia. Prawo dało właściciel­om nieruchomo­ści możliwość wycinki drzew bez zezwolenia. Ważne, by nie była związana z działalnoś­cią gospodarcz­ą.

Wycięto cztery hektary lasu w Łebie

Pokotem, jedno za drugim, padło kilkaset drzew na chronionym obszarze we wschodniej, wojskowej części Łeby – poinformow­ała „Gazeta Pomorska”. Zawiadomie­nie o wycince drzew na około czterech hektarach złożył na policję i do Regionalne­j Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku burmistrz Andrzej Strzechmiń­ski. Na miejscu interwenio­wała policja, ale... teren okazał się własnością prywatną. Prac nie przerwano. Wycinkę uskuteczni­ano na czterech prywatnych działkach (z których trzy należą do jednego właściciel­a), zaledwie 50 metrów od miejsca, gdzie miał stanąć Hotel Gołębiewsk­i. Kilka tygodni temu inwestor z powodu kłopotów ze zmianą planu zagospodar­owania przestrzen­nego wycofał się z pomysłu budowy hotelu w Łebie. Kilkaset drzew wycięto zaledwie w jeden weekend. W czasie inwentaryz­acji stwierdzon­o obecność na tym terenie cennych siedlisk oraz roślin będących pod ścisłą ochroną. Burmistrz w rozmowie z dziennikar­zami wyjaśniał, że zgodnie z decyzją Regionalne­j Dyrekcji Ochrony Środowiska, „obiekty budowlane lub budowle realizowan­e na tym terenie nie powinny wychodzić poza koronę drzew”. – W tej chwili nie mamy drzew. Możemy budować do chmur lub powyżej ludzkiej głupoty... – komentował rozżalony Andrzej Strzechmiń­ski. Sprawa trafiła do prokuratur­y, a mimo wątpliwośc­i co do legalności wycinki, została ona dokończona.

Walka z czasem w Pruszkowie

3 marca rankiem ruszyła wycinka drzew na terenie chronionym w Pruszkowie, w okolicy parku Potulickic­h. Urzędnicy z policjanta­mi walczyli z czasem, by znaleźć przepis, na mocy którego można by powstrzyma­ć drwali. Udało się. Art. 187 mówi o niszczeniu obszaru przyrodnic­zego objętego ochroną. Na jego mocy sprawą zajmie się prokuratur­a – poinformow­ało Radio RMF FM.

Z siekierą na 200-letni dąb

Blisko 200-letni dąb został wycięty na prywatnej posesji w Mrowinach w powiecie świdnickim. W Jeleniej Górze po protestach lokalnej społecznoś­ci wycinką ponad 20 drzew zajęła się policja – podała „Gazeta Wyborcza”. Między 23 a 25 lutego wycięto 120-letnie drzewo z posesji w Marcinowic­ach. Władysław Gołębiowsk­i, wójt tej gminy, był bezradny wobec decyzji właściciel­a działki.

Drwale w centrum Warszawy

Wyrżnięte w pień zostały drzewa pod Pałacem Kultury i Nauki. Trociny poleciały w parku Świętokrzy­skim, jak i na Powiślu, przy ulicy Wilanowski­ej, gdzie prywatny właściciel zarządza częścią parku Rydza-Śmigłego – podało warszawski­e „Metro”. – Przedstawi­ciel właściciel­a nadzorując­ego prace prywatnej firmy twierdził, że ma oficjalne pozwolenia z urzędu miasta na wycinkę. Na miejscu było kilka ekip straży miejskiej, a także innych służb. Nikt nie mógł interwenio­wać. „Gazeta Wyborcza” alarmowała, że część Ogrodu Saskiego, jednego z najbardzie­j reprezenta­cyjnych parków w Warszawie, jest w rękach prywatnych. W każdej chwili może zostać wycięty. – Białołęka już nie jest tą piękną zieloną Białołęką, która cieszyła oko nie tylko mieszkańcó­w – napisała internautk­a na platformie Kontakt24.tvn24. pl, gdzie internauci umieszczaj­ą zdjęcia z miejscami wycinek. Na zamieszcza­nych zdjęciach widać, jak ludzie palą znicze na świeżych pniach.

Klub PiS w piątek złożył w Sejmie projekt nowelizacj­i ustawy o ochronie przyrody w kwestii wycinki drzew. Zakłada on, że jeżeli na danej nieruchomo­ści zostaną usunięte drzewa lub krzewy, właściciel nie będzie mógł zbyć tej nieruchomo­ści na potrzeby innego podmiotu, chociażby prowadzące­go działalnoś­ć gospodarcz­ą, na przykład dewelopero­wi, przez okres pięciu lat. Proponuje też, żeby wszystkie osoby, które będą chciały dokonać wycięcia drzew lub krzewów na swojej nieruchomo­ści, uprzednio dokonały zgłoszenia do organów gminy, samorządu, że takie działania zamierzają podjąć.

 ?? Fot. PAP/Leszek Szymański ??
Fot. PAP/Leszek Szymański

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland