Kinowy skandal
Jak co roku Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej przyznała nagrody filmom, które w poprzedzającym roku kalendarzowym były wyświetlane w amerykańskich kinach. O statuetkę przedstawiającą rycerza opierającego się na dwuręcznym mieczu, stojącego na rolce filmu mającej pięć szprych, z której każda symbolizuje jedną z grup zawodowych reprezentowanych w Akademii, czyli Oscara, walczą aktorzy, producenci, reżyserzy, scenarzyści, montażyści... Łącznie nagroda przyznawana jest w 24 kategoriach. Oscarowa gala to także okazja do zaprezentowania się na czerwonym dywanie czy wygłoszenia swych poglądów politycznych. Ale ta tegoroczna, już osiemdziesiąta dziewiąta, przejdzie do historii nie za sprawą pięknych sukien czy bojkotu filmowego święta przez irańskiego reżysera Asghara Farhadiego, który otrzymał już drugą w swojej karierze nagrodę, a nie ode- brał jej osobiście na znak protestu przeciw kontrowersyjnemu dekretowi Donalda Trumpa o zakazie wjazdu do Stanów Zjednoczonych obywateli siedmiu krajów muzułmańskich. Powodem, dla którego jeszcze długo się będzie mówić o tegorocznej oscarowej gali, jest „wpadka” Warrena Beatty’ego i Faye Dunaway, którzy ogłosili zwycięzcę w najważniejszej kategorii, czyli „najlepszy film”. Statuetka trafiła do rąk twórców musicalu „La La Land”, którzy wzruszeni dziękowali za wyróżnienie, gdy nagle okazało się, że nagroda należy się w rzeczywistości dramatowi społecznemu „Moonlight” Barry’ego Jenkinsa. Mimo że pomyłkę zauważono dość szybko i w humorystyczny sposób starano się załagodzić sytuację, niesmak pozostał. I choć „La La Land” ostatecznie otrzymał sześć nagród (nominowany był w 14 kategoriach), to nie ten sukces, a właśnie oscarowa wpadka pozostanie w pamięci miłośników kina.