Mój stary to fanatyk wędkarstwa
ani gdzie mieszka. Nie zdradza nazwiska ani nawet imienia. Pod tekstami podpisuje się jako Malcolm XD, choć do niedawna był całkowicie anonimowy. Żaden użytkownik tzw. chanów, anonimowych forów internetowych nie podpisuje swoich postów.
– Anonimowość wspomaga twórczość. Nie muszę się autocenzurować, wyznaczać sobie granic. Nie chcę pisać pod nazwiskiem, bo wtedy siłą rzeczy wchodziłbym jakoś w świat kultury. Byłbym autorem, a nie chcę nim być – tłumaczy Malcolm XD.
Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into Internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp (...). Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała zgotowaniem bigosu na uspokojenie.
Malcolm XD poszukiwany
Pseudonim przybrał z potrzeby. Ponad rok temu dowiedział się, że szuka go reżyser filmowy Michał Tylka. Zostawiał posty w różnych miejscach w sieci, w których pasta o fanatyku wędkarstwa była kopiowana, licząc na to, że autor je zauważy i skontaktuje się z nim.
– Mój znajomy zauważył taką prośbę na stronie ze śmiesznymi obrazkami. Początkowo myślałem, że to jakiś licealista, więc zignorowałem temat, ale w końcu do niego napisałem – opowiada Malcolm XD. Po rozmowie szybko sprawdził tożsamość dwudziestokilkuletniego reżysera. Tylka był studentem filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na koncie ma kilka etiud i krótkich metraży.
Młodzi twórcy długo rozmawiali o ewentualnej współpracy, później na horyzoncie pojawił się konkurs organizowany przez Krakowski Klaster Filmowy. Nagrodą dla autorów najlepszego scenariusza było 110 tys. zł na realizację projektu – część w gotówce, część w barterze na postprodukcję.
Błyskotliwe i inteligentne
– Tak bardzo chciałem napisać ten scenariusz, że zrezygnowałem z pracy, by mieć na to czas – opowiada Tylka. W dwa tygodnie napisał wraz z Malcolmem XD scenariusz 30-minutowej ekranizacji pasty. – Skończyliśmy dzień przed terminem zgłaszania prac – wspomina.
„Fanatyk” wygrał. Komisja KKF napisała w uzasadnieniu: „To zdolność mówienia o trudnych i ważnych sprawach w lekkim, komediowym tonie. Świetnie przedstawieni bohaterowie oraz bardzo sprawnie napisane dialogi, błyskotliwe i inteligentne”.
Dodatkowe pieniądze na produkcję (blisko 60 tys. zł) Tylka i Malcolm XD zebrali później w portalu crowdfundingowym Polakpotrafi.pl. Projekt wsparło prawie tysiąc osób.
„W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool] [cześć]”.
Metoda na słupa
Autorowi pasty na anonimowości zależy do tego stopnia, że do załatwiania formalności związanych z produkcją filmu używa „słupa” – przyjaciela, który podpisuje za niego dokumenty i kontaktuje się z ludźmi niezaangażowanymi w filmowanie „Fanatyka”.
Do pierwszego spotkania Tylki z Malcolmem XD doszło dopiero, gdy zaangażowany został pierwszy aktor – Piotr Cyrwus, który w filmie zagra rolę tytułową.
– Pan Piotr nie przepada za internetem, nie ma Facebooka. Ale na maila odpowiedział już kilka godzin po wysłaniu scenariusza. Bardzo mu się spodobał i od razu dołączył do projektu – mówi Tylka.
Role w „Fanatyku” dostali też m.in. Jacek Strama, Anna Radwan, Tomasz Schimscheiner i Marian Dziędziel.
– Większość aktorów wystąpi w filmie epizodycznie. Zależało mi na tym, by wszystkie role, ze statystami włącznie, były grane przez zawodowców – opowiada Tylka. – Był jeden wyjątek. Napisałem do Lecha Wałęsy, czy nie zechciałby zagrać w finałowej scenie filmu, gdy ojciec „sprzecza się” ze wspólnikami o prawo do korzystania z łódki. Nie odpisał. Potem zgodził się na to Jan Nowicki, więc dla Wałę- sy mogłoby i tak już nie być miejsca – żartuje reżyser. Dodaje, że jednym z ostatnich aktorów, którzy dołączyli do obsady, jest Dariusz Kowalski, znany głównie z roli Janusza Tracza z „Plebanii”. W „Fanatyku” zagra Adama, szefa lokalnego oddziału PZW.
Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odp***alał”.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000 zł.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 zł na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2 koła kupić (kilkaset kilo) (...).
– Marzy nam się też serial o Adamie z PZW. Byłby idealnym dopełnieniem 30-minutowego filmu i pozwolił zerwać z pastą, ale zostać w tym samym uniwersum – opowiada reżyser, przywołując jako przykład serial „Better Call Saul”, spin-off słynnego „Breaking Bad”.
Oscar niewykluczony
Pierwszy (zimowy) etap zdjęć do filmu niedawno się zakończył. W kwietniu twórców czekają kolejne dni zdjęciowe. Długo szukali lokacji, zwłaszcza odpowiedniego mieszkania.
– Chcieliśmy trochę przesadzić ze scenografią i zdecydowaliśmy się na mocno „pstrokatą” paletę kolorów. Widz ma poczuć surrealistyczny klimat tej historii – opowiada Tylka.
Na taki pomysł wpadli, zwiedzając krakowski Kurdwanów. – Wcześniej szukaliśmy typowego szarego blokowiska, ale uznaliśmy, że te różnokolorowe budynki tworzą ciekawszy obraz współczesnej Polski – wyjaśnia reżyser.
Data premiery nie jest jeszcze znana. Twórcy na początek celują w festiwale. Po pierwszych dniach zdjęciowych Tylka był tak zadowolony, że zaczął jednak myśleć o ewentualnej dystrybucji kinowej.
– Jeszcze przed zdjęciami obawiałem się wielu kwestii związanych z produkcją filmu i jego odbiorem. Dziś mam wrażenie, że „Fanatyk” się spodoba – tłumaczy reżyser. I podkreśla, jak ważna dla filmu jest obecność na festiwalach. – Już to jest formą uznania dla twórcy. Tak było ostatnio z filmem „Hycel” Darii Woszek. Wygrał na Rhode Island International Film Festival i miał duże szanse być na oscarowej shortliście. Bardzo bym chciał, byśmy za „Fanatyka” zostali nominowani do Oscara – żartuje reżyser.